Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-06-2007, 08:31   #81
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Jawa odwrócił głowe , spojrzał na kobiete , ktora własnie pojawiła sie na szczycie statku .
"Widze ze podróz bedzie bardzo interesujacym doświadczeniem " powiedział bez specjalnego entuzjazmu .
"Mam nadzieje ze Jakob w miar szybko zaklei wszytkie dziury i za godzinke - dwie bedziemy mogli ruszyc ...
Statek , jakby na zaprzeczenie słow Jawy ponownie sapnał "WoooooooooW " a z dziury uniosła sie struzka ciemnego , smierdzacego plastikiem ... "hmmm " powiedział filozoficznie Jawa ..." no może troche dłuzej ... Tymczasem rozgośćcie sie w kajutach , to moze byc długa podróz " Nachylił sie w kierunku dziury "A załozyłes bezpiecznik ? "
Z w dziurze przez chwile panowała cisza ... "Kurwaaaa !! " , nastapnie w dziurze słychac było szamotanie się , głuche udrezenie , kolejny stek wyzwisk i znowu kilku sekundowa cisza ... " NIE ! "
Jawa westchnał , jednak to westchniecie było dziwnie wesołe ..."Tak jak powiedziałem , czujcie sie jak u siebie , jedyne co to nie wchocicie do maszynowni ...A wracajac do Twojego pytania ... dosyc czesto pracujemy dla Rady ...a Dune pewnie juz lecu na spodkanie z Rada , mam nadzieje ze nic mu nie bedzie " . Jawa zamilkł , zamknał oczy.
 
denis jest offline  
Stary 08-06-2007, 12:37   #82
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- Widzę że podróż będzie bardzo interesującym doświadczeniem.

Przez chwile zastawiała się czy ma wziąć do siebie ten jego brak entuzjazmu, lub fakt, iż sam nie raczył się przedstawić. A może lekceważące podejście do innych było zwyczajem dla załogi „Torpora”. Istniała też możliwość, że Jawie zwyczajnie nie spodobała się jej pierwsza reakcja na statek, chociaż z takim wehikułem powinien się przyzwyczaić do podobnych wypowiedzi. W końcu widzi czym lata. Postanowiła nie wyciągać konsekwencji z widocznego afrontu jaki jej okazał, gdyż być może było w tym też trochę jej winy.

- Mam nadzieje że Jakob w miar szybko zaklei wszystkie dziury i za godzinkę - dwie będziemy mogli ruszyć ... - Statek miał zdaje się inne zdanie na ten temat i okazał to dość dobitnie. - No może trochę dłużej ... Tymczasem rozgośćcie się w kajutach , to może być długa podróż.

Albo naprawdę bardzo krótka. Kayla wzdrygnęła się lekko na tą myśl. Głównie dlatego, że się tego nie bała. Nie aż tak bardzo jak tego co będzie gdy dotrą na miejsce. Wymiana zdań między Jawą a pilotem przywróciła jej dobry humor. Zdołała się powstrzymać od chichotu, jednak uśmiech mimo wszystko wypłynął jej na twarz. O takich rzeczach pamiętała nawet ona, inna sprawa, że nawet mimo iż pamiętała skutki jej napraw były zazwyczaj katastrofalne.

- Tak jak powiedziałem , czujcie się jak u siebie , jedyne co to nie wchodźcie do maszynowni ...A wracając do Twojego pytania ... dosyć często pracujemy dla Rady ...a Dune pewnie już leci na spotkanie z Rada , mam nadzieje że nic mu nie będzie.

Nie byłą pewna czy to zamknięcie oczy to znak żeby sobie poszły do diabła czy zwykła oznaka zmartwienia. Mimo wszystko postanowiła się jeszcze ponarzucać.

- Rozumiem. Proszę wybaczyć, że zajmujemy czas, ale mam jeszcze dwie sprawy. Gdzie możemy znaleźć nasze papiery uwierzytelniające? I co się właściwie stało z Mistrzem Dunem? – to drugie pytanie zadała z wyraźnym niepokojem.
 
Lirymoor jest offline  
Stary 08-06-2007, 13:42   #83
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

Frei wszedł do skromnej kajuty i położył delikatnie torbę koło pryczy. Następnie odwrócił się w stronę droida i spoglądając mu wprost w błyszczące ślepia powiedział spokojnie
- Właściwie to mam pytanie. Otóż chciałbym byś mi powiedział kiedy startujemy i ile potrwa lot na Ravena IV - zamyślił się
- A i czy mógłbym przeglądnąć Wasze mapy astronawigacyjne? Chciałbym się czegoś dowiedzieć o trasie i o samej planecie. Jeśli też macie jakiś databank lub łącze Holonetu chętnie bym z niej skorzystał - dokończył wychodząc z kajuty
- A tak po za tym jestem Frei Zuun i miło mi Cię poznać

Kel Dor nie chciał zbytnio niepokoić już i tak przewrażliwionego na jego punkcie Kapitana, więc postanowił iż większość czasu spędzi przy końcówce komputera i na medytacjach w swej skromnej celi.
Nie przeszkadzał mu wygląd i niewygody statku, przywykł do podobnych warunków, wolał jednak nie wywoływać nie potrzebnego zamieszania. Póki co tyczkowaty android wystarczał zresztą w pełni za źródło informacji.
Zuun miał tylko nadzieję, że będzie ich udzielał tak samo skwapliwie jak na temat statku, ale w przeciwieństwie do zachwalania okrętu nie będzie już tak ubarwiał swoich wizji.

- Gdyby ktoś mnie szukał to będę albo w swoim pokoju albo przy komputerze pokładowym- dodał szybko czekając na to, iż robot szybko go do komputera zaprowadzi
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 08-06-2007, 14:27   #84
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Jawa podskoczył w góre i stanał na nogi ...
"A tak .. papiery " od niechcenia siegnał do niewielkiej troby i wyjał błyszczacy holodysk ..
"Która z Pań czuje sie przywódca waszej grupy ? "
Kayla uśmiecha się szeroko
"Takowego jeszcze nie mamy ale zdaje się, że najpoważniejszy kandydat obecnie zwiedza statek"
"Która z Pań czuje się przywódcą...?"
Dalila nie zastanawiała się zbyt długo. Kto jak kto, ale na pewno nie ona. Wyprzedzając ją, Kayla udzieliła odpowiedzi. Swoją drogą, poprawnej. Uśmiechnęła się nieznacznie.
- Wezmę holodysk dla Freia. I tak planowałam z nim porozmawiać. - powiedziała, póki co nie ruszając się z miejsca
„Jeżeli przywodca Waszej grupy jest ten Jedi ... w jego rece oddał wasze uwiezytelnienie ...”
Powiedziawszy to z wyrazna radoscia schylił się do dziury
„Jak będziesz cegos potrzbował to na górze sa te młode Jedi ... „
Nie czekajac na niczyja reakcje zwinnie zszedł po burcie statku . Najwyrazniej taki obrót sprawy był mu na reke ... bowiem gdy już zszedł na dół , machnał wesoło reke w strone kobiet i zniknał w wejsciu do statku .



Xxxx


Tymczasem droid przez chwile nie odpowiadał nic ., jakby się zastanawiał nad odpowiedzia ...
„ Otoz , jeżeli chodzi o tego typu urzadzenia ... to z doskonałym skutkiem komputer astronawigacyjny jest zastepowany przez naszego oficera nawigacyjnego niejakogo Ammana , natomiast ja jako oficer kulturalno oswiatowy odpowiadam za zestw niezbednych danych etnograficzno – kulturowych ..
Z przyjemnoscią udziele Panu wszelkich informacji na tematy przez pana uznanne za warte rozmowy .
W zawiazku z tym sam Pan rozumiem ze miejsce na komputer pokładowy – jako zbedny – zostało wykorzystane do innych celów , które poprawiaja standard podrózy i wygode posazerów „
 
denis jest offline  
Stary 08-06-2007, 15:39   #85
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

Zachowanie Jawy wydało się jej łagodnie mówiąc denerwujące. Zwłaszcza to jak z premedytacją zignorował drugie z zadanych mu pytań. Nie mówiąc już o fakcie, że dalej nie raczył się jej przedstawić. Wzięła głęboki oddech, jednocześnie spoważniała. Skoro nikt nie miał zamiaru udzielić odpowiedzi na jej pytania to poszuka ich sama. Tak jak od dziecka uczyli ją mistrzowie w świątyni. Spojrzała na Dalię.

- Zostaniesz tu z nim? – spytała wskazując na dziurę w poszyciu obecnie okupowaną przez pilota. - Ja i tak powinnam trzymać się z dala od wszelkich napraw, chyba, że chce żeby coś wybuchło. – uśmiechnęła się jednak było w tym więcej niepokoju niż radości. – Poza tym zamierzam zajrzeć do kuchni i zabrać stamtąd tyle racji żywnościowych ile się da. Cokolwiek by nie wypływało z dozownika na tym statku, nie tknę tego nawet kijem, zanim ktoś tej maszyny przy mnie nie wyczyści.

Tyle mogła powiedzieć przy pilocie, nie ufała mu za grosz, dlatego powstrzymała się przed wyjawieniem swoich planów koleżance. Tak naprawdę zamierzała zrobić o wiele więcej. Od przeszukania dawnego pokoju Mistrza Dune poczynając na przejrzeniu rejestru połączeń wychodzących i przychodzących do enklawy kończąc. Z tym drugim mógł być pewien problem bo jej zdolności obsługi komputerów nie wykraczały poza poziom użytkownika, ale zamierzała choć zorientować się czy to możliwe. Być może ktoś z jej towarzyszy zna się na tym lepiej. Zapyta gdy tylko będzie ku temu okazja. Z mocnym postanowieniem dowiedzenia się o co w tym wszystkim chodzi czekała na odpowiedź Lili.
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 08-06-2007 o 19:00.
Lirymoor jest offline  
Stary 08-06-2007, 19:14   #86
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Dalila nie doczekała się wyjaśnienia niepełnej odpowiedzi, bo plan konwersacji został nieco zachwiany przez pojawienie się Kayli. Dziewczyna stanęła przed nimi zarumieniona po żmudnej wspinaczce, po czym grzecznie przywitała się i przedstawiła Jawie. Ten, zamiast odpowiedzieć jej tym samym, jedynie stwierdził bez specjalnego entuzjazmu: "Widzę, że podróż będzie bardzo interesującym doświadczeniem". Cokolwiek miał na myśli, zabrzmiało to mało sympatycznie. Zupełnie jak jego nieskrywana radość na wieść, że żadna z nich nie ma zamiaru objąć dowództwa. Opory względem kobiet...? Wiedział o nich coś więcej, aniżeli przeciętny, po raz pierwszy napotkany osobnik...? A może zwyczajnie tak bardzo chciał uniknąć pytań, że ucieszyła go myśl o uzasadnionej ewakuacji...? W końcu te jego odpowiedzi dotyczące Mistrza Dune były wyjątkowo mętne i niekonkretne... Nie czas był na rozstrzyganie tego. Zapamiętała. Tak samo jak informacje o zakazie wstępu do maszynowni i fakt, że Amman nie silił się zbytnio na tytułowanie Dune'a.

- Zostaniesz tu z nim? – spytała Kayla, wskazując na dziurę w poszyciu obecnie okupowaną przez pilota. - Ja i tak powinnam trzymać się z dala od wszelkich napraw, chyba, że chcę, żeby coś wybuchło. – uśmiechnęła się, jednak było w tym więcej niepokoju niż radości. – Poza tym zamierzam zajrzeć do kuchni i zabrać stamtąd tyle racji żywnościowych ile się da. Cokolwiek by nie wypływało z dozownika na tym statku, nie tknę tego nawet kijem, zanim ktoś tej maszyny przy mnie nie wyczyści.

Dalila znów została mile zaskoczona - towarzyszka wręcz wyjęła jej z ust pomysł zaopatrzenia statku. Rozumowały podobnie, a to raczej pozytyw dla nowej znajomości.
Gorzej było z pozostaniem i "zaopiekowaniem" pilota... Spojrzała krytycznie w kierunku dziury. Dżej to gbur, miotający przekleństwami na prawo i lewo, a do tego zapominający nawet o podstawach instalacji... "Najwyraźniej świetny kompan dla mnie" pomyślała kwaśno. Chociaż, może ją jeszcze zaskoczy? Albo... O tak, już wiedziała, o czym sobie porozmawia z panem pilotem...

- Pewnie, idź, zostanę. Przy okazji możesz się rozejrzeć za działającym łączem Holonetu.
Odpowiedziała nie zdradzając się ani ze zbędnym entuzjazmem, ani niechęcią, po czym spokojnie obserwowała Kaylę, nawet kroku nie postąpiwszy w kierunku dziury czy skrzynki z narzędziami. Na nic nie nalegała, ale czekała aż koleżanka choć zacznie swoją wędrówkę powrotną.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 08-06-2007, 22:26   #87
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- Pewnie, idź, zostanę. Przy okazji możesz się rozejrzeć za działającym łączem Holonetu.

- Tego możesz być pewna. Może mnie trochę nie być, ale powinnam wrócić przed odlotem. Jeśli w ogóle dojdzie do odlotu. – po tych słowach Kayla odwróciła się, gładko ześlizgnęła po kadłubie i zwinnie wylądował na ziemi.

Mimo, iż hangar opuściła wolnym krokiem w korytarzu puściła się biegiem. Zdyszana dopadła do drzwi dawnej kwatery mistrza Dune’a. W środku znalazła sterylnie wyczyszczone wnętrze. Zdaje się, że pokój już przeszukiwano mimo to zrobiła to skrupulatnie jeszcze raz. Po obecności Quarrena nie pozostał nawet najmniejszy ślad. Nie zaskoczyło jej to ani nie zawiodło, tylko jeszcze bardziej zaniepokoiło. Spodziewała się czegoś takiego.

Z pokoju mistrza do centrum łączności szła wolno pogrążona w zamyśleniu. Czyżby go aresztowali? Pod jakimi zarzutami, zdrada? To nie jest takie głupie. Ta baza miała być miejscem ewakuacji świątyni, gdyby separatyści mieli tutaj swojego „człowieka” mogliby… Wzdrygnęła się nie chcąc kończyć tej myśli. Przecież zachowywał się całkiem normalnie, co prawda ciągle wysyłał nas jak najdalej od enklawy, ale ktoś przecież musiał zbadać teren. Tyle, że ty Kaylo Knylenn nie rozpoznajesz zdrajców dopóki nie rzucają się na ciebie z wibronożem. Odezwał się drwiący głos w jej umyśle. Zadrżała. Nie spodziewała się, że ta myśl będzie aż tak bolesna.

Gdy weszła do centrum łączności od razu powitał ją znajome buczenie nadajników i odbiorników oraz technik. Lekko łysiejący mężczyzna przed czterdziestką podniósł głowę znad czytnika. Szukała w pamięci jego imienia i w końcu znalazła, baza nie miała zbyt licznego personelu, więc nie nastręczało jej to wielu trudności. Uśmiechnęła się przyjaźnie po czym pewnym krokiem ruszyła w jego kierunku. Po chwili uprzejmej pogawędki o wszystkim i niczym przeplatanej co i raz żarcikami, poprosiła o pomoc i otrzymała ją bez problemu.

W ciągu dwunastu godzin zanotowano cztery połączenia. Dwa z Coruscant, zapewne z kimś z rady lub senatu. Jedno ze statkiem, według wszelkiego prawdopodobieństwa chodziło o „Torpora”. Czwarte pochodziło z Mon Calamari, rodzimej planety Quarrenów. I to właśnie ją zastanowiło. Jedi nie utrzymywali kontaktu z rodziną, przynajmniej nie często. Zakon nakładał surowe restrykcje na tą część ich życia. Z kim rozmawiał mistrz Dune na Calamarze? Z tego co pamiętała toczyły się tam jakieś walki, albo dopiero miały toczyć. Quarreni symatyzowali z separatystami.

Zmarszczyła brwi. Chciała się dowiedzieć co się stało, jakie wysunięto oskarżenia. Choć sama nie do końca była pewna czemu. Wiedziała, że tak naprawdę więcej ma to wspólnego z losem jej zmarłego mistrza niż samym Quarrenem. Póki co jednak nic się nie wyjaśniło. Czuła, że drepcze w martwym punkcie, jednak mimo wszystko nie zamierzała się tak łatwo poddać.

Jeśli Mistrz Dune był zdrajcą i miał przy sobie jakieś dowody tego wcale nie musiał przechowywać ich w swoim pokoju. Ostatnio czynnie uczestniczył w pracach mających na celu uruchomienie enklawy. W tym w pracach technicznych. Baza była za duża by zdążyła przed odlotem przeszukać ją dokładnie w całości, ale może któryś z techników pamiętał którym pomieszczeniom Mistrz Dune poświęcał najwięcej czasu. Można by jeszcze poszukać tam. Nie zamierzą opuszczać planety bez pewności, że zrobiła wszystko co mogła by rzucić choć trochę światła na to zagadnienie.

Przed nią naprzeciw ekranu siedział technik wyczekując na jej dalsze polecenia. Uśmiechnęła się do niego przyjaźnie po czym pochyliła się nad jego ramieniem by samemu zajrzeć w panel. Jej twarz znalazła się zaledwie o dwadzieścia centymetrów od jego twarzy, zaś dość przyzwoity dekolt jej bluzki w tej pozycji zaczął prezentować się bardziej interesująco.

- Dziękuje ci, dużo już dla mnie zrobiłeś, ale czy mógłbyś bardziej dokładnie sprawdzić te połączenia, chociaż to z Mon Calamari, wskazać region planety, albo odbiorcę? Proszę, bardzo mi na tym zależy. – poprosiła starając się nabrać jak najbardziej uroczego wyrazu twarzy na jaki tylko było ją stać. Nie wiedziała co jej teraz dadzą te informacje, jednak nie zaszkodzi się lepiej rozeznać.
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 08-06-2007 o 22:29.
Lirymoor jest offline  
Stary 08-06-2007, 23:09   #88
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

...W zawiązku z tym sam Pan rozumiem ze miejsce na komputer pokładowy – jako zbędny – zostało wykorzystane do innych celów , które poprawiają standard podroży i wygodę pasażerów-
- No tak ... rozumiem - stwierdził Kel Dor troszkę się zmartwiwszy. Wydało mu się że kredyt zaufania jakim będą musieli obdarzyć Kapitana McClusky będzie bardzo okazały.
- W takim wypadku poproszę Cię byś odpowiedział na parę moich pytać - stwierdził szybko Frei
- Po pierwsze kiedy wystartujemy i ile zajmie nam lot na Ravena
- z uwagi na to ze trwające intensywne prace serwisowe, w celu zapewnienia pasażerom maksymalnego komfortu i bezpieczeństwa nie jestem w tej chwili w stanie powiedzieć Panu kiedy wystartujemy. Sam lot natomiast potrwa około 23 godzin z międzyskokiem w punkcie nawigacyjnym 781/230
- ahm-
zamyślił się Zuun starając sobie przypomnieć mapy gwiezdne i rozmieszczenie punktów nawigacyjnych. Niestety ze względu na ich sporą ilość nie był w stanie konkretnie zlokalizować wspomnianego 781/230

- w takim razie drugie pytanie: co możesz mi powiedzieć o florze i faunie Ravena IV- czy planeta to gazowy gigant nad której powierzchnia wiszą platformy wydobywcze ? A i jaka jest tam sytuacja politycznej?
- Raven IV- planeta o atmosferze toksycznej, grawitacja - standardowa, flora - brak, fauna - brak, silne promieniowanie słońca uniemożliwiające życie na powierzchni planety-
odpowiedział zdawkowo droid
- sytuacja polityczna : klasą rządzącą są trzy rodziny Huttow, które maja na planecie sowich przedstawicieli w każdym z trzech miast. Populacja składa się głównie z Gammorean. Reszta mieszkańców to najemnicy różnego pochodzenia - robot przekrzywiwszy głowę spojrzał na młodego Jedi i spytał
- Czy mogę w czymś jeszcze pomóc -
Po krótkim zastanowieniu Frei odpowiedział
- Nie dziękuję, Twoje informacje były wyczerpujące, gdyby mnie ktoś szukał to będę w swoim pokoju

Siadając na wąskiej pryczy Kel Dor zamyślił sie głęboko. Huttowie nawet jeśli nie prowadzili lewych interesów nie należeli do układnych i dyplomatycznych istot. Jedi obawiał sie że negocjacje mogą być krótkie, a co gorsza bolesne.

- Mam złe przeczucia... mruknął sam do siebie zatapiając się w kojącej pustce pokoju.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 08-06-2007, 23:32   #89
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
--> Kayla

Technik w zamyśleniu podrapał wie w głowę .
„Obawiam się ze do tego , by zdobyć bardziej szczegółowe informacje na temat celu transmisji trzeba by mieć stanowczo wyższy priorytet niż posiadam . „ westchnął spoglądając na dekolt Kayli „ A próba łamania kodów jest nie dość ze niezgodna z regulaminem , to podlega karze ...” Starał się usmiechanc ,...
Wzrok technika sam powędrował w stronę dekoltu kobiety ...
„Trzeba by napisać podanie ...” mówił z coraz mniejszym przekonaniem ....
Czuł sie bardzo niesfoj w tej sytuacji ... w koncu ta kobieta była Jedi a on zwykłym technikiem zesłanym na koniec swiata bez specjalnej przyczyny ....
 

Ostatnio edytowane przez denis : 08-06-2007 o 23:43.
denis jest offline  
Stary 08-06-2007, 23:44   #90
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

"Tego możesz być pewna..." Zdecydowany głos, przekorny ton... Nie trudno było zgadnąć, że młoda Jedi ma w planach coś więcej niż penetrowanie magazynów z żywnością. Dalila tylko kiwnęła jej głową na pożegnanie. Niech idzie. Może wyjdzie to wszystkim na dobre.

Tymczasem Lili wydobyła komunikator z głębokiej kieszeni spodni i z błyskiem w oku wybrała połączenie z Freiem. Odbierz, odbierz, odbierz pomarańczowy... Odebrał!

"Niniejszym oświadczam, że damska połowa grupy jednogłośnie nominowała cię na przywódcę, zrzekając się tym samym własnej kandydatury. Stąd, jeżeli Keiran nie wniesie sprzeciwu, a przecież tego nie zrobi, wniosek przechodzi. Nie wyobrażam sobie, abyś mógł odmówić nam zaszczytu działania pod twoją komendą. Gratuluję serdecznie.
Prawdopodobnie już za moment, jako nasz nowy lider, otrzymasz odpowiednie dokumenty uwierzytelniające od zmierzającego w twoim kierunku Jawy. Może zapomnieć się przedstawić, ale nazywa się Amman. Zapytaj go proszę, pod czyją opiekę przekazujemy enklawę. Zaraz potem zdobądź jak najwięcej informacji o wyjeździe Mistrza Dune. Uprzedzam, że to niełatwa sprawa, bo twój rozmówca będzie wiedział znacznie więcej niż powie. Powodzenia. Bez odbioru."

Zgodnie z zapowiedzianym "bez odbioru" wyłączyła komunikator i ulokowała na właściwym miejscu. Uśmiechnęła się do siebie. Ciekawe, kto bardziej się zdziwi: Frei czy Amman, za którym pytanie podąży jak cień... Chyba jednak ich ukochany Kel Dor. Zdecydowanie on.

Zadowolona z monologu, rozpięła szeroki pasek, który nosiła właściwie zawsze - również wtedy, kiedy spodnie były mniej przepastne od tych z kombinezonu. Zamaszystym ruchem wyciągnęła go i obróciła na drugą, niezamszową stronę, pokrytą licznymi poziomymi szlufkami. Spojrzała na skórzany wyrób z dumą - to była jedna z niewielu udanych rzeczy, które nabyła na błyskawicznych zakupach przed wyjazdem. Sprawnie wciągnęła go z powrotem, podchodząc do ogromnej skrzyni z narzędziami. "Pomyślmy... Rozdzielacz, bezpiecznik i jeden wielki chaos..." Dziewczyna zabrała się do wygrzebywania z dziesiątków szufladek i zatrzasków wszystkich narzędzi, które mogły się przydać na dole... Nie zapominając o kilku rolkach plastra.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172