Draugdin nie mając świadomości jak krytyczny był stan Walkirii pędził w kierunku celu - goblina, który wypuścił morderczą strzałę. Cel był blisko, a on był zabójczo skuteczny. Przynajmniej dziś tu i teraz. Albo to był jego dzień albo to obecność Półbogini i charyzma jaką wokół siebie roztaczała.
Już był obok goblina, już wyprowadzał atak ze zmyłką gdy usłyszał z tyłu donośny głos: “Draug nie rusz go!”. Zaraz po tym usłyszał świst powietrza jakby coś większego leciał w jego kierunku. W ostatnim wysiłku mięśni zmienił kierunek cięcia tak, że ostrze minęło zielonoskórego o włos. Sam zaś wykorzystując impet swojego ataku wślizgiem schował się i zatrzymał pod straganem w ostatniej niemal chwili schodząc z drogi ciężkiego topora, który obuchem właśnie trafiał prosto w goblina.
Zrozumienie przyszło od razu. Potrzebowali energii życiowej wroga dla Sybill.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |