Gaston :
Cała scena z biczującym się człowiekiem i jego wypowiedź na temat krwi, picia, kąpieli i rozlewania sprawiła, że w głębi Gastona coś się poruszyło.
To coś podeszło mężczyźnie do gardła i wyrwało się w potężnym beknięciu.
Giermek poniewczasie zasłonił ręką usta i mruknął przepraszająco : - Niedobrze mi się zrobiło.
Przestępował z nogi na nogę niecierpliwie czekając, aż Glein skończy rozmowę z biczownikiem. Po ostatniej proroczej wypowiedzi cierpiętnika nie wytrzymał i palnął : - To Ty tak twierdzisz, a co mówią medycy ?
Nie starał się nawet ukryć kpiny w głosie. - Glein chodźże już. Mamy tu stać na deszczu jak idioci i słuchać tych bredni ? Choćmy lepiej do tego dworu. – wskazał palcem budynek nieopodal. - Ktoś musi powiedzieć władzom o tym łowcy. Zanim ten fanatyk się do nas dobierze.
Skłonił się lekko przed Annis ; - Pani błagam powiedź mu coś. Do cna zmokniemy, a niczego się nie dowiemy. Musimy znaleźć tu kogoś rozsądnego.
Westchnął zmęczony. - Choć w tym miejscu wydaje się to bardzo trudne. |