|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-06-2007, 11:20 | #91 |
Reputacja: 1 | Glein maszerował z powrotem w kierunku świątyni starając zatrzymać przy ciele resztki ciepła. Kiedyś słyszał że człowieka uznaje się za niewinnego dopóki nie udowodni się mu winy, ale to były sądy imperium, tutaj obowiązywała dokładnie przeciwna zasada. Każdy był winny dopóki nie udowodnił że jest inaczej. Cóż; co kraj to obyczaj. Zresztą Glein był pewny że nic nie wypędza zimna i nudy tak jak odpowiednio gorący stos, po spotkaniu z łowcą zaczął podejrzewać że tego typu widowiska są traktowane przez mieszkańców Kislevu jak sport narodowy. Miał już dość tego szaleństwa. -Banda wariatów. Mrukną po trochu do siebie a po trochu do swojego towarzysza. Jak na zawołanie pokazał się kolejny szaleniec, dla odmiany torturujący samego siebie. Człowiek miał już ochotę przejść obok niego jak gdyby nigdy nic ale gdy dosłyszał jego okrzyki zatrzymał się. W tej sytuacji warto zaciągnąć opinię innego szaleńca. Może przypadkiem dowie się czegoś interesującego o braciszku Rufusie. -Zawsze powtarzam że nigdy nie możemy mieć pewności, ale ty zdajesz się być mocno przekonany o swojej racji. Wyjaw nam proszę, skąd pochodzi twoje przesłanie. Mówił powoli i cierpliwie, od dawna nie czuł wstrętu do nikogo. A ten tutaj przeszkadzał jedynie uczuciom estetycznym otoczenia, nie próbował nikogo zabić, torturować, zastraszać... Zasłużył na więcej szacunku niż Rufus, rycerz, jej giermek, cała eskorta i Glein na dodatek razem wzięci.
__________________ Arriving somewhere but not here |
06-06-2007, 22:56 | #92 |
Reputacja: 1 | Starzec uderzył się batem w plecy ,uderzenie było tak moce ze cala trójka niemla poczuła jego bul . Mezczyzna na chwile zamknął oczy ...gęsta krew popłynęła po jego nogach i powiększyła brudnoczerwona plame pod skrzynką . Po chwili otworzył szeroko oczy ... i nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na Gleina ... Chwile wpatrywał się szalonym wzrokiem w jego oczy ... a następnie podniósł do góry rękę z wystawionym prosto w niebo palcem .. „.... ON przydzie wypijac krew dzieci ... kompac się we krwi kobiet ... i rozlewac krew mezczyzn . zbyt długo ziemia nosiła niegodziwcow ... i owoce ich czynów... „ Zamilkł na chwile ... gdzies w oddali , huk piorunu zmieszal się z szumem deszczu i bladym swiatłem błyskawicy . „....już czas by serca grzesznikow wykarmiły bohatera ... który oprze się pokusie władzy ... i zdepcze węza zagłady ....” Mezszyzna stojacy na skrzynce złapał się za włosy i pociagnał z calej siły ... przez chwile szamotał się z własna czupryna ... w koncu rzucił pod nogi garsc włosów ... „ ...biada tym , którzy stana na drodze wybranca ... bowiem po trzkroc spali ich błyskawiaca , i po trzykroc peknie im serce ... albowiem on szesc razy zdepta niegodziwosc nim wstanie swit .... ‘ |
07-06-2007, 17:36 | #93 |
Reputacja: 1 | Ciekawe... jedynie nie na temat. Nie o to prosił Glein, a nie mógł stwierdzić nawet czy starzec improwizuje, cytuje jakiegoś innego proroka a może powtarza coś co sam wymyślił i nauczył się na pamięć. Nie wierzył że może jeszcze dowiedzieć się czegoś więcej ponadto, ale mimo to spróbował. -Skąd pochodzi twoje objawienie? Rozsądek mówił dla Gleina że marnuje jedynie czas. Miał jednak przeczucie że chodzi tu o coś więcej niż zwykły bełkot. Może zarówno ten tutaj jak i Rufus nie są zwykłymi szaleńcami?
__________________ Arriving somewhere but not here |
08-06-2007, 09:45 | #94 |
Reputacja: 1 | Starzec przewrócił teatralnie oczami ... Miał sipenac sie kolejny raz pejczem , jednak najwidoczniej porzucił ten zamiar ... ktos zaiteresował sie jego przepowiednia , a o takie osoby nader trudno szczególnie ze pogodnia nie dopisywała . Nachylił sie nieznacznie i podejrzliwe rozgladajac sie na boki powiedział cicho ... "... słysze jak Bogowie haosu szepcza do siebie o swoich planach ... ale o nie o tym nie wiedza ...." Niespodziewanie przerwał swoje słowa w poł zdania ... i z całych sił smagnał swoje zakrwawione plecy batem ... mocno az jeknał cicho ... Wydwaało sie ze przestał interesowac sie stajacymi na deszczu słuchaczami .. ".... biada temu miastu ... demon spali wszytkich ktorzy nie oddadza sie pod opieke wybrańcowi o jasnym obliczu ...." |
08-06-2007, 11:48 | #95 |
Reputacja: 1 | Gaston : Cała scena z biczującym się człowiekiem i jego wypowiedź na temat krwi, picia, kąpieli i rozlewania sprawiła, że w głębi Gastona coś się poruszyło. To coś podeszło mężczyźnie do gardła i wyrwało się w potężnym beknięciu. Giermek poniewczasie zasłonił ręką usta i mruknął przepraszająco : - Niedobrze mi się zrobiło. Przestępował z nogi na nogę niecierpliwie czekając, aż Glein skończy rozmowę z biczownikiem. Po ostatniej proroczej wypowiedzi cierpiętnika nie wytrzymał i palnął : - To Ty tak twierdzisz, a co mówią medycy ? Nie starał się nawet ukryć kpiny w głosie. - Glein chodźże już. Mamy tu stać na deszczu jak idioci i słuchać tych bredni ? Choćmy lepiej do tego dworu. – wskazał palcem budynek nieopodal. - Ktoś musi powiedzieć władzom o tym łowcy. Zanim ten fanatyk się do nas dobierze. Skłonił się lekko przed Annis ; - Pani błagam powiedź mu coś. Do cna zmokniemy, a niczego się nie dowiemy. Musimy znaleźć tu kogoś rozsądnego. Westchnął zmęczony. - Choć w tym miejscu wydaje się to bardzo trudne. |
08-06-2007, 13:13 | #96 |
Reputacja: 1 | Gaston nie należał do cierpliwych ludzi. Glein mógł zrozumieć jednak jego pretensje. -Racja-chodźmy. Ruszył razem z resztą grupy w kierunku dworu ale rzucił za siebie jeszcze parę słów. -Zadbaj o swoje rany bo zaczną ropieć, i uważaj na łowcę czarownic. To chyba były najlepsze rady na jakie było go stać. -Zdawało mi się, że ten tutaj bełkocze coś podobnego jak Rufus. Pewnie mamrotania wszystkich szaleńców są do siebie podobne, zwłaszcza w takim miejscu jak to. Glein nie był przekonany do tego co mówił. Podobnie jak nie był przekonany do tego, że jeżeli faktycznie istnieje jakiś demon krwi to czy warto bronić przed nim świat. Glein nie przepadał za sprawiedliwością ale widział że tutaj jej nie ma. Sprawiedliwy mąż miał bronić winnych i brudnych „niegodziwców” przed śmiercią? Przecież on sam powinien trzymać młot sprawiedliwości którego skosztują grzesznicy! Młot? Glein westchną cicho wspomniawszy Rufusa.
__________________ Arriving somewhere but not here |
08-06-2007, 20:11 | #97 |
Reputacja: 1 | Pozostawili za soba straca , ktry nie zaprzestawał okrzyków o demnie , krwi i zbawcy któremu nie można stawac na drodze .... jednak oni , przemoczeniu już do suchej nitki szli bradzac w ciraz bardziej lepikim i głebokim błocie ... Po kilku minutach doszli do dzwi dworu .Stał przed nimi wyraznie zły topornik ... Spojrzał na przybyłych spod hełmu , jego wzrok był rownie morderczy co zrezygnowany ... Gdy powiedzieli ze chcą rozmwiac z kims kto tu rzadzi ... topornik popukal się w głowę ... - O tej porze bojar spi ... – powiedział w sposób nie dopuszczajacy zadnej alternatywy ... |
11-06-2007, 09:35 | #98 |
Reputacja: 1 | Gaston : - Już śpi ? O tej porze ? Przecież dopiero co była wieczerza. – giermek z niedowierzaniem spojrzał na topornika. - To Wy się tu kładziecie spać z kurami, czy jak ? A nocne uczty ? Przyjęcia ? Słynne kislevickie popijawy do białego rana ? W Bretonii o tej porze, to kobiety jeszcze szydełkują, a Wy śpicie ? Nie mógł wyjść ze zdumienia. Strażnik był jednak nieprzejednany. W końcu Gaston machnął ręką zrezygnowany. - Chyba trzeba wracać na kwaterę. Dziś i tak nic tu nie wskóramy. Powiedz chociaż dzielny wojaku od której Bojar jutro przyjmuje ? Próbował dowiedzieć się choć tego. |
11-06-2007, 13:21 | #99 |
Reputacja: 1 | Glein czuł się zaspanym. Nie zamierzał zmarnować szansy na przespanie nocy pod dachem a sen był na pierwszym miejscu wśród jego planów. Odczuwał drobną zazdrość dla bojara który już spał. Nie mogąc się powstrzymać ziewną ale gdy dosłyszał Gastona parskną śmiechem. -Bo widzisz Gastonie bojarzy to bardzo mądrzy ludzie, trzeba brać z nich przykład. Wróćmy do świątyni, sprawdźmy jak tam nasi znajomi i chodźmy z powrotem spać. Jutro będzie lepiej.
__________________ Arriving somewhere but not here |
11-06-2007, 15:42 | #100 |
Reputacja: 1 | „Bojar wstaje wraz ze słońcem ... a czasami nawet i wcześniej „ odpowiedział nieco łagodniej ... „przyjdźcie jednak lepiej po śniadaniu , bo przed śniadaniem zwykle nie w humorze.” Cóż było robić ... bohaterowie osłaniając się od deszczu ruszyli w drogę powrotna , do świątyni . Minęli samotnego biczownika ... który po raz kolejny obwieścił nadejście demona krwi ... i zastukali do Drzwi świątyni . Otworzył im zaspany akolita ... Kilka głów podniosło się , by zobaczyć kogo przyniosło ...jednak najwyraźniej widok przemoczonych ludzi nie zrobił na nikim wrażenia ... Zdjąwszy płaszcze ruszyli na swoje miejsca , obok grupy swoich żołnierzy którzy spali snem niemal kamiennym . Pierwszy leżącego gnoma zauważył Glein ... głowa wynajętego szpiega była nienaturalnie wykrzywiona ... a na twarzy widać było grymas przerażenia ... Gdzieś w oddali huknął po raz kolejny tej nocy piorun ... |