Ryfui Lynn wystrzeliła w goblina strzałę rozbijając mu nią zęby, charcząc i dławiąc się padł na kolana. Następnie harpia osiadła na zielonym namiocie zgodnie z planem zostawiając za sobą smugę krwi z rany na kolanie.
Olaf rozpłatał pobliski czerwony namiot i obwiązał ranę materiałem. Następnie wypatrzył goblina i wyssał z niego końcówkę sił witalnych. Zwłoki przeciwnika padły z łoskotem, a czerwona mgiełka otoczyła Acelię uzdrawiając ją o 2 PŻ. Dziewczyna odetchnęła z większą łatwością, a rany na ciele powoli zasklepiały się, gdy ta odzyskiwała świadomość w plamie własnej krwi. Olaf powoli przesunął się ku plecom grzmota.
Esmond spojrzał na goblina, który dostał strzałą od harpii i osunął się martwy. Jednak trochę dalej szykował się kolejny do strzału. Esmond posłał Zap! w najbliższego przeciwnika. Błyskawica trafiła go w brzuch (-1PŻ). Skrzecząc zajadle posłał strzałę w Esmonda, która wbiła się przed nim w bruk.
Draug wyskoczył z Rozgrzewaczem w dłoni przed goblina. Nieprzyzwyczajony jeszcze do ciężaru nowego miecza zamachnął się w jego brzuch. Nagle usłyszał krzyk by go nie ruszać. Zahamował miecz przed brzuchem goblina, nagle z miecza wybuchły płomienie, które przypiekły bok goblina (-1PŻ) Wściekły z bólu goblin zamachnął się łukiem w łotrzyka uderzając go w grdykę (-1PŻ).
Balkazar wpadł rozpędzony i musiał się mocno kontrolować by nie urwać głowy goblina zwykłym uderzeniem płaza. Nieprzytomny goblin runął na ziemie. Balkazar westchnął z irytacją i szybko złapał goblina i odwrócił w stronę Sybill.
Wypowiedziana w myślach modlitwa zadziała. Światło przypiekło nieprzytomnego goblina i poparzyło dłoń Balkazara. Następnie promień zaczął kierować się w kierunku Walkirii. W tym momencie Axim wyszarpnął z niej grot strzały. Dziewczyna zagryzła z bólu zęby odgryzając sobie prawie język. Axim szybko zacisnął mocno dłoń na szyi tamując olbrzymi krwotok. Fala bólu promieniała po całej szyi i szczęce. Płonące oczy Sybill zaczynały gasnąć, a wizja się zacierać. Nagle ciepły płomieni otulił jej ciało, a rany pod dłońmi wojownika zaczęły się zasklepiać. Po kilku sekundach płomienie w oczach dziewczyny odżyły i zaczerpnęła głośny oddech (+2PŻ). Ból wciąż wypełniał jej szyję, ale rany delikatnie się zasklepiły.
Edgar ze swojej pozycji zobaczył orka wysoko na murze obronnym. Wystrzelił w niego z kuszy. Bełt huknął orka w ramię wbijając się w kość (-2PŻ). Bestia zaskoczona krzyknęła z bólu, oparła się o mur i zaczęła sie rozglądać za sprawcą ataku.
Rag wybiegła zza namiotu i wystrzeliła z kuszy w goblina ranionego wcześniej przez Esmonda. Pokraka padła na bruk z bełtem w oku. Rag szybko podbiegła do odzyskującej przytomność Aceli i odciągnęła ją w tył pod osłonę czerwonego namiotu.
- Ruszaj ten leśny zadek elfie bo znowu ktoś cię skrzywdzi.
Krasnoludka spojrzała na Ryfui.
- Ilu przeciwników widzisz w okolicy?!
Bjorf dołączył do dziewczyn przy namiocie.
- Jak droga będzie wolna ruszamy do budynku. Drzwi będzie trzeba wywalić zaklęciem.
Altner powoli i czujnie postawił kilka kroków przed siebie.
Grzmot zamachnął się potężną maczugą w pierś orka. Usłyszał satysfakcjonujący gruchot żeber. Maczuga weszła głęboko w pierś przeciwnika, który wypluł z siebie z litr krwi i padł martwy na ziemie.
Tura przeciwnika:
Raniony przez Edgara ork wrzasnął do dwóch goblinów i wskazał im mężczyznę. Ork ruszył się w kierunku niebieskiego budynku, a gobliny zaczęły pruć z łuków do Edgara. Pierwsza strzała przebiła się przez pancerz i wbiła się w brzuch (-1PŻ). Druga strzała pomknęła również w kierunku brzucha, ale adrenalina wdała się we znaki i Edgar odskoczył drobnymi krokami za róg budynku i strzała roztrzaskała się o bruk (4 krytyki wypadły w obronie).
Goblin zostawiony przez Drauga na murze obronnym zniknął z pola widzenia drużyny.
Goblin przy Grzmocie spanikował na widok martwych towarzyszy i się wycofał za kościół.
Mapa:
Brąz - Balkazar
Fiolet - Sybill
Niebieski - Axim
Róż - Acelia
Jasnoniebieski -Draug
Pomarańcz - Bjorf
Zielony - Esmond
Czerwony - Rag
Cielisty - Edgar
Szary - Altner
Żółty - Olaf
Jasnozielony - Ryfui
Biały - Grzmot