Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2017, 14:57   #212
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
Jedno małe “klik” i nagle wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Mark znieruchomiał, a żywe, do bólu intensywne przerażenie wymazało z jego głowy to całe pasmo nieszczęść i śmierci, które ostatnio zwało się jego życiem. “To nie może być… skąd tu?...” Mimo wątpliwości nie ośmielił się unieść lewej ręki, ale ostrożne rozpoznanie prawą potwierdziło jego przypuszczenia. Owalne, metalowe, na wpół zagrzebane w ziemi i do tego robi “klik”. Być może to wrażenie chwili, lecz nie przychodziło mu do głowy nic poza “skąd tu do cholery ta przeklęta mina?!”. Po raz kolejny oblał go zimny pot, bo zrozumiał, że napastnicy zakładali, że ominą wraki. Nadzialiby się wtedy na minę. To znaczyło, że ich plan nie wypalił, no i że min musiało być tutaj więcej. Na potwierdzenie jego przypuszczeń ścigający ich pojazd zatrzymał się przy staranowanych przez Stonera wrakach. W ciemności niemal nic nie widział, zaledwie dwie sylwetki, które stanęły przed jedynym reflektorem. Jedno, przekleństwo, drugie, trzecie… dalej przestał liczyć. To byłby idealny moment na otwarcie ognia, lecz miał teraz na głowie o wiele poważniejsze sprawy. “Może ją wykopać?” zaczął rozgrzebywać piasek dookoła miny, lecz po paru chwilach przestał. Bieganie w ciemności z przytulonym do siebie morderczym kawałem stali, nie wróżyło mu najlepiej na przyszłość. Otarł pot z czoła, niechcący ocierając wierzchem dłoni o krawędź hełmu. “Jaki to musi być nacisk?” Zaczął działać nim ta myśl dotarła do końca. Zsunął hełm z głowy i zaczął napełniać go ziemią. Im ciężej tym lepiej. W trakcie niemal zapomniał o napastnikach, lecz na najwidoczniej nie przypuszczali, że ktoś byłby na tyle głupi aby wysiadać w tym miejscu. Skrzywił się gorzko i wspominając scenę z Indiany Jonesa zaczął się mentalnie przygotowywać do zamiany nacisku ręki naciskiem wypełnionego piachem i kamykami hełmu. “Oby mi poszło lepiej niż Indy’emu…” - przygryzając dolną wargę przysunął do dłoni zastępczy ciężar tak blisko jak tylko zdołał.
 
cyjanek jest offline