Na słowa Ryfui ranny krasnolud skinął jedynie głową i ruszył dalej. Mijając wojownika Grzmota zagadnął go.
- Nie daj się prosić, zabij tego zielonego pokurcza. Z tą nogą go nie dogonię. Spotkamy się w świątyni.
Swoje kroki kierował w stronę kościoła, co było obecnie jego jedyną nadzieją.