Mumamby nie przejął ambaras powstały w wyniku kupieckiej chuci. Rozbudzony i zmoknięty od padającego deszczu, leniwie rozglądał się po obozowisku. Nic podejrzanego nie przykuło jego uwagi, jedynie na chwilę zatrzymał wzrok na młodym najemniku, który zamiast spać, oddalał się w innym kierunku niż pozostali. Pomyślał, że to nie jest zgorszy pomysł i sam skierował krok na obrzeże obozowiska, aby zaznać chwili spokoju. Dalszy sen mijał się z celem, gdyż lada moment nastąpi zmiana warty. Usadowił się więc na mokrej ziemi, a na kolanach ułożył odsłoniętą szablę. Czując jak krople wody ścigają się po jego twarzy, torsie i ramionach, a nowy świt rodzi się powolutku, zaczął cicho śpiewać w swoim melodyjnym języku ku chwale Ciemnego Yiasu i jego małżonki Derbago. |