01-05-2017, 19:26
|
#61 |
|
Krasnoluda rozum podpowiadał mu, że znalazł się on w niezbyt dogodnej sytuacji. Z jednej strony wybuch, z drugiej bliskość smoka... Postanowił więc pobiec okopem, który w jego przypadku był nieomal tunelem i oddalić się przynajmniej od ognia. Zaczął na prędko zastanawiać się, co on tu właściwie robi, czemu nie został w karczmie zajmując się wymyślaniem coraz to nowych określeń na gal... No nic. Przetoczył się parę metrów od źródła wybuchu, a następnie rzucając się na plecy wystrzelił starając się trafić w miejsce, z którego jak wcześniej widział wypływała jucha. Starał się dodawać sobie otuchy wołając:
- Te drakk, drung, dreng!
|
| |