Oleg wstrzymał oddech po uderzeniu w twarz. Zmarszczył się, warknął i poderwał na nogi. W jego oczach nie było widać już strachu, ale uśmiech na ustach nabrał wyrazu. Klepnął w ramię Barona dając znak gotowości. Przełożył sztylet do lewej ręki, a prawą sięgnął po wysłużony toporek
Gdy weszli do środka trzymał się z tyłu sunąc wzdłuż ścian.
Na polecenie Gustawa szybko, ale na tyle na ile pozwalała mu buzująca w żyłach adrenalina dokładnie i cicho przeszukał pomieszczenie.
Uśmiech nie znikał z jego twarzy, chociaż wciąż co chwila łapał większy haust powietrza, jakby ktoś pozwolił mu na moment wynurzyć się nad taflę wody min jego głowa zostanie wepchnięta z powrotem.
Włóczęga wciąż szczerzył się ukazując garnitur niezbyt prostych, ale zdrowych zębów lustrując wszystkie zakamarki pokoju. |