Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-05-2017, 20:59   #251
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg wstrzymał oddech po uderzeniu w twarz. Zmarszczył się, warknął i poderwał na nogi. W jego oczach nie było widać już strachu, ale uśmiech na ustach nabrał wyrazu. Klepnął w ramię Barona dając znak gotowości. Przełożył sztylet do lewej ręki, a prawą sięgnął po wysłużony toporek

Gdy weszli do środka trzymał się z tyłu sunąc wzdłuż ścian.
Na polecenie Gustawa szybko, ale na tyle na ile pozwalała mu buzująca w żyłach adrenalina dokładnie i cicho przeszukał pomieszczenie.

Uśmiech nie znikał z jego twarzy, chociaż wciąż co chwila łapał większy haust powietrza, jakby ktoś pozwolił mu na moment wynurzyć się nad taflę wody min jego głowa zostanie wepchnięta z powrotem.
Włóczęga wciąż szczerzył się ukazując garnitur niezbyt prostych, ale zdrowych zębów lustrując wszystkie zakamarki pokoju.
 
Morel jest offline  
Stary 04-05-2017, 00:33   #252
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Sytuacja taktyczna:


Grupa "frontowa" - obecnie w holu

"Gamoń" zezując na bełt spoczywający w rowku kuszy niziołka spełnił polecenia krasnoluda. Detlef samą swoją posturą zastraszył gościa tak, że ten aż zlał się w spodnie. Broni nie wyrzucił, bo i, jak się okazało, poza nożykiem do obierania owoców nie miał jej przy sobie.
- Ttak, ttak, ja i tttak chciałem odejść, wszy-wszystko pow-wiem - zaczął mówić szczękając zębami i jąkając się ze strachu - Nno są ci przy drzwiach, aaale ich to ch-chyba już... ale mnie nie trzeba, ja powiem wszystko. Dwóch w gabinecie, znaczy trzech, znaczy szef i dwóch ochroniarzy. I czterech tam naprzeciwko. Ch-chociaż nie, trzech, bo Buźka wyszedł do sracza - wasz jeniec bardzo chciał pokazać jak współpracuje - I na górze paru jest, ale ja się gubię, bo tłok ostatnio. Ich pewnie niedługo obudzą, ale to jak skończymy wszyscy jeść, bo na raty jemy bo tłok jest. To tam jest pięciu, bo ja wyszedłem i czekam na wolny sracz, bo Bużka...
I-i-i w piw-w-w-nicy jeszcze jest jeden, ale związany. Bo oni się pokłócili, ale ja nie wiem o co, przysięgam, ja nowy jestem... Dwóch, dwóch ich jest w piwnicy! Bo dziś złapali i... ja tam nie dotykałem, możecie zapytać. To co, nie zabijecie mnie? Proszę...


Diuk skorzystał z tego, że zbój patrzył na innych i zdzielił podniesioną pałą jeńca, ten padł jak kawka na zimnie. Z pałką w jednej ręce założył kastet na lewą, po czym powiedział:
- Nie mamy wiele czasu. Głupotą jest się rozdzielać, ale musimy to zrobić. Bert pilnuj drzwi na wprost i tego tutaj. Detlef, ty, ja i magus idziemy tu w prawo. Miejcie oczy szeroko otwarte.

Loftus zadbał później o związanie jeńców, Detlef o wyjęcie spod koszuli zbója sakiewki z drobnicą wartą w przybliżeniu 2zk, a z dłoni pierścienia wartego kolejne dwie, a Bert - o osłonę całej tej operacji.
Niziołek przypomniał sobie też, że szefa nie widział, więc pewnie ani jego ani ochroniarzy nie ma w tym tuzinie przeciwników, którego się doliczył wcześniej, obserwując budynek.

Później, gdy stanęli przy drzwiach na końcu holu, Diuk wskazał krasnoludowi na sąsiednie drzwi po ich lewej, Karl ostrożnie zbliżył się do drugich pokazując czarodziejowi, żeby trzymał się blisko.
Skradał się wystarczająco cicho by usłyszeć nie tylko głos zza drzwi po lewej, jak wszyscy: - Co się tam kurwa dzieje? - co, jak się domyślił związane było to z trzaśnięciem, ale i szepty w salonie:
- Dobra, Buźka chyba wraca ze sracza.
- No, to nie ma co czekać dłużej.
- E, chłopaki, o czym wy mówicie?
i cichy jęk.

Loftus pokiwał głową na znak, że akceptuje i rozumie plan. Mimo wszystko trzymał się na krok, czy dwa za Karlem. Wszak tamci też mogą mieć „niziołka z kuszą” i wolał nie być jego pierwszym wyborem. O plecy się nie martwił Bert z kuszą da sobie radę z „śpiochem” powinno więc być w miarę „bezpiecznie”. Na wszelki wypadek uczeń czarodzieja oczyścił umysł z natrętnych myśli.


Grupa szturmująca od tyłu - obecnie w kuchni

Grupa szturmująca budynek od tyłu znalazła się w kuchni, z której prowadziły cztery wyjścia - niestety, żadne z nich nie prowadziło do piwnicy. Jedyne schody prowadziły w górę, na piętro.
To właśnie ten ostatni kierunek chciał wybrać Karl, jednak Gustaw zarządził co innego. Przez ten krótki czas gdy Altmeier się interesował górą, nie zauważył na schodach żadnego poruszenia ani hałasu z piętra.
Przeszukanie kuchni przez Olega mimo pewnych sukcesów (znaleziona srebrna moneta) nie dało wiele - najwyraźniej z kuchni nie dało się zejść do piwnicy bezpośrednio.

Gustaw przysłuchując się przez drzwi dał radę usłyszeć odgłosy spożywanego, we względnej ciszy, posiłku. Sądząc po stukocie łyżek - kilka osób. Ze swojego doświadczenia wiedział, że jeśli podczas jedzenia oddział milczy ponuro, to albo ponieśli spore straty ostatnio, albo nie ufają sobie za grosz, albo boją się jak cholera. Tak czy inaczej ich morale jest z pewnością niskie. Spojrzał na Rolanda, który widać doszedł do podobnych wniosków.



Poddasze/drugie piętro

Niklaus oraz Walter
pobieżnie przeszukali poddasze, nic ciekawego jednak nie znaleźli. Nie licząc różnych rupieci, które zachwycony niziołek mógłby oglądać godzinami, a które akrobata musiał odkładać na bok. Na szczęście Nikalusa można było namówić na zaglądanie przez szpary w podłodze w dół, podczas gdy Walter spoglądał przez uchyloną klapę.
Na drugim piętrze było cicho i spokojnie. Gdy zeszli, wyjaśniło się dlaczego - w dwóch z trzech sypialni (po dwóch w obu większych) spało po dwóch zbirów. Niziołek zdziwił się, czemu śpią o tak wczesnej porze, ale Walter szybko się domyślił, że jest to "nocna zmiana" strażników - ludzie, którzy mają pilnować bazy w nocy. Domyślił się też, że skoro jest czterech, to znaczy, że oprócz tych, których znaleźli podczas "rozpoznania", czyli dwóch przed wejściem i jednego w opuszczonym budynku, gdzieś pewnie pęta się jeszcze jeden, chyba, że ten ostatni byłby "odźwiernym".
Najmniejsza sypialnia wyglądała jak po przejściu huraganu - ktoś niedawno przeszukiwał ten pokój i to dosyć intensywnie.
Znaleźli także schody prowadzące piętro niżej.


Ulica:

Tu jak dawniej. Póki nie było śladów pożaru, nikogo to nie interesowało.


Podsumowanie:
Dwóch wrogów martwych, jeden unieszkodliwiony, dwóch nieprzytomnych i związanych, czterech śpi (w sypialniach na drugim piętrze).
Strat własnych - brak.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 07-05-2017, 20:36   #253
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Baron przysłuchiwał się co dzieje się za drzwiami. Po odgłosach Można sądzić, że kilku osobników spożywa posiłek, ale czy hałasy które uczynili wchodząc mogły ich ostrzec.
- Roland, Karl wchodzimy. Oleg pilnuj schodów i innych przejść.- Wydał dość cichy rozkaz by osobnicy za drzwiami nie mogli usłyszeć.

Gustaw otworzył drzwi i wparował do środka komnaty z wyciągniętym mieczem gotowym do zadania ciosu lub sparowania zaskakującego za drzwi.

Sierżant chce wkroczyć schylając się i zerkając na boki szukając nóg przeciwników czających się. Jeśli takowych nie ma prostuje się i odskakuje w prawo by odsłonić pozostałym widok a przede wszystkim uzbrojonemu w kuszę Karlowi.
Miał nadzieję, że szybko obezwładnią jedzących i czegoś się może dowiedzą.
Też szybko trzeba było wracać i szukać przejścia do piwnicy.
 
Hakon jest offline  
Stary 08-05-2017, 12:55   #254
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg bez słowa czmychnął przez pokój i przywarł do ściany pod schodami. Chociaż na jego twarzy malowała się ewidentna dezorientacja, a na polecenie Barona nie raczył nawet skinąć głową, to chyba wiedział, to chyba wiedział, co robi. Ustawił się tak, by mieć w zasięgu skoku dwie pary drzwi i schody. Wziął głębszy oddech, przymknął oczy i uniósł toporek opierając głownię na ramieniu. Wypuścił powietrze zaciskając usta i wsłuchiwał się uważnie w każdy szelest.
Robił to nie raz. Kiedy polował potrafił tkwić bez ruchu wiele godzin nasłuchując zwierzyny. Tym razem nic jednak nie zagłuszało dźwięków. Nie było szumiącego wiatry, ani hałaśliwego ptactwa. Było tylko nierówne bicie niespokojnego serca.

Długo już nie mógł polować.
 
Morel jest offline  
Stary 08-05-2017, 20:21   #255
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Sytuacja taktyczna - uaktualnienie:


Salon

Gdy Diuk szykował się, by wpaść do salonu dobiec do pierwszego z brzegu przeciwnika z okrzykiem “KURWAAAAA!” na ustach po czym jebnąć mu z całej siły pałą, otworzyły się drzwi salonu i naprzeciwko niego stanął, równie zaskoczony jak on sam, człowiek ze sztyletem w dłoni i zapewne dosyć podobnym planem.
- Kurwaaaa! - zabrzmiało unisono.

Gdy otworzyły się drzwi i stanął w nich „przeciwnik” Ritter mając już splecione wiatry magii rzucił czar „niezdarność”:
- Ei mihi, rusticitas hominem
Udanie. Sztylet wypadł z dłoni zbója, przerywając jego atak. Tymczasem pałka Diuka spadła na rękę, którą zaskoczony zbój próbował się zasłonić przed ciosem i sądząc po trzasku, złamała ją.

Krasnolud wcześniej powiedział niziołkowi, by ten sprawdził kieszenie i sakiewkę ogłuszonego przez maga zbója, a później przepchnął się jakoś za Karlem do salonu. Zamachnął się młotem i pewnie trafiłby młotem w korpus drugiego z przeciwników, gdyby ten nie wykonał perfekcyjnego uniku, który zdjął go z linii ciosu. Jego uderzenie przeszło z kolei idealnie na wysokości szyi... człowieka, więc Detlef nie musiał się nawet schylać.

Ten ze złamaną ręką tulił ją do siebie kuląc się na podłodze, krzycząc i płacząc z bólu, a ten drugi, zasłaniając się długim sztyletem dopytywał:
- Kurwa, a wy kim jesteście?

Był też trzeci. Leżał w kałuży krwi przy stole kawałek dalej.


Hol

Przygody Rittera nie skończyły się na rzucania czaru - hałas ma to do siebie, że wabi wrogów, a stanie zbyt blisko drzwi, za którymi nie wiadomo co jest może być niebezpieczne.
Miecz osiłka, który otworzył drzwi po lewej sięgnął prawego ramienia maga, rozcinając skórę i mięśnie. Na szczęście osiłek ten nie miał czasu ani miejsca na potężny zamach i nie skończyło się na odrąbaniu kończyny, natomiast w oczach maga rana sprawiała wrażenie poważnej. Choć sprawność ręki, ku jego zdumieniu, nie ucierpiała za bardzo.

Bert pilnował innych drzwi i nie mógł temu zapobiec.


Kuchnia i Jadalnia:

Gdy tylko Gustaw otworzył drzwi wydarzyły się dwie rzeczy - na wysokości jego głowy przeleciał bełt, a na wysokości pasa uderzyła okuta pałka. Najwyraźniej przeciwnicy nie byli aż tak głupi. Gustaw także nie. Podejrzliwość, jaką się wykazał opłaciła się. Bełt przeszedł nad nim, a cios zdołał sparować, choć nie zdołał już udzielić odpowiedzi własnym uderzeniem.

W środku jadalni jest pięciu ludzi, ale w drzwiach może zmieścić się tylko jeden. Roland nie ma jak udzielić wsparcia dopóki walka toczy się w drzwiach. Karl mógłby strzelać, ale póki co Gustaw stoi w drzwiach i zasłania cele.

Tymczasem jedne z drzwi obserwowanych przez Olega otworzyły się. Przeciwnik chciał chyba zaskoczyć ich, ale sam został zaskoczony. Oleg doskoczył do niego jednym skokiem i wbił swój toporek w jego lewe ramię.
Sądząc po ilości krwi i krzyku jaki wydała ofiara, rana jest poważna, ale nie zakończyła walki.


wszyscy na parterze

Z góry dobiegają Was hałasy, słyszycie krzyki niziołka Niklausa tupiącego po schodach i wrzeszczącego jakby go gonił ork, albo i całe stado orków.
A i w piwnicy coś "dupło".

Czerwone kropki to Wy, czarne - zauważeni aktywni przeciwnicy, szare - przeciwnicy "nieaktywni" (ogłuszeni, unieszkodliwieni, martwi, itp)



Podsumowanie:
Dwóch wrogów martwych, dwóch unieszkodliwionych, dwóch nieprzytomnych i związanych, jeden ranny.
Straty własne - ranny(?) mag (może walczyć dalej).
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 08-05-2017 o 21:42.
hen_cerbin jest offline  
Stary 08-05-2017, 21:03   #256
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Diuk popatrzył na zasłaniającego się typa. I po chwili namysłu odpowiedział mu groźnie.
- To ja tu zadaje pytania. Gdzie jest szef? Gadaj bo czarodziej rzuci na ciebie klątwę. I rzuć te pierdolone żelastwo bo mu każę Cię kulą ognia pierdolnąć tak, że twoje wnuki jeszcze będą srać węglem.-
- Ale że czyj? Nasz - pokazał na siebie i zwijającego się z bólu kolegę - siedzi związany w piwnicy.
- Dlaczego?- Karl zapytał zaskoczony.
- A bo to wiadomo o co się żrą szefowie? - próbował łgać zbój.
- Nie pierdol! Dobrze wiesz czemu, ale skoro nie chcesz gadać.-
- Ej, spokojnie! Jak wiesz to po chuj pytasz. No dowiedział się o jego małej robótce na boku, przecież kurwa każdy tak robi. Wysłał Buźkę, wszystko się udało, tylko jeden idiota dał się zabić i kurwa afera. No ale my tu gadamy, a tam Twojego maga siekają. A czego w ogóle chcecie od Alfa? - Diuk domyślił się, że taką ksywę ma Alfons Ragorn.
- O ty kurwa!- Diuk wrzasnął i biegiem ruszył na pomoc magowi.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 09-05-2017 o 12:52.
Baird jest offline  
Stary 09-05-2017, 09:42   #257
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Tymczasem na ulicy sprawy miały się spokojnie. To pies z kulawą nogą przebiegł, to żebrak w jednej z uliczek zaśmiał się pijacko... Widać, okolica ta podobne burdy i rozróby, jakie popełniała właśnie drużyna Abelarda miała za swój chleb powszedni.

Przyznać trzeba było jednak, że cyrulik podziwiał skuteczność swojego oddziału. Byli w gruncie rzeczy ledwie muśniętymi szkoleniem rekrutami, każdy działający na własną rękę - a jednak ani jeden zbój nie wybiegł wypuszczony z pierścienia obławy. Póki co nie wynoszono też rannych - ale to było (chyba) normalne; pozbawianie się choćby jednego człowieka w ataku byłoby głupotą. A przynajmniej tak koncypował przywykły jedynie do chojrackich historyjek najemników cyrulik.

Owszem, korciło Abelarda by ruszyć do środka za oddziałem i tam nieść pomoc - ale miał jeszcze jedną ważną funkcję: czujki. Pomimo zastosowania się do (mniej lub bardziej delikatnych) sugestii kolegów, by nie organizować od razu szpitala polowego pod kamienicą, Nossenkrap zabrał ze sobą metalowy kociołek, obecny na wyposażeniu mieszkania. Gdyby nadchodziły posiłki lub straż miejska, planował walić weń ile sił w chudych rękach by zaalarmować szturmujących.

Póki co było jednak cicho - z właściwą sobie flegmą w działaniu, cyrulik zwijał więc metodycznie kolejne bandaże i pakował do worka co mniej przydatne w przypadku szybkiego odwrotu utensylia. Na szczęście zrezygnował z rozpalania ognia i gorących płynów do wypalania - pod ręką poza swoją torbą miał mikstury lecznicze i bandaże, woreczek z porcjami naparu leczniczego też nie znajdował się daleko. Byleby dotarli z rannymi do karczmy najbliższej a będzie dobrze....
 
Goel jest offline  
Stary 09-05-2017, 12:18   #258
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Tak jak myślał. Zakapiory były przygotowani na nich. Świst bełtu nad głową i ledwie sparowana pała na mieczu tylko potwierdziły przypuszczenia Gustawa.

Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Mieli przeciw pięciu oprychów a ich było trzech. Oleg był zajęty nową walką. Baron to zobaczył lekko cofając się od drzwi gdy został odepchnięty z lekka. Karl gotowy był ze strzałem i tylko czekał na możliwość. Roland nie mógł nic zrobić blokowany przez niego.
- Pomóż naszemu a Ty wal z kuszy jak się odsunę.- Wydał szybki i bezosobowy rozkaz. Nie zamierzał używać imion by w przyszłości nie można był tego wykorzystać.

Sierżant po wydaniu poleceni zrobił wypad do przodu sztychem miecza dźgając w dryblasa stojącemu na drodze, po czym uskoczył na bok by Karl mógł oddać strzał. Baron miał nadzieję, że trafienie zbója spowoduje odsłonięcie kusznika z jadalni i Karl będzie mógł go wyeliminować by przeciwnicy nie wpadli na podobny pomysł walki.
 
Hakon jest offline  
Stary 09-05-2017, 21:58   #259
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus nie miał wcześniej doświadczenia w tego typu akcjach. Zdawało mu się, że trzyma się z tyłu i jest bezpieczny. Rzeczywistość okazała się inna, a jego intuicja, "ostrzegawczy dreszcz" tym razem nie uchroniła go od zagrożenia.
Ritter wydał cichy jęk zaskoczenia i zdecydowanie głośniejszy bólu.
Miał zamiar uniknąć kolejnych ran, wiedział że nie dotrzyma pola mężczyźnie uzbrojonemu w miecz. Do tego krwawił, był ranny. Adrenalina zaczęła pulsować w żyłach, serce chciało rozsadzić mu piersi. Uczeń czarodzieja odskoczył do tyłu licząc, że tym sposobem uniknie morderczego pchnięcia. Do splatania wiatrów magii nie miał czasu, ani głowy. Chciał zyskać na czasie, aby niziołek zdążył przeciwnika ustrzelić. Czar musiał być prosty i pewny - odgłos, na poziomie ogłuszającego huku.
- audita est causa illusio
Mężczyzna miał nadzieję, że w tym momencie zaraz za napastnikiem rozstąpią się bramy chaosu, a upiorne wilki niczym demony rykną przeraźliwie.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 10-05-2017 o 18:40.
pi0t jest offline  
Stary 11-05-2017, 19:54   #260
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert miał ciężki orzech do zgryzienia, magik dostawał wciry, a on sam nie miał czystej pozycji do strzału. Jego wahanie dawało przewagę bandycie i było dla niziołka nowością, gdyż do tej pory działał sam. W końcu zebrał się w sobie i krzyknął:
- Loftus padnij!
A potem strzelił nie bacząc na to czy czarodziej usłucha.
 
Komtur jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172