Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2017, 02:10   #85
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację


Gdy rozbłysk światła ją oślepił, początkowo Emma przyłożyła dłonie do twarzy. zaraz jednak kobieta otworzyła oczy, by zderzyć się z widokiem, który zmroził jej krew w żyłach.
Emma natychmiast złapała się liny i starała się ustać na nogach, które momentalnie odmówiły jej posłuszeństwa. Cała zaczęła drżeć w przestrachu. Rozejrzała się w panice. Deski były strasznie stare, a do tego nie widziała jak daleka jest przepaść pod nią. Klatka piersiowa i żołądek zaczęły ją boleć. Zdjęta strachem Harrison ukucnęła trzymając się w panice liny
- Nie… Nie… Nie… - szeptała w przerażeniu. Nie rozumiała co tu robi, ani jakim cudem z piwnicy znalazła się w takim miejscu i to zupełnie sama. Czy to był jakiś sen, czy może halucynacje? Wiatr na jej zjeżonej skórze zdawał jej się jednak bardzo realistyczny. Kobieta zwiesiła głowę, dygocząc cała. Musiała się stąd wydostać. Krew szumiała jej w uszach.

"- Żartujesz? Peter, przecież… Przecież wiesz, że boję się takich miejsc…
- Nie martw się, to tylko niewinny most. Widzisz? Solidny. Nic nam nie będzie. Pogoda jest świetna, no chodź. Przeszliśmy tyle, by teraz zawrócić?
- Peteeer…
- Wiem, wiem… Wiesz co? To złap mnie jedną ręką, a drugą trzymaj się liny. I nie patrz w dół, tylko na deski. I powoli… Po małym kroczku."


Emma podniosła wzrok i otarła przedramieniem łzy, które zaczęły lecieć jej po twarzy z powodu tego wspomnienia. Przeszła z nim nie jeden most, ale ten? Tutaj go nie było…
- Miałeś mi zawsze pomagać… Zawsze… Czemu… Czemu?! - zawyła w pustkę do wiatru. Głos jej zadrżał, gdy rozpłakała się bardziej, ale wiedziała, że musi się ruszyć.


Sięgnęła jedną ręką do deski przed sobą, powoli przechylając się w przód, na czworaka, ale drugą ręką nadal trzymając się liny. Emma ciężko pociągnęła nosem i spróbowała oprzeć się na desce, sprawdzając czy jest twarda. Zamrugała znów ocierając łzy i z duszą na ramieniu spróbowała ostrożnie wstać, na miękkich nogach i zrobić krok w przód, przy samym brzegu deski, gdzie ta łączyła się z linami. Wymyśliła bowiem, że tam deska mogłaby być w miarę stabilna. Była w połowie drogi, nie mogła się cofać w tył, więc chcąc ruszyć do przodu, powoli przesuwała się, dygocząc i cały czas asekurując rękami liny. Co rusz przełykała nerwowo ślinę
- Oddychaj. Nie patrz w dół. Na deski, patrz na deski. To tylko wiatr. Jeszcze trochę i dojdziesz do celu. Ostrożnie. Nie spiesz się. Dasz radę. Nie zatrzymuj się. Oddychaj… - powtarzała w kółko jak modlitwę. W ustach miała kompletnie sucho i czuła zimny pot na karku i plecach, ale jednak przesuwała się w przód. Przy złamanych deskach robiła po prostu trochę większy krok do następnej całej. Myślenie o Peterze w ogóle jej nie pomagało, ale słuchanie jego głosu we własnych myślach pozwoliło jej ruszyć z miejsca, więc teraz skupiła się na tym by wziąć sobie do serca ostatnią z jego rad, by nigdy nie rezygnować z obranego celu…
Słuchała swoich przerywanych słowami, nerwowych oddechów i przyspieszonego bicia serca z uwagą.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline