Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2007, 19:14   #86
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Dalila nie doczekała się wyjaśnienia niepełnej odpowiedzi, bo plan konwersacji został nieco zachwiany przez pojawienie się Kayli. Dziewczyna stanęła przed nimi zarumieniona po żmudnej wspinaczce, po czym grzecznie przywitała się i przedstawiła Jawie. Ten, zamiast odpowiedzieć jej tym samym, jedynie stwierdził bez specjalnego entuzjazmu: "Widzę, że podróż będzie bardzo interesującym doświadczeniem". Cokolwiek miał na myśli, zabrzmiało to mało sympatycznie. Zupełnie jak jego nieskrywana radość na wieść, że żadna z nich nie ma zamiaru objąć dowództwa. Opory względem kobiet...? Wiedział o nich coś więcej, aniżeli przeciętny, po raz pierwszy napotkany osobnik...? A może zwyczajnie tak bardzo chciał uniknąć pytań, że ucieszyła go myśl o uzasadnionej ewakuacji...? W końcu te jego odpowiedzi dotyczące Mistrza Dune były wyjątkowo mętne i niekonkretne... Nie czas był na rozstrzyganie tego. Zapamiętała. Tak samo jak informacje o zakazie wstępu do maszynowni i fakt, że Amman nie silił się zbytnio na tytułowanie Dune'a.

- Zostaniesz tu z nim? – spytała Kayla, wskazując na dziurę w poszyciu obecnie okupowaną przez pilota. - Ja i tak powinnam trzymać się z dala od wszelkich napraw, chyba, że chcę, żeby coś wybuchło. – uśmiechnęła się, jednak było w tym więcej niepokoju niż radości. – Poza tym zamierzam zajrzeć do kuchni i zabrać stamtąd tyle racji żywnościowych ile się da. Cokolwiek by nie wypływało z dozownika na tym statku, nie tknę tego nawet kijem, zanim ktoś tej maszyny przy mnie nie wyczyści.

Dalila znów została mile zaskoczona - towarzyszka wręcz wyjęła jej z ust pomysł zaopatrzenia statku. Rozumowały podobnie, a to raczej pozytyw dla nowej znajomości.
Gorzej było z pozostaniem i "zaopiekowaniem" pilota... Spojrzała krytycznie w kierunku dziury. Dżej to gbur, miotający przekleństwami na prawo i lewo, a do tego zapominający nawet o podstawach instalacji... "Najwyraźniej świetny kompan dla mnie" pomyślała kwaśno. Chociaż, może ją jeszcze zaskoczy? Albo... O tak, już wiedziała, o czym sobie porozmawia z panem pilotem...

- Pewnie, idź, zostanę. Przy okazji możesz się rozejrzeć za działającym łączem Holonetu.
Odpowiedziała nie zdradzając się ani ze zbędnym entuzjazmem, ani niechęcią, po czym spokojnie obserwowała Kaylę, nawet kroku nie postąpiwszy w kierunku dziury czy skrzynki z narzędziami. Na nic nie nalegała, ale czekała aż koleżanka choć zacznie swoją wędrówkę powrotną.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline