Wątek: Smok Chaosu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2017, 19:26   #63
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację

Vulir skupił się i cisnął młotem (rzut: 76, rzut na obrażenia: 9). Obuch trafił smoka w korpus niedaleko szyi, wprawiając jedną z głów w silne drżenie.

Albert wycelował swoją olbrzymią broń w jednego z przeciwników i wystrzelił (rzut: 05, na obrażenia: 6 i 10, sprawdzenie furii: 90, nope). Pocisk po prostu urwał Norsmenowi ramię, a jego ciało okręciło się wokół własnej osi dwukrotnie i padło na pył pobojowiska. Następnie kawalerzysta odrzucił broń i wyciągnął piękny nadziak.

Klaus natomiast wyciągnął flakon zawierający miksturę, nazwaną przez magów domestosem. Dziwaczne brzmienie nazwy było jednak uzasadnione - pierwszy Alchemik, który ten wytwór stworzył w murach własnego domostwa, zginął pod ruinami, które zamieniły się w jego stos pogrzebowy. Stąd właśnie dom i stos. Ale historia na bok! Klaus cisnął nim w oddział chaośników (rzut: 19, rzut na rozprysk, wynik/3 to ilość objętych kratek: 7/3=2, rzut na obrażenia: 5). Rozprysk objął pięciu przeciwników, których zbroje zaczęły się topić, skóra płonąć, a nogi prowadzić jak najdalej od przeklętego miejsca. Mówiąc krótko - dali nogę, a ich stan był raczej kiepski.

Helene, pogodzona z pechem, zaczęła splatać magię ponownie (rzut: 99… Może pójdę na spacer z kośćmi i z nimi porozmawiam? Dwie tury pod rząd 99 na splatanie. Złe kostki! Złe! Do budy, kostki!). Ogień najwyraźniej nie słuchał się tego dnia czarodziejki. Zniechęcona spróbowała wyciągnąć z otaczającej ją Aqshy kule ognia i miotnąć nimi w ogon potwora (rzut na moc: 9,8,10 -3 = 24; obrażenia: 5+4, 6+4, 5+4). Ogon stanął na chwilę w ogniu, potem zgasł, ale widać było, że był mocno przypieczony. Stojący tuż obok Loillir poczuł zapach pieczonego mięsa.

Urist zaatakował (32, obrażenia: 7/7). Kiścień trafił w korpus pomiędzy szyjami, miażdżąc jakieś kości i sprawiając, że głowy gwałtownie zbliżyły się do siebie, zderzając z pustym dźwiękiem. Smok zatrzymał się i na moment świat zamarł w oczekiwaniu. Trwało to mgnienie oka, kończąc się jednak jedynie smoczym rykiem i jego całkowitą koncentracją na krasnoludzie. Mikstura rozgrzała poturbowane ciało krasnoluda, jednak coś było nie tak (rzut na odporność: 69). Cokolwiek to było, szczęśliwie skończyło się na przeciągłym beknięciu. Potem Urist wskoczył do okopu.

Loillir nie miał w polu widzenia miejsca od uderzenia młotem, jednak i tak wystrzelił (rzut: 26, obrażenia: 9). Pocisk trafił w brzuch smoka, zagłębiając się w ciele. W pistolecie 3 kule.

Ohoho. Smok był mocno wkurwiony. Najpierw lewy łeb splunął na niego kwasem, opryskując przy okazji dwa pozostałe krasnoludy (obrażenia: Urist: 32, wejszła podwójna furia, Loillir: 8, Vulir: 10). Wszystkie talizmany Urista rozpękły się w jednym momencie (każdy zmniejszył obrażenia o 10). Jakimś cudem kwas wyżarł ziemię i drewno dookoła krasnoluda, a on sam był nietknięty, poza lekko przytopionymi włosami na czubku głowy. Czy to był cud? Jednak smok dopiero zaczynał. Drugi łeb zanurzył się w okopie, by ugryźć Urista, lecz ten zasłonił się tarczą. Tarcza skończyła jako wykałaczki, jednak ochroniła krasnoluda przed ugryzieniem. W okopie zanurzyły się jeszcze dwie smocze łapy, z czego jedna sięgnęła celu (12 obrażeń). Pancerz przyjął na siebie całość ciosu, jednak był w stanie znacznie gorszym od swojego właściciela.

Albert uchronił się przed zaciekłymi atakami Norsmenów.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline