We znajduje wszystko, czego potrzebuje. Ryo po spokojnym obchodzie w końcu zasypia. Śni jej się koszmar o zasadzce w głębi piramidy za tajemniczymi wrotami, w którym walczy z bladymi robalami, które są i nie są zarazem. W końcu nastaje dzień.
Schodzicie na dół w składzie: Yuteal, Ryo, We, Musa, Ghorbash, Mercon, Xsavery, Liska i jeszcze 5 ludzi, którzy zgłosili się do nawiązania bliższych relacji z małpoludami - poznania ich kultury i podzielenia się wiedzą, która może być im przydatna.
Na dole Yuteal wypatruje okazji porozmawiania na osobności z Serlo, ale ów nie odstępuje Imupameazz ani na krok. Porozumiewawczych gestów nie dostrzega, albo tylko udaje. Liska zgłasza Yutealowi, że się źle czuje i nie chce tam wchodzić. Zresztą, jak twierdzi, i tak woli poznać bliżej lud rządzony przez kobietę w złotej masce. Kupiec nie próbuje jej ciągnąć na siłę, chociaż jest wyraźnie niezadowolony.
Kiedy stajecie przed wrotami, przedziwne spectaculum ma miejsce. Oto Imupameazz wyciąga jutowy worek i poluzowawszy wiążący go sznur, rzuca pod drzwi, jednocześnie dając znak ręką, żebyście się odsunęli. Z worka wysuwa się wąż, długi na dwie stopy i dwóch palców grubości.
Wykorzystując fikuśne zdobienia wrót zaczyna powoli pełznąć ku górze, w kierunku dziurki od klucza, w którą wreszcie wpełza. Po chwili wystaje już tylko sama końcówka ogona, skręcona na podobieństwo uchwytu. Władczyni małpoludów mamrocze jakieś słowa i wykonuje ręką gest, po którym wąż zdaje się twardnieć, szarzeć by w końcu znieruchomieć całkiem. Wtedy Imupameazz przekręca go w zamku. Słychać szczęk zasuwy, wrota stają otworem.
W świetle niesionych przez Was pochodni, czy kaganków, ukazuje się przestronny hol, zwieńczony gotyckimi sklepieniami i okolony z trzech stron balkonem. Zapach, który czujecie, niektórym z was przypomina powietrze po burzy, innym po użyciu silnej magii. Gdzieś z dalekiej głębi dobiega dźwięk przypominający szum wody.
- Zapraszam do środka - Imupameazz wykonuje zapraszający gest ręką. - Pozwolicie, że ze względów bezpieczeństwa zamknę za wami drzwi. Kiedy zapukacie, zostanę wezwana i otworzę je z powrotem.
- Oczywiście - odpowiada Yuteal i śmiałym krokiem przestępuje próg. Zatrzymuje się kilka kroków dalej i przesuwa światłem po ścianach, rozglądając się i czekając aż do niego dołączycie.