|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-05-2017, 22:12 | #311 |
Reputacja: 1 | Ryo pogaduchy z Yutealem Z relacji dowiedziałaś się, że w głębi piramidy są wrota, których Imupameazz, jak twierdzi, nigdy nie ośmieliła się przekroczyć, bowiem wyczuwa za nimi obecność mrocznych mocy. Uważa jednak, że tam może się kryć wiedza i skarby cywilizacji, która zbudowała tę piramidę a potem przeminęła. Co do Liski, to Yuteal nie tyle zapomniał, że było już ustalone, że coś ją łączy z tym miejscem, co raczej sugeruje ponowne badanie z nadzieją na odkrycie czegoś więcej. Nie naciska w każdym razie, bo zdaje sobie sprawę, że to ryzykowne. Odnośnie Serla, Yuteal nie tylko chce usłyszeć, "co" on powie, ale również a może nawet bardziej "jak". Chodzi właśnie o wybadanie na ile jeszcze można na niego liczyć. Pamiętaj, że ani ty, ani kupiec nie byliście na dole i sytuację znacie z drugiej ręki. Wedle relacji Serlo wygląda, owszem, na zauroczonego, ale z Yutealem nadal wiąże go umowa, z której wywiązania się kupiec ma prawo oczekiwać. - Liny biorę tyle, żeby się nie przeciążyć. Nie spodziewam się, żeby była tam jakoś szczególnie potrzebna - odparł Yuteal. - Na dół zabieramy połowę załogi, tak będzie najlepiej. Aczkolwiek raczej nie wszyscy wejdą do piramidy: niektórzy zostaną na zewnątrz, by krzewić wiedzę wśród małpoludów i dbać o nawiązanie jak najprzyjaźniejszych stosunków. Całkiem możliwe, że te małpoludy mają coś więcej do zaoferowania, co może się przełożyć na zysk, tylko musimy to odkryć. A co do kradzieży statku: na pokładzie zostaje Wąż. Jestem jej całkowicie pewny, będzie czekać. Ryo wposażenie Z wymienionych rzeczy znajdujesz wszystko, poza stalowymi linami i kijem metalowym (jakiś metrowy pręt się znalazł, ale nie wiem, czy o to chodziło). Z twoją siłą noszenie tego (o ile pobrałaś rozsądne ilości), nie będzie problemem, tylko tyle że to wszystko może nieco krępować ruchy. |
01-05-2017, 22:18 | #312 |
Reputacja: 1 | Przyjęłam relewacje Yuteala, zresztą owszem, nie wiem wszystkiego, swoje osądy bazuję na tym, czego się dowiedziałam, więc nie jestem gwarantem co do Serla i reszty. A wezmę i metalowy pręt, skoro nie mogę znaleźć metalowych nici. Lepiej tak niż nic. Biorę na tyle sprzętu, co by nie mieć problemu z poruszaniem się. I tak łażę po statku, korzystając z mojego przemykania się w cieniach, żeby dowiedzieć się ciekawych nowin, plotek czy spizguf. Ale bardziej te dwa pierwsze. No i wypatruję intruzów na statku. Spać pójdę dopiero wtedy jak się zmęczę dostatecznie i upewnię się, że nikt na nasz statek nie napadnie - chyba że ktoś już kto pilnuje, to pozwolę sobie później na sen. Bo i tak zasnąć nie mogę. Co do jutra: pójdę do piramidy. Nie będę niczego nauczać zwierzaki i to nie ulega zmianie.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 01-05-2017 o 22:24. |
07-05-2017, 15:51 | #313 |
Reputacja: 1 | We znajduje wszystko, czego potrzebuje. Ryo po spokojnym obchodzie w końcu zasypia. Śni jej się koszmar o zasadzce w głębi piramidy za tajemniczymi wrotami, w którym walczy z bladymi robalami, które są i nie są zarazem. W końcu nastaje dzień. Schodzicie na dół w składzie: Yuteal, Ryo, We, Musa, Ghorbash, Mercon, Xsavery, Liska i jeszcze 5 ludzi, którzy zgłosili się do nawiązania bliższych relacji z małpoludami - poznania ich kultury i podzielenia się wiedzą, która może być im przydatna. Na dole Yuteal wypatruje okazji porozmawiania na osobności z Serlo, ale ów nie odstępuje Imupameazz ani na krok. Porozumiewawczych gestów nie dostrzega, albo tylko udaje. Liska zgłasza Yutealowi, że się źle czuje i nie chce tam wchodzić. Zresztą, jak twierdzi, i tak woli poznać bliżej lud rządzony przez kobietę w złotej masce. Kupiec nie próbuje jej ciągnąć na siłę, chociaż jest wyraźnie niezadowolony. Kiedy stajecie przed wrotami, przedziwne spectaculum ma miejsce. Oto Imupameazz wyciąga jutowy worek i poluzowawszy wiążący go sznur, rzuca pod drzwi, jednocześnie dając znak ręką, żebyście się odsunęli. Z worka wysuwa się wąż, długi na dwie stopy i dwóch palców grubości. Wykorzystując fikuśne zdobienia wrót zaczyna powoli pełznąć ku górze, w kierunku dziurki od klucza, w którą wreszcie wpełza. Po chwili wystaje już tylko sama końcówka ogona, skręcona na podobieństwo uchwytu. Władczyni małpoludów mamrocze jakieś słowa i wykonuje ręką gest, po którym wąż zdaje się twardnieć, szarzeć by w końcu znieruchomieć całkiem. Wtedy Imupameazz przekręca go w zamku. Słychać szczęk zasuwy, wrota stają otworem. W świetle niesionych przez Was pochodni, czy kaganków, ukazuje się przestronny hol, zwieńczony gotyckimi sklepieniami i okolony z trzech stron balkonem. Zapach, który czujecie, niektórym z was przypomina powietrze po burzy, innym po użyciu silnej magii. Gdzieś z dalekiej głębi dobiega dźwięk przypominający szum wody. - Zapraszam do środka - Imupameazz wykonuje zapraszający gest ręką. - Pozwolicie, że ze względów bezpieczeństwa zamknę za wami drzwi. Kiedy zapukacie, zostanę wezwana i otworzę je z powrotem. - Oczywiście - odpowiada Yuteal i śmiałym krokiem przestępuje próg. Zatrzymuje się kilka kroków dalej i przesuwa światłem po ścianach, rozglądając się i czekając aż do niego dołączycie. |
07-05-2017, 16:01 | #314 |
Reputacja: 1 | Nie znam kobiety w złotej masce, ale już mi się nie podoba. Z upływem czasu coraz bardziej. Gdy mamy wchodzić do środka, to nie wiem, czy ma na to wpływ koszmar minionej nocy czy ukazana sztuczka z wężem, ale nieufność sięga u mnie zenitu, ręka sama mi się rwie, żeby przytrzymać Yutaela i nie puścić go, nawet mimo próśb. Przenoszę Yuteala z powrotem przed wrota. Po tym trzymam go dalej za ramię. - Pozwól, Yut, że ci zepsuję entuzjazm - po uwadze do Yuteala zwracam się do władczyni. - Skąd mamy gwarancję, że nas nie zostawisz zamkniętych w piramidzie na pastwę tego, co w niej jest? Dlaczego nie udasz się z nami?
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
07-05-2017, 16:09 | #315 |
Reputacja: 1 | - Macie jeszcze koło dwóch dziesiątek ludzi na zewnątrz - spokonie rzecze Imupameazz - Przecież nie pozwolą mi was tam zostawić. Zresztą te drzwi nie wyglądają na nie do sforsowania, zwłaszcza przez taką doborową, krzepką ekipę. A czemu nie idę z wami? Mnie nie interesuje aż tak bardzo to, co tam jest. Wchodzicie na własną odpowiedzialność, przecież tego nie ukrywam - rozkłada ręce w otwartym geście. |
07-05-2017, 16:15 | #316 |
Reputacja: 1 | - Nie wątpię, ale jakoś tych drzwi nie otworzono siłą, tylko za pomocą jakiejś cudacznej magii czy cokolwiek to było - zauważam. Nie jestem znawcą magii, ale nie jestem matołem, co wierzy na słowo osobie napotkanej pierwszy raz na oczy. - Jeśli magia nie była potrzebna do otworzenia tych drzwi, to po co jej użyto? - wydaje mi się, że władczyni coś ukrywa, tak samo jak użycie magii przy wejściu mogło zasygnalizować cosiom z piramidy, że żarcie przyszło - no ale to tylko moje przypuszczenia. W każdym razie nie mam powodu, by jej ufać. - Jeśli mielibyśmy wejść, to chcielibyśmy mieć narzędzie do otwarcia tych wrót na wszelki wypadek - oznajmiam jasno. - O co chodziło z tym wężem? - dopytuję władczynię.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
07-05-2017, 16:23 | #317 |
Reputacja: 1 | - Myślę, że wrota da się sforsować bez magii, ale przyznasz, że kluczem jest jakby nieco wygodniej - pod maską z pewnością zagościł uśmiech. - Mam tylko jeden taki... klucz. Mogłabym go wam zostawić, ale czy ktokolwiek spośród was będzie potrafił zrobić z niego użytek? |
07-05-2017, 16:34 | #318 |
Reputacja: 1 | Dobre pytanie, ale to nie zmienia faktu, że kobiecie nie wierzę. Yutowi powinna się w głowie zapalić lampka, że władczyni nie przekazała nam klucza ani nie pokazała, jak z niego skorzystać (może liczyła na to, że wszyscy do piramidy polecimy jak kaczki do chleba), a czuję się tak, jakby w Yuteala trafił szatański urok i ja musiała przez to przejąć obowiązki szefa (choć deklarowałam, że już więcej nie będę pchać się na tę posadę! ech, znów muszę złamać obietnicę.). - Byłoby dobrym pomysłem, gdybyś nas pouczyła w jaki sposób skorzystać z tego klucza - proponuję władczyni, ale nie przyznaję przy tym, że wpadłam na inny diabelski pomysł. A pomysł był taki, by... porwać władczynię ze sobą do piramidy. I tak miałam zamiar uczynić w razie, gdyby szefowa małp chciała się wymigać od tej propozycji.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 07-05-2017 o 16:37. |
07-05-2017, 16:38 | #319 |
Reputacja: 1 | - Dobrze, że jak mój wąż twardnieje, to nie zamienia się w klamkę - skomentowałem sytuację i wyciągnąwszy miecz przestąpiłem przez próg. Nie poczułem się specjalnie inaczej. Przegadywanie zamaskowanej baby zostawiłem opancerzonej babie (kibicowałem opancerzonej, bo uraczyła mnie winem), a samemu zacząłem lustrować okolicę wypatrując niebezpieczeństw i potencjalnych skarbów.
__________________ |
07-05-2017, 16:45 | #320 |
Reputacja: 1 | Imupameazz po chwili milczenia zaczyna tłumaczyć. Padają różne terminy z zakresu nauk magicznych. Część z nich rozumiesz, części się domyślasz - w końcu magia jako taka nie jest ci całkiem obca - a części początkowo nie rozumiesz, ale dopytujesz i udaje wam się osiągnąć porozumienie. Wiesz już, co zrobić, żeby zestroić się z wężem. Możesz spróbować, jednak - jak to z czarostwem bywa - konsekwencje mogą być bolesne. Potem pozostaje jeszcze zapamiętać słowa zaklęcia. Próbujesz? |