Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2017, 23:46   #106
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Polska, lotnisko Warszawa-Modlin, 14.02.2017, 13.07 czasu lokalnego
- To jest stolica Polski? Nie wygląda zbyt okazale - skomentowała Nills, gdy podchodzili do lądowania.
[media]http://i.imgur.com/dZqgATn.jpg [/media]
Musiała wziąć lotnisko Modlin za lotnisko Chopina, natomiast sam Nowy Dwór Mazowiecki za Warszawę. W takim wypadku rzeczywiście mogło to wypaść blado.
Na szczęście pilot jeszcze przed wylądowaniem wyjaśnił, że stolica znajduje się trzydzieści kilometrów na południe, a lądują na tym mniejszym z lotnisk, gdyż łatwiejsza jest tu organizacja, a dojazd do oddziału SPdO dużo lepszy niż z drugiego końca Warszawy.
Na płycie postojowej czekały już na nich dwa nieoznakowane radiowozy, do których przesiedli się prosto z samolotu, dzięki czemu już dwadzieścia minut później byli w polskiej centrali SPdO mieszczącej się na sporej części legionowskiego Centrum Szkolenia Policji.
Przywitał ich starszy mężczyzna o mocno zmęczonej twarzy.
[media]http://i.imgur.com/680QO3M.jpg [/media]
- Witam, porucznik Jakub Fibiński - przedstawił się wyciągając rękę do Kalipso
Do tej pory był trzecim oficerem w pionie dowodzenia, ale po śmierci Bolta i Eagle stał się dowódcą SPdO na Polskę, która jednocześnie została pozbawiona ochrony w postaci Obdarzonych.
- Dziękujemy za niezwłoczne przybycie. Niestety wiadomości o nocnej bitwie przedostały się do mediów i teraz mamy ogólnonarodową panikę. Nie ukrywam, że pokazanie się Kalipso w postaci zbroi pomoże w wzroście społecznego poczucia bezpieczeństwa. To osobista prośba od naszych władz państwowych - wyjaśnił od razu jak weszli do szerokiej sali konferencyjnej, pełniącej zupełne centrum powołanego sztabu kryzysowego.
- Wracając do meritum… W Wołominie starły się dwie lub nawet trzy grupy przestępcze, obie miały po swojej stronie Obdarzonych. To ta dwójka, która została pojmana. Trzeci z nich dołączył dopiero później. Udało nam się ustalić tożsamość tej dwójki, zresztą kobietę znaleziono martwą w pobliskich lasach. Dosłownie grają nam na nosach - dodał ze złością. - Na piętnastą ma się zjawić u nas ekipa z stołecznej Policji, która pracuje nad tymi grupami przestępczymi, może pomogą nam wejść na trop mordercy Dawida i Artura, to jest Bolta i Eagle - poprawił się.

Argentyna, Buenos Aires, 6 lutego 2017 roku, 6.30 czasu lokalnego
Obudził ją pocałunek w szyję. Prawie zerwała się z łóżka, ale Lovan ją deliktanie ale stanowczo przytrzymał. Jego intencje były jednoznaczne, kiedy włożył rękę po jej koszulke nocną. Nie miała sił by się mu opierać…

Meksyk, Teotihuacán, 28 lutego 2017 roku, 12.02 czasu lokalnego
Wiatr uderzył z podwójną siłą gdy wyszli ze Świątyni Słońca. Choć nadal było ciepło, to nadciągneły chmury, z których mógł spaść intensywny deszcz. Otulając się lekkimi kurtkami w milczeniu skierowali się do Świątyni Księżyca.
Tam musieli powtórzyć drogę z opiekunem tego zabytku, na szczęście ten mężczyzna był bardziej skory do współpracy niż poprzedni.
Chwilę później szli już korytarzami, którego ściany również były pokryte napisami sławiącymi tego, na którego cześć wzniesiono ów przybytek. Theo się nie pomylił w swoich przypuszczeniach i tym razem upamiętniono Obdarzonego z mocą Ciemności.
Określenia w większości się powtarzały. Również był “pierwszy” i “najwspanialszy”. Nazwano go przy tym najlepszym z “wojowników” jakich nosił świat, strażnika pokoju “ludzkości”. Było to różnicą w stosunku do “mędrca” jak określono pierwszego powiernika Światła. Jednak ewidentnie pozycja ich obu była równa, choć role różne.
Wreszcie znaleźli się w podziemnej jaskini. Podobnie jak wcześniej wydawała się ona utworzona w zastygłej lawie, choć była odrobinę mniejsza niż poprzednia. Ołtarz natomiast miał identyczną wielkość.
- Może nas pan zostawić samych, wie pan, sprawy Światła - Edgar powiedział po angielsku do przewodnika, który tylko się uśmiechnął i oczywiście się zgodził. Poprosił, by go zawołali gdy zechcą wracać.
Gdy zostali sami, profesor zwrócił się do Obdarzonego:
- Zaczynajmy.

Kambodża, prowincja Siem Reab, lotnisko Siem Reap, 28 lutego 2017 roku, 18.29 czasu lokalnego
Policjant na widok kryształu na piersi White’a zbladł i cofnął się krok do tyłu. Podniósł ręce i zaczął coś mówić po hindusku. Nie wyglądało na to, żeby znał angielski, a jeśli nawet to strach go tak sparaliżował, że był zdolny jedynie do powtarzania kilku tych samych zwrotów, jak jakieś mantry.
Trząsł się cały. Zapewne nie spodziewał się tego, że jednak jakiegoś Obdarzonego rzeczywiście znajdą. Wyglądało na to, że znalazł się tutaj jedynie po to, by odbębnić swoją dniówkę, a teraz stanął oko w oko z kimś, kto może się przemienić w potwora i go zabić jednym ruchem ręki.
Elliot próbował jeszcze go uspokoić na migi, ale to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Hindus cofał się cały czas powtarzając swoją mantrę, która coraz bardziej irytowała Brytyjczyka.
Gdy policjant znalazł się blisko drzwi jednym susem wyskoczył z łazienki uciekając biegiem.
Sytuacja była trudna, a nerwy Obdarzonego napięte. Wiedział, że czekanie w niczym mu nie pomoże, więc zdecydował się działać. Szybkim, ale pewnym krokiem wyszedł z łazienki kierując się ku bramce przez którą chciał się dostać do swojego samolotu.
[media]http://1.bp.blogspot.com/-2ORObTDgO7E/T7BTF5YZVDI/AAAAAAAAG6o/kFj6RX9veMc/s1600/SE-Asia-2355.JPG[/media]
Choć klimatyzacja działa to on pocił się bardzo przechodząc pomiędzy oczekującymi na swoje loty pasażerami. Tylko po drugiej stronie terminalu biegł drący się wniebogłosy policjant. Ludzie początkowo nie zwracali na niego uwagi, było to zbyt abstrakcyjne zachowanie.
Jednak funkcjonariusze SPdO szybko wzięli sprawy w swoje ręce. Wyciągneli paralizatory i biegli w stronę Elliota. Ich intencje były jasne.
- Uciekaj! - usłyszał gdzieś za plecami głos Azzy.

Węgry, lotnisko Budapeszt Liszt Ferenc, 20 stycznia 2017 roku, 15.45 czasu lokalnego
Obejmowali się i trwali w pocałunku od dobrych kilku minut
Jak para nastolatków nie mogąca się od siebie oderwać po spacerze w ciepły letni wieczór.
Tego dnia udało im się wstać o odpowiedniej godzinie i odwieźć Zaka do przedszkola. Tam Erika trochę plątała się w zeznaniach, dlaczego chłopiec tak szybko wyzdrowiał, ale przedszkolanka była bardzo wyrozumiała i nie drążyła tematu.
Będąc z powrotem w samochodzie, wspólnie z Willem stwierdzili, że co prawda mieli jeszcze dziś parę rzeczy do zwiedzenia, ale ogólnie to jest zimno i “w ogóle”, więc najlepszym pomysłem będzie powrót do jej mieszkania.
Południe spędzili oczywiście w sypialnianej części apartamentu, ale i zdarzył się epizod w łazience.
Czas zbyt szybko uciekał.
Z głośników rozległ się subtelny gong i spikerka oznajmiła, że lot samolot British Airways kołuje pod terminal. Nadeszła pora pożegniania.

Argentyna, Buenos Aires, 6 lutego 2017 roku, 6.58 czasu lokalnego
Lovan wszedł właśnie do łazienki, zostawiając ją samą w łóżku. Ciągle jeszcze dyszała. Była daleka od zebrania myśli, a co dopiero od zebrania się do pracy. Rozleniowne poranną dawką przyjemności ciało miało ochotę położyć się dalej spać.
Jednak Dove nie mogła sobie na to pozwolić. Ten dzień zapowiadał się na równie intensywny co poprzedni, jeśli nie bardziej.
Początek na pewno był imponujący.
Przewracając się z boku na bok myślami wróciła do akt Isobel Beckett. W jej aktach wysokość w postaci zbroi była zapisana jako 2,3 metra. W rzeczywistości Beckett miała 3,2 metra co mogło sugerować po prostu literówkę przeprowadzających rejestrację.
Moc kobiety opisana była jako bardzo szybkie przemieszczanie się na nieduże odległości. Wyglądało to jak krótki przeskok z miejsca na miejsce, któremu towarzyszyły wyładowania elektryczności. Wedle słów jej samej jej druga moc, którą jak twierdzi sama rozwinęła, polegała na tym, że dotykając metalowych przedmiotów jak na przykład tory kolejowe może przemieścić się wzdłuż nich na bardzo dalekie odległości w raptem sekundę. To mogło być rzeczywiście rozwinięciem pierwszej z mocy, ale też niekoniecznie. Takie rzeczy bardzo rzadko się zdarzały ale było to związane raczej z zdobywaniem nowych mocy, które wpływały wzmacniająco na moc bazową.
Choć panna Isobel była czysta i na pewno nie była kretem, to jednak jej przypadek jeszcze nie został ostatecznie rozwiązany. Ciekawostką był fakt, że przespała się z Jackiem Vellanhauerem, który to właśnie polecił jej zgłosić się do pracy w Świetle.

Lulu wskoczyła na łóżko domagając się spaceru, na który Jack zupełnie nie miała sił.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline