Wolfson uciadł przy stole z Henriettą przy swojej prawej stronie. Gdy smok zamówił krwisty befstyk, on sam poprosił o makaron z owocami morza i wino półsłodkie. - Ciągle nad tym pracujemy - odparł na pytanie -Mamy pewne tropy, ale jeszcze nic pewnego, choć powolutku układa się nam to w pewną całość.
Jego wzrok spoczał na Gretcie. Kiwnął jej głową i uśmiechnął się. Ile by dał by siedzieć przy stole w jej przyjemnym towarzystwie, a nie, męczyć się z zimnokrwistym gadem... |