Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2017, 14:24   #231
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Najemnik Axim Jarnar wyrównał oddech. Szał i buńczuczność, które napędzały go jeszcze przed chwilą, ustąpiły, pozwalając by odrobina rozsądku wojownika nad nim zapanowała. Orkowie na górze jeszcze go nie widzieli, więc miał za sobą element zaskoczenia. Większy ork wyglądał na groźnego, ale nie z takimi bydlakami już sobie radził. Problemem byli drugi ork i goblin, którzy w każdej chwili mogli pomóc swojemu kompanowi. Niewyrównana walka. Zawsze niewyrównana walka. Jednak nie mógł się teraz zatrzymać. Spojrzał na swoją ozdrowioną rękę.


„IX Lupus”. Dziewiąta kompania wojsk króla Jerzego. Zbieranina młodzików, biednych chłopów, dłużników i kryminalistów, którzy w żołnierce szukali odwleczenia swoich wyroków. Ludzi zdesperowanych albo pozbawionych przyszłości. Wyrzutki i margines społeczny. Jego bracia i siostry. Zanim ich opuścił i zdezerterował.

Axim potrząsnął głową. Nie był to czas na rozpamiętywanie. Nie cofnie czasu i nie przywróci zmarłym życia. Wziął kolejny oddech i uspokoił myśli. Mając w dłoni bardzo dobrze znaną rękojeść, poczuł się pewnie. Ten kawałek stali towarzyszył mu przez sporą część życia. I został z nim do samego końca.

Mężczyzna uśmiechnął się mimowolnie na wspomnienie Sybill. Słyszał ją i widział kątem oka, kiedy wycofywał się do wieży. Nie pozwoli mu zginąć. Kochali się, chociaż jeszcze nigdy sobie tego nie powiedzieli. Jeśli Axim miał czegoś żałować, to właśnie braku tego wyznania. Mógł spróbować do niej zejść, jednak tam na dole czekał świniak i koza, z którymi miał mierne szanse. Poza tym zostawił by na plecach zielonych z wieży. Nie, musiał się rozprawić najpierw z tymi tutaj.

- Pokażmy tym brzydalom, na co stać te stare kości - mruknął cicho do siebie Jarnar poruszając lekko rannym ramieniem. - Tylko ty i ja, przyjacielu. Jak za dawnych lat - szepnął w stronę miecza, zaciskając na nim pięść.

Wyłonił się. Szeroka sylwetka z cienia. Wyciągnęła przed siebie rękę trzymającą miecz, z której coś błysnęło i natychmiast zerwała się do ataku z bojowym krzykiem na ustach.

Ruch: Użycie Słonecznego Pierścienia w celu chwilowego oślepienia orków w wieży i Potężny Atak na silniejszego orka w zbroi.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline