Okolice palisady na północy.
Uthgardtczyk ponacinał liny z niebywałą precyzją i zeskoczył z Kargarem. Na ziemi złapał za sznury i jednym pociągnięciem zerwał wiązania mówiąc. -
Jaszczur ma rację. Adryk mówił, że jeśli dojdzie co do czego, to mamy bronić się w karczmie. - Półork kiwnął głową na słowa olbrzyma i cała czwórka skierowała się w stronę karczmy. Na południu, ogień zajmował coraz większe połacie dachu stajni. Oghar spoglądając na płonący budynek podbiegł do łysego najemnika mówiąc. -
Yyy patrz! Tam są nasze konie i wozy. Cały dobytek. Niedługo wszystko to spłonie. -
Mechanika