15-05-2017, 16:27
|
#48 |
| -Naprawdę?- Odpowiedź Khazry na słowa torillczyka była bardziej stwierdzeniem, niż pytaniem. Chłopak wbił wzrok w okienko jądącego przed nimi wozu i zamyślił się. *
Khaankharu odskoczył od pchanego przez siebie wozu jak oparzony. Nie bał się że bez jego pomocy wóz stoczy się w dół - do tej pory w dużej mierze symulował pracę, dla niepoznaki stękając z wysiłku raz po raz. Widząc agresywnego trolla w całej okazałości, sięgnął do tyłu, ale jego palce zacisnęły się na powietrzu - łuk został na koźle wozu, którym jechał z torillczykiem. Młodzieniec zmełł w ustach przekleństwo i dobył sztyletu, broni zdecydowanie nieadekwatnej do mordowania trolli. Nie mógł uwierzyć, że monstrum wielkości małego domu zaczaiło się na karawanę nie zostając wcześniej wykryte. Do stu piorunów!
To był z pewnością najlepszy moment na wszelkie działania dywersyjne skierowane w Hamadrio, ale obecność trolla odebrała młodzieńcowi chęci na harce. Khazra odbiegł od wozu, tworząc między sobą a trollem i karawaną kilkanaście stóp odstępu, po drodze zbierając z drogi kamień wielkości pięści, i cisnął nim prosto w płaski ryj stwora. -EJ!- Wydarł się młodzieniec. -Na ucztę zapraszam tutaj! Jeden wpierdol dla trolla, podano do stołu!- Khazra nie był milusińskim misiaczkiem malinowym, ale nie był też bez serca. Postronnemu mogło się wydawać, że chłopak postradał zmysły, ale ten naprawdę wierzył, że był na tyle szybki i zwinny z unikami że poruszający się jak mucha w smole i głupi jak głaz stwór rozproszy się dość długo by dać czas Ianusowi i reszcie wciągnąć wóz, otoczyć potwora i zarżnąć go jak świniaka. A jeśli nie... chłopak dołączy do długiej i zaszczytnej listy awanturników, którzy mieli szczęście umrzeć młodzi i piękni.
Ostatnio edytowane przez Krieger : 17-05-2017 o 17:34.
|
| |