Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2017, 21:28   #169
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
De Ayolas wyraźnie tego wieczoru miał szczęście. Przed chwilą uniknął zmiażdżenia przez spadającego z dachu Elmera, teraz zaś coś ciśnięte przez okno przeleciało ze świstem koło jego głowy. Szybko zorientował się, że to plecak młodego maga. Chwilę potem na dachu pojawił się jakiś ciemny kształt, który uważnie wpatrywał się w ciemność.

Santiago nie czekał. Podniósł kuszę do ramienia, wycelował i strzelił. Odległość była niewielka, więc słyszał jak bełt wbija się w ciało mężczyzny na dachu. Ten rozrzucił ramiona i runął w dół niczym kamień, z głuchym łomotem uderzając o ziemię.

*

Wilhelm, przyklejony do ściany czekał na to, co się wydarzy. W ciemnościach słyszał oddechy napastników i ich przekleństwa.

-Przez okno!
- Wyskoczył, skubaniec!
- Karl, na dach! Zobacz co tam się dzieje. Spadł i pewnie się połamał.
- Kurwa, co to za wrzaski?
- Na dół! Wracamy na dół! Uciekają!


Jeden z mężczyzn wylazł przez okno, a pozostałych dwóch, potykając się w ciemnościach skierowało się do wyjścia. Już po chwili w pokoju nie było nikogo. Tamtych dwóch zbiegało po schodach, a Wilhelm widział skulony na parapecie kształt trzeciego z mężczyzn. Nim cokolwiek zdążył zrobić, napastnik przechylił się przez krawędź dachu i spadł na ziemię.

*

Bodo biegł ile sił w nogach na odsiecz. Gdy znalazł się przy karczmie, zobaczył, że drzwi zostały wyłamane. Ze środka słyszał odgłosy głośnych kroków kilku osób. Jeszcze chwila i zobaczył, że jest ich trzech. Zbiegli ze schodów i skierowali się do wyjścia, dokładnie tam gdzie stał.

*

Krzyki i hałasy mają to do siebie, że mogą spowodować nagłą pobudkę. Właśnie to przydarzyło się mieszkańcom Auggen. Ludzie pobudzili się w środku nocy, powdziewali na siebie co nieco i zaczęli wychodzić z domów. Podobnie załoga łodzi - zerwana ze snu, pozbierała się i pod dowództwem kapitana zeszła z Zimnej Wody. Wszyscy zmierzali wolno i ostrożnie w kierunku źródła hałasu - Odpoczynku Lacothei, który stał się centralnym punktem wydarzeń tej nocy.
 
xeper jest offline