- Nie podoba mi się to chrobotanie, ale chyba nie mamy innego wyjścia. - Poparła niziołkę tropicielka z niechęcią spoglądając w stronę wylotu skierowanej na nich lufy.
Fakt, że to właśnie ona uruchomiła pułapkę był zdecydowanie frustrujący, ale jeśli musiała wybierać kierunek, wolała iść naprzód. W końcu mieli tu misję do spełnienia, No i może gdzieś czekały skarby po które się wybrali? W końcu skoro było tu tyle pułapek i niebezpiecznych stworzeń, to musiały być i jakieś świecidełka, za które będą mogli wykupić brakujący element królewskich insygniów. |