Oszczep. Myśl oczywista. A jednak Uzko wybrał właśnie ten moment gdy Thoerczyk był oddalony od Resiny i pozostawionej przy niej broni o odległość całego stoku, na który w pocie czoła pomagał wciągnąć pierwszy wóz niewolniczy... - Ciągnąć! - wrzasnął gwałtownie na zaskoczonych niewolników i szarpnął za liny zaprzęgowe. Wystarczyło jeszcze tylko kawałek. Bo jeśli puszczą teraz to wóz pewnie zsunie się na resztę karawany na dole. W powstałym chaosie, trolle, a napewno jest ich więcej, zbiorą krwawe żniwo - Ciągnąć z całych sił!
Na szczęście nie rozstawał się ani na chwilę z przypiętym do pasa gladiusem. I nie wynikało to tylko z tego, że nadal wolał nie ryzykować nieuwagi względem mściwego kupca. Po prostu się z nim nie rozstawał. I gdy tylko wóz będzie na równym, zamierzał ruszyć do walki. Bynajmniej nie równej cios za cios. Skurwiel był wielki i ciężki. A grząskie podłoże zdradliwe… Wymanewrować. Obalić. Wybebeszyć.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |