Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2017, 16:23   #137
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Przez chwilę stał, obserwując Mortiego. A właściwie sposób, w który się zachowywał oraz mówił. W końcu Liam wyszedł z cienia i podszedł do chudzielca. Jednym ruchem głowy wskazał imprezę, po czym oparł się o zamknięte drzwi. Spojrzał jeszcze na księżyc i wskazał go palcem. Przejechał przez nieboskłon i zatrzymał się w punkcie oddalonym w czasie o blisko trzy godziny. Jeśli chce iść na zabawę, to niech wychodzi ze skóry, żeby zrozumieć niemowę. Psionik uśmiechnął się lekko do “eliciarza”.

- Czikita... słonko... przyszłaś mnie pocieszyć? - Morti momentalnie przyskoczył do Liama i oparł nonszalancko rękę o bramę za plecami “dziewczyny”. - To bardzo miłe z twojej strony... - drugą dłonią mężczyzna zaczął dobierać się do prowizorycznego stanika, z którego dumnie wystawały nowe atuty psionika.

Warknął nieprzyjaźnie z postanowieniem, że cokolwiek znajdzie się w jego ustach lub w obrębie zębów, zostanie odgryzione. Bezpowrotnie. Odepchnął Mortiego i wskazał palcem w kierunku miejsca zabawy.
- Uooo a ty co taka zadziorna? Że co? - Morti na szczęście nie był aż takim idiotą jak Ivan - Zastąpisz mnie? Serio? Szef się zgodził?

Liam najpierw wzruszył ramionami. Ciekawe jak miałby zapytać nawet, gdyby wiedział, że istnieje ktoś taki jak Morti. Nie był pewien nawet tego czy Marco potrafił czytać. A Czikita pisać…
Ostatecznie pokręcił głową i przyłożył palec do ust, a następnie ponownie wskazał na księżyc. Przeciągnął palcem po niebie. W końcu zatrzymał dłoń, by wskazać oczekiwaną pozycję księżyca, dającą około dwie godziny od chwili obecnej. Kolejna oferta będzie wynosiła godzinę.

- Mam wrócić jak księżyc będzie tam, o to ci chodzi? Spoko. Kurwa, nie wiem co to za dzień dobroci, ale kocham cię za to Czika - mężczyzna już przybliżał usta do ust Liama…

Psionik cofnął się o krok i spojrzał na księżyc, a następnie ponownie przeniósł wzrok na Mortiego.

- Jasne, dobra... nie tykam. Dzięki jeszcze raz. - powiedział, wycofując się. Po chwili mężczyzna zniknął pomiędzy budynkami, zmierzając w kierunku odgłosów wielkiej imprezy, jaką urządził Kapłan Feniksa.

Liam wiedział, że przyjdzie mu się tłumaczyć. Zarówno z niechęci do zbliżeń podobnych do obserwowanych na zabawie, jak również zwolnienia Mortiego na własną rękę. O ile na pierwsze miał całkiem niezłe wytłumaczenie, o tyle nad drugim musiał jeszcze pomyśleć. Czysty altruizm odpadał.

Odczekał jeszcze kilka chwil, by upewnić się, że poprzedni wartownik ostatecznie odszedł i zabrał się za sprawdzanie zabezpieczeń wejścia. Miał zamiar również obejść budynek i przyjrzeć mu się dokładnie z zewnątrz. A także najbliższemu otoczeniu, ponieważ podstawa działań strategicznych to rozpoznanie.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline