Edgar Allan Poe - Opowieści tajemnicze i szalone 9/12 Gatunek: weird fiction/groza
super, polecam wszystkim Cytat:
Przygotuj się na solidną dawkę niesamowitości, makabry oraz szaleństwa! Wkraczasz do tajemniczego świata, który cię przerazi, ale także… zafascynuje. Przed tobą cztery opowieści: „Czarny kot”, „Maska czerwonej śmierci”, „Żaboskoczek” i „Upadek domu usherów” autorstwa mistrza grozy, Edgara Allana Poego. Ich oryginalne wersje zostały tu nieznacznie zmodyfikowane i wzbogacone o upiornie wspaniałe ilustracje Grisa Grimly’ego. Ale uważaj, te historie mogą nie dać ci zasnąć…
|
Edgara Allana Poe chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Protoplasta gatunku grozy, wizjoner, człowiek, który zainspirował wielu innych pisarzy, w tym np. H.P. Lovecrafta. Tym bardziej rada byłam, że na rynku pojawił się tomik opowiadań „Opowieści tajemnicze i szalone” okraszony ilustracjami Grisa Grimly’ego. Trzy opowiadania ze zbioru to absolutne klasyki, coś, co każdemu fanowi grozy po prostu wypada znać („Czarny kot”, „Maska czerwonej śmierci” i „Zagłada domu Usherów”), ostatnie natomiast ("Żaboskoczek") jest przyjemną opowieścią utrzymaną w mocniejszej, baśniowej stylistyce. Co prawda całość napisana jest dość archaicznym językiem (nie może być inaczej, w końcu to naprawdę stare opowiadania) a sama fabuła budowana w odmienny sposób od obecnej literatury grozy, jednak jeśli wczujemy się w lekturę, dostarczy nam ona wiele frajdy.
I choć tekst oryginalnych opowiadań został odpowiednio pocięty, by współgrać z formą wydania, zupełnie nie przeszkadza to w zapoznaniu się z lekturą. Ilustracje Grisa Grimly'ego dodają książce niesamowitego klimatu i mi osobiście skojarzyły się z niepokojącą twórczością Tima Burtona i "Koraliną" Neila Gaimana. Całość wydana jest po prostu fenomenalnie, cieszy oko i serducho, dlatego z pewnością będzie wspaniałym prezentem dla kogoś, kto lubi literaturę grozy, bądź chce zapoznać się z klasykami w pięknym opakowaniu. Sprawdzi się też jako dobre czytadło dla starszych dzieci i młodzieży. Naprawdę gorąco polecam!
Greg Baxter - Pomieszkanie 10/12 Gatunek: obyczajowa/psychologiczna
super, polecam wszystkim* Cytat:
Zamarznięte, ośnieżone i zamglone europejskie miasto. Amerykanin próbuje znaleźć lokum, w którym mógłby zatrzymać się na dłużej. Nie ma niczego, oprócz kilku książek. Nie chwali się swoją przeszłością – dopiero przyparty do muru przyznaje, że służył na misji wojskowej w Iraku. Przypadkiem poznaje na ulicy Saskię. Kobieta zajmuje się ekonomią, ale chciałaby być kolekcjonerem sztuki. Do życia podchodzi bardzo swobodnie i spontanicznie. Jedyne co łączy tych dwoje to delikatne miłosne uczucie i specyficzny rodzaj intymności.
|
Książkę dostałam w zeszłym roku pod choinkę i trochę sobie odczekała w zalewie innych, ważniejszych pozycji, ale w końcu się zebrałam i przeczytałam, zwłaszcza, że nie jest to gruba pozycja (niecałe 200 stron). Opis fabuły macie w cytacie, więc skupię się na moich odczuciach.
"Pomieszkanie" jest przede wszystkim bardzo zgrabnie napisaną pozycją. Czyta się szybko, jednocześnie mając wrażenie, że wszystko na kartach książki płynie bardzo powoli. Baxter w swoim chłodnym, surowym stylu świetnie ukazuje przemyślenia cudzoziemca rzuconego w odległe, obce mu miejsce, w którym mimo wszystko chce odnaleźć stabilność i porzucić nieprzyjemną, skomplikowaną przeszłość. Narracja jest spokojna, wręcz senna, a zimowy, przedświąteczny czas nadaje jej dodatkowej, magicznej atmosfery.
Nie wszystkim jednak ta książka przypadnie do gustu - jeśli lubisz galopującą do przodu akcję czy nagłe plot twisty, ta książka nie jest dla ciebie, bo po prostu się zanudzisz i stwierdzisz, że nie wiesz, kto takiego crapa wypuścił na rynek. Proza Baxtera należy do tej ambitniejszej, stawiającej pytania i szukającej odpowiedzi związanych z ludzką egzystencją, która po lekturze potrafi zostawić czytelnika jeszcze długo z własnymi przemyśleniami i rozważaniami. *Polecam wszystkim, którzy nad zawiłą fabułę przedkładają spokojny ton opowieści i głęboki zarys psychologiczny bohatera.
Książka - przynajmniej w mojej opinii - ma w sobie to "coś" i na pewno sięgnę po inne pozycje tego autora.