Mag, dotąd siedzący samotnie przy stoliku zerwał się ze swojego miejsca.
- Stać!- Wrzasnął starszy człowiek z błyskiem w oku i iskrzącą się wyładowaniami elektrycznymi siwą brodą.
- Inkwizytorze. Czy Wy w ogóle myślicie przyszłościowa w oparciu o przeszłość?!- Mówił stanowczym tonem któremu odechciewało się sprzeciwiać. Mag odszedł od stolika i zbliżał się do Inkwizytora.
- Jestem Otto Grzmiący. Mistrz Magii kolegium Niebios i wysłannik kolegiów jako ramię sprawiedliwości. A Ty Inkwizytorze właśnie zniweczyłeś moją pracę.- Machnął ręką na stojącego mu na drodze żołnierza by zszedł mu z drogi.
- Owy Niederlitz jest ścigany od ponad wieku. Prawie już dwa a Ty myślisz, że go pochwycisz? Tu trzeba mocy by jego duszę uwięzić bo dla niego to chwila gdy zostaniesz w posiadaniu materialnego, bezużytecznego ciała a jego dusza będzie wolna i znowu trzeba będzie czasu na namierzenie gdzie się ukryła.- Mag stanął przed Inkwizytorem. Włosy i nitki ubrania elektryzowały się od magi kipiącej od wysłannika kolegium.