Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2017, 21:19   #204
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Syn sołtysa strzelał oczyma na kolejnych zabierających głos. Sam milczał. Jego ojciec w świetle paleniska wyglądał jak niedźwiedź. Poza pomrukami nie wydawał z siebie dźwięków póki nie zebrał się za podsumowanie dyskusji.
- No to idę budzić chłopów. Olejem nie dysponujemy, więc przeniesiemy ten ostrokół na drogę. Wy zorganizujcie linię od wschodu. Za karczmą, przy zatoczce jest trochę drewna. Można wzmocnić opłotki zagrodowe czy co tam wymyślicie. Na kopanie po nocy wilczych dołów się nie piszę, jeszcze nasi w nie wpadną.

Możliwe, że komuś rzuciłoby się w oczy, a nawet w uszy, że Gregor się zamknął. Ktoś kto by go zauważył teraz czającego się - jak nie on! - w ciemnym kącie oberży miałby dwa wyjścia: wyśmiać tchórzostwo albo zacząć węszyć przekręt.

Tymczasem na zewnątrz zimny wiatr rozgonił większość deszczowych chmur pozostawiając jedynie te przypominające warkocze, wiszące wysoko na niebie. Pluskając podeszwami po błocie izbę opuścili Rulf i jego syn, jak się później okazało Kudłaty Maciej. Zmyślna ksywka, bo człowiek z niego był gładko ogolony.

Podczas pracy nad fortyfikowaniem wsi dało się wyczuć wyraźną nieufność mieszkańców wioski. Kobiety wyznaczyły spośród siebie dwie, które pilnowały najmłodsze dzieci w domu najbliżej zatoki i łodzi a pozostałe ciężko pracowały przy drewnie pod czujnymi oczyma swych ojców, mężów i braci. Gregor nie wyściubił nosa z knajpy, podobnie jak Magda.

Światło gwiazd było nikłe, stąd konieczne okazało się wsparcie wzroku pochodniami. Pośród szumu fal uszy wychwytywały wiele niepokojących dźwięków. A może tylko wyobraźnia je takimi czyniła? Rybacy zakrzyknęli od przystani. Jakaś łódź przybiła do pomostu. Z okrzyków niechęci wyłonił się krasnolud z zakrwawioną twarzą. Ranę na czole miał obwiązaną szmatą.
- Puśćcie mnie juhasy garbusów. Ja do sołtysa!
 
Avitto jest offline