Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-05-2017, 21:05   #201
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Leonard dosiadł się do stołu, na którym Drozdow zaczął pieczołowicie tworzyć wieś z niczego. Była, zdaniem przepatrywacza przynajmniej, równie jak chujowa jak ta prawdziwa. I podobnie niewielką chęć miał umierać w jej obronie.

- Normalnie namawiałbym, żebyśmy wycofali ludzi - rzucił, kiedy Wasyl skończył układać prowizoryczną mapę. Rozsiadł się wygodnie przy stole. - Ale urwali mi by dupę przy brodzie w Pińsku. Z dwojga złego wolę dupę narażać tutaj.
- Ostrokół też bym bliżej zabudowy przeniósł. Ludziska, po chuja ście to tak daleko budowali? Ale w karczmie bym się nie okopywał, tylko właśnie w chatach na północy wsi. Jak nas zagonią do środka, to chuja będziemy mogli zrobić. Poburzą chaty, a w końcu i tak nas wezmą. - Nie lubił odcinać sobie drogi ucieczki. Całe życie żył na szlaku. - Porozstawiajmy czujki na granicach wsi, tylko żeby mieli dobrą drogę ucieczki. Niech napalą w koksowniku, albo coś, jak się tylko wróg zbliży. Colonsky, coś dodać chcesz?
 
Fyrskar jest offline  
Stary 16-05-2017, 21:37   #202
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Popieram Leonarda. - powiedział półgębkiem Colonsky. Ostatnio trochę jakby przycichł, osowiał. Niedawne wydarzenia napędziły mu trochę strachu. Jakieś zwierzoludzie to jedno, ale potwory wielkie jak cztery drzewa? No kurwa. - A tak nawiasem mówiąc to te chatki nie będą podpalone, jak zwierzoludzie zaatakują?

Po czym paluchem pokazał na to co prowizorycznie miało robić za ostrokół na tym mini planie wojennym:
- A to jest całkiem niezłe miejsce, żeby przeprowadzić fortel. Postawić tam kukły udające obrońców, a polane jakimś olejem łatwopalnym. Jak mutanciaki zbliżą się to posłać ogniste strzał i ognisty chuj im w dupę. Oczywiście ładunki wybuchowe byłyby nawet bardziej przydatne, ale rozumiem nie dysponujemy.

Ugryzł kawałek kurczaka i jedząc wydusił z siebie dodatkowe słowa. Wyraźnie było widać mięso przewalające się w jego grubej mordzie. Do tego co pewien czas płukał sobie gardło piwem.
- Poza tym pewnie zgładzimy te wszystkie mutanciaki, ale dobrze było mieć jednak plan ucieczki. Pomyślimy, że idzie na nas jakaś zbieranina, z którą sobie poradzimy na przykład dziesięciu na jednego, a to będzie armia i chuj jeden wie jeszcze co w liczbie dziesięciu tysięcy. Byłoby srogo. Warto mieć plan ucieczki na wszelki wypadek.
 
Anonim jest offline  
Stary 16-05-2017, 22:10   #203
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adolmus pokiwał głową, prawdą było że ostrokół za źle był umiejscowiony trzeba by go bliżej go ustawić. Pomysł grubego strażnika nie był głupi, chhoć miał kilka słabych punktów.

-Z olejem to dobry plan, byle tylko to plugastwo nie wywąchało oleju. Doły też można wykopać i czym przykryć, do tego pale naostrzone można postawić w miejscach obrony. A między domami jakie barykady postawić, beczki, skrzynie może jaki wóz. No i tak jak mówicie ostrokół trzeba inaczej postawić.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 18-05-2017, 21:19   #204
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Syn sołtysa strzelał oczyma na kolejnych zabierających głos. Sam milczał. Jego ojciec w świetle paleniska wyglądał jak niedźwiedź. Poza pomrukami nie wydawał z siebie dźwięków póki nie zebrał się za podsumowanie dyskusji.
- No to idę budzić chłopów. Olejem nie dysponujemy, więc przeniesiemy ten ostrokół na drogę. Wy zorganizujcie linię od wschodu. Za karczmą, przy zatoczce jest trochę drewna. Można wzmocnić opłotki zagrodowe czy co tam wymyślicie. Na kopanie po nocy wilczych dołów się nie piszę, jeszcze nasi w nie wpadną.

Możliwe, że komuś rzuciłoby się w oczy, a nawet w uszy, że Gregor się zamknął. Ktoś kto by go zauważył teraz czającego się - jak nie on! - w ciemnym kącie oberży miałby dwa wyjścia: wyśmiać tchórzostwo albo zacząć węszyć przekręt.

Tymczasem na zewnątrz zimny wiatr rozgonił większość deszczowych chmur pozostawiając jedynie te przypominające warkocze, wiszące wysoko na niebie. Pluskając podeszwami po błocie izbę opuścili Rulf i jego syn, jak się później okazało Kudłaty Maciej. Zmyślna ksywka, bo człowiek z niego był gładko ogolony.

Podczas pracy nad fortyfikowaniem wsi dało się wyczuć wyraźną nieufność mieszkańców wioski. Kobiety wyznaczyły spośród siebie dwie, które pilnowały najmłodsze dzieci w domu najbliżej zatoki i łodzi a pozostałe ciężko pracowały przy drewnie pod czujnymi oczyma swych ojców, mężów i braci. Gregor nie wyściubił nosa z knajpy, podobnie jak Magda.

Światło gwiazd było nikłe, stąd konieczne okazało się wsparcie wzroku pochodniami. Pośród szumu fal uszy wychwytywały wiele niepokojących dźwięków. A może tylko wyobraźnia je takimi czyniła? Rybacy zakrzyknęli od przystani. Jakaś łódź przybiła do pomostu. Z okrzyków niechęci wyłonił się krasnolud z zakrwawioną twarzą. Ranę na czole miał obwiązaną szmatą.
- Puśćcie mnie juhasy garbusów. Ja do sołtysa!
 
Avitto jest offline  
Stary 22-05-2017, 09:03   #205
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wasyl przystał na wybrany wspólnie dom do ostatecznej obrony. Miał nadzieję, że do tego nie dojdzie, no ale nie zbadane są wyroki boskie.

Drozdow chodził po wiosce i doglądał robót. Sam często pomagał w pracy lub zbierał informacje od puszczonego na zwiady najemnika, który co jakiś czas zdawał raport i przy okazji się posilał.

Wieczór i noc przyszły w spokoju i pracy. Kapitan był akurat na warcie kiedy przybiła łódź do pomostu. Były gladiator udał się sprawdzić kto nadpłynął gotowy jakby co do podstępu i miał broń w pogotowiu.
Kiedy doszedł zobaczył zakrwawionego khazada przedzierającego się przez tłum.
- Co Wam się przytrafiło?- Zapytał podchodząc Wasyl. Dał znak krasnoludowi by szedł za nim a jednego z miejscowych posłał po sołtysa i resztę kompani. Gospoda była chyba najlepszym miejscem na takie rozmowy.
Kapitan podczas drogi z krasnoludem starał się wybadać co się stało i skąd przypłynęli. Nakreślił także kim jest i co tu robią by rozwiązać język przedstawicielowi starszej rasy.
 
Hakon jest offline  
Stary 25-05-2017, 20:37   #206
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Leonard nie kwapił się zbytnio do roboty. Taki już był, zebrać na jakiś większy wysiłek był się w stanie tylko, jeśli zagrożenie było namacalne, albo może bliskie w perspektywie godziny, dwóch - ale nie więcej. Na razie jeszcze się zmotywowany nie czuł.

Coś tam pokopał, ponosił. Ale raczej na pokaz, żeby nikt mu bimbania sobie na wspólne bezpieczeństwo nie zarzucił. Rzucanych na prawo i lewo pomysłów - zwykle truizmów - a poza tym rad i nakazów sobie nie oszczędzał z drugiej strony. A poza tym myślał o oblężeniu. Jego plan był taki - posadzić dupę na konia, pozostać w ruchu - raz tu, raz tam skoczyć, ale jednak pozostać w ariergardzie, bez wysuwania się na pierwszą linię. W razie czego, zwieje to wybranego na ostatnią redutę domu, albo jeszcze gdzie indziej. Uzupełnił kołczan i poszedł do Adelmusa po kontrolę ran zadanych przez zwierzoludzi.

Pojechał poza tym do karczmy, z Wasylem i krasnoludem. Gadać mu się nie chciało, a Drozdowowi chyba wręcz przeciwnie, więc tylko sobie posłucha, co się u diabła brodaczowi stało.
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 30-05-2017 o 09:49.
Fyrskar jest offline  
Stary 30-05-2017, 00:58   #207
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adolmus pokiwał tylko głową i westchnął wstając z stołka w karczmie, plan był dobry a teraz wszystko zależało od nich i woli dobrych bogów oby im sprzyjali w walce z siłami zła.
Kapłan najpierw zabrał się za uszykowanie bandaży i kawałków płótna, potem u wybadał u karczmarki czy w okolicy nie mają jakiejś zielarki - zioła i jakieś medykamenty też był by przydatne.
Następnie skierował się pomóc mieszkańcom, kopanie i pomoc przy drewnie co by nie mówić mimo że kulawy to młody kapłan potrafił pracować i to ciężko przynajmniej na coś przydał się surowa klasztorna dyscyplina.

Na niespodziewanie pojawienie się łodzi z krasnoludem, który najwyraźniej miał pilną sprawę do wójta, zaciekawiony ruszył za pozostałymi przy okazji trzeba będzie zająć się ranami krasnoluda.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 10-06-2017, 13:53   #208
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Wasyl choć się bardzo starał nie mógł uzyskać posłuchu u chłopów. Najwidoczniej Gregor oszczędził mi możliwości wysłuchania swojej nowej ballady. Mieszkańcy byli stłamszeni, nieufni i tylko warknięcie sołtysa wzbudzało u nich większą ruchliwość, poza wszechobecnymi wiązankami obelg szeptanymi pod nosem.

Niemniej przygotowania przebiegły sprawnie. Umocnienia zagród rosły imponująco, gdy chłopi wyrywali sobie co prostsze darnice by wokół własnych domostw wyszykować się jak najlepiej. Dało się posłyszeć w tłumie taką rozmowę:
- Ty bierz ośle pierwsze z brzegu a nie!
- Ty głupia! Jak się okaże, że jednak kundlogłowi nie przyjdą, hę? Myśl trochę! Z tej buczyny zrobię nowe drzwi!


Do uszu Adelmusa dotarła wiadomość, że w wiosce żyje zielarka. A raczej ktoś na jej kształt. Gdy odnalazł wskazaną osobę okazała się być niespełna piętnastoletnim chłopcem.
- Babka nie chciała uczyć nikogo innego. A on pojętny jest - powiedziała kapłanowi zza ramienia jego matka.
Matko, bo tak miał chłopak na imię, milcząco zaprowadził morrytę do niewielkiej przybudówki przy wysuniętej na południe chałupie. W środku, poza zwłokami babki znajdował się spory zapas różnych ziół w stanie suszonym i suszącym się. Zmieszane zapachy psującego się mięsa z babki i aromatów ziół bagiennych tworzyły powalającą mieszankę.
Kapłan mógł tylko uśmiechnąć się pod nosem. Przynajmniej chłopak był usłuchany w przeciwieństwie do reszty tubylczej ludności. Na prośbę podania rośliny ułatwiającej gojenie ran zareagował natychmiastowo i bez dyskusji.

Krasnolud pędził rozjuszony do gospody, poddawszy się w tym woli Wasyla. Sołtys już nadchodzi z drogiego końca wsi. Nie weszli oni do środka a od razu podali sobie mocarne dłonie.
- Einar...
- Nie czas teraz -
przerwał od razu krasnolud. - Duży oddział na północnym brzegu, kilka dni drogi stąd. Odprawiają rytuały, niech mnie wieprz dyma, jeśli to nie były wróżby wojenne.
- Ilu?
- Ponad setka. Sam wiesz, nigdy się bez powodu nie zbierają.


Test cech przywódczych
Wasyl (39+20=59): 88 nieudany

Adelmus uzyskał ziele do opatrunków (+10 do testów leczenia ran)


 
Avitto jest offline  
Stary 14-06-2017, 15:41   #209
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Tankred krzątał się to tu, to tam, nie bawiąc w żadnym miejscu jakoś zbyt długo. Zazwyczaj unikał pracy, chyba, że któryś z nowych towarzyszy zauważył plątającego się między nogami mężczyznę. Coś tam przytrzymał, coś zaniósł, gwoździa przybił - nic poza tym. Nikt go w sumie nie znał, jakiś wysoki, obcy facet w stroju ponurego grabarza z fantazyjnym młotem przy pasie. Częściej, mimo ogarniającego go z dnia na dzień większego niepokoju (ciężko było mu wytłumaczyć sobie, co działo się z jego umysłem; może to przeszłość? tak kilka razy powtarzał), przechadzał się po zachodzie między pobliskimi drzewami, patrząc uważnie, czy nikt nie przygląda się mu, nie śledzi, czy zza pobliskich krzaków nie łypią nań błyszczące ślepia niepojętych maszkar. Bo miał takie wrażenie, nieodparte, które nasilało się z dnia na dzień, bez wyraźnego powodu mknęły mu po karku i kończynach wibrujące, nieprzyjemne mrówy, jakby ktoś wiecznie go obserwował.
Sny też miał nieciekawe. Budziły go w nocy obce szepty, które słyszał zaraz po otwarciu oczu. Paraliżowało go, serce biło jak oszalałe, a on niby w pół sekundy zrywał się, lecz chwila zwykle wydawała się wiecznością.

Kiedy dowie się o niemałej zbieraninie zwierzoludzi, przyjmie to z niepokojącym (nawet dla niego) spokojem. W końcu na to czekali, czyż nie? może nie? Nadziak nosił zawsze przy sobie. Wierny, wiecznie naostrzony szpic dodawał jakiejś magicznej otuchy. Broń jednak potrafiła walczyć wyłącznie z materialnym przeciwnikiem. Własnej głowy sobie nie rozłupie, prześladujących go wewnętrznych upiorów tym bardziej nie pokona.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 14-06-2017 o 15:43.
Szkuner jest offline  
Stary 16-06-2017, 17:25   #210
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wasyl wprowadził Khazada do gospody. Gdy zaczęła się rozmowa między sołtysem a niskim przybyszem Drozdow nie wtrącał się z początku.

- Setka plus to co przywołają jest jakby za wielkimi siłami na nasze.-
Podsumował coś oczywistego.
- W jaką stronę będą ruszać? Trzeba uprzedzić kogo trzeba by się gotowali do obrony. Ja ze swoimi ludźmi możemy trochę poszarpać ich, ale jeśli mają po swej stronie demony to szybko nas dopadną.- Zaproponował Kapitan i nie wiedział czy dobrze zrobił. Walka była od urodzenia przy nim. Nigdy nie uciekał przed nią i innego życia nie znał. Nawet jeśli to nie odpowiadało mu to. Przynajmniej nie w tym wieku.
- Skąd przybywasz przyjacielu? Co z Twoimi rodakami? Bronicie się czy ominęli was?-
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172