To nie było tak, że wokół potwora panował wielki tłok i że Randulf nie miał zamiaru przeszkadzać kompanom. Prawda była nieco inna - po prostu Randulf nie miał zamiaru plątać się pod nogami przerośniętego kundla, przynajmniej tak długo, dopóki nie było to absolutną koniecznością. Wolał stać w pewnej odległości i szpikować przeciwnika strzałami. |