Czas mijał, a Nae miał już wszystko prawie gotowe kiedy wylądował prom i zjawili się jego pomocnicy. Parę chwil później zaprezentował im swoje poczynania, a mieli dość roboty by dnia następnego paść na pyski... nawet z siłą mięśni dodatkowych która została ściągnięta na pomoc.
- Dobra drużyna. Nasz plan jest ambitny. Zrobimy pływającą platformę, a to znaczy, że stawiamy na jakość, a nie na ilość. Zapoznajcie się z planami i żadnej fuszerki, bo nie mam zamiaru iść z tym na dno. Sprzęt mamy, materiały mamy, chęci pewnie też mamy, ale teraz nadszedł czas przetestować nasze umiejętności. Jakieś pytania?
I taki był plan. Zbudować solidną pływającą platformę co mogło, ale nie musiało, być trudne. Tak czy inaczej miał podwójną robotę. Brygadzisty i robola, ale jak to mówią... co ma wisieć, nie utonie, nie?