Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2017, 10:25   #134
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zsq3_smqDTc[/MEDIA]

Ahab szedł powoli, a w jego oczach nie było śladu strachu. Poły płaszcza delikatnie rozsunięte, ukazując kolby rewolwerów. Każdy z nich czekał aż zostanie dobyty i użyty w słusznej sprawie. Lekki, złowieszczy uśmiech pojawił się na bladej twarzy Rewolwerowca.


- Selma zatrudniła cyrkowców - rzucił kąśliwie, choć wiedział, że nikt poza jego towarzyszami go nie usłyszy

Zapalone cygaro trzymał między zębami, a wzrok jego rzucał zamaskowanym przeciwnikom zuchwałe wyzwanie. Rondo kapelusza zostało lekko opuszczone do dołu, tak by padające słońce nie oślepiło strzelca. Ta rozgrywka miała być krwawa i bolesna. Był pewien, że ktokolwiek w niej zwycięży opłaci to krwią.

Grupa, która zamierzała stawić im czoła była liczniejsza, on wiedział że, mało kto może równać się z nim i Led. Oni byli prawdziwymi rewolwerowcami. Broń nie zabija ludzi. To ludzie zabiją ludzi. A on był w tym naprawdę dobry. Tak dobry, że został przeklęty za to. Teraz jako wysłannik Pana szedł ścieżką ludzi, i nawracał. Słowem oraz ołowiem.

- Ten, co jest daleko, umrze od zarazy; ten, co jest blisko, polegnie od miecza, a ten, co pozostanie i będzie oblężony, umrze z głodu. I tak uśmierzę na nich mój gniew. Poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasi zabici będą leżeli pokotem u stóp swoich bożków, wokół ich ołtarzy, na każdym pagórku, na wszystkich szczytach gór, pod każdym drzewem zielonym i pod każdym rozłożystym terebintem, gdzie składali ofiarę o miłej woni wszystkim swoim bożkom - zaczął mówić Ahab pod nosem, pierw cicho lecz potem coraz głośniej.

Oboje z Led byli ostatnimi ze swojego gatunku. Ich dłonie i broń stanowiło jedność. Prawdziwy rewolwerowiec nie strzela bronią. Strzela myślą i sercem. Wyprzedza przeciwnika w myślach o dwa kroki. A jego ruchy są płynne i pewne.

Kątem oka zobaczył jak Iskra rusza jako pierwsza. Mądra dziewczynka. Filar, miał dać jej bezpieczeństwo a przez to oczyści umysł Ahaba. Nie będzie troski ani zmartwienia o jej los. Będzie działania, a ten kto podejdzie w jej kierunku na odległość 10 metrów zginie. Kula w łeb. Od tak.

Spojrzał na Led z ukosa, i prawie niewidocznie kiwnął głową. Za chwilę miał zacząć się taniec ze śmiercią, który miał poprzedzić huk. W tym wypadku dwa huki bowiem…

Ahab ruszył niczym żmija gotowy ukąsić swojego przeciwnika. Obie dłonie sięgnęły po kolby rewolwerów, szybko, wręcz prawie niezauważalnie dla niewprawnego oka. A gdy te znalazły się na odpowiedniej wysokości, lufy broni wypluły z siebie po jednym pocisku. Sprawiedliwość i pomsta doszły do głosu.

Nim jednak pocisku doleciały do celu, Ahab dał nura w kierunku połamanego wozu. Ich było dwunastu, ich dwoje - Aryi nie liczył jako strzelca, choć jej moc i wkład z pewnością okaże się kluczowy. Nie zamierzał jednak stać jak kaczka, czekająca na swój koniec. On był myśliwym, a oni zwierzyną.

 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline