Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2007, 18:14   #94
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Podczas przymocowywania kilku rolek szerokiej taśmy do skórzanego paska, Lili usłyszała głos pilota z dołu:
- Ej jest tam kto, w mordę, na górze? Ktoś mi musi przytrzymać te diabelną rurę... nie mogę dokręcić tej parszywej nasadki...
Potem nastąpiły kolejno: brzęk upadającego klucza i kolejny potok słów kolekcjonowanych zapewne całymi latami w najpodlejszych dziurach wszechświata...

Nie było czasu na dalsze przebieranie dostępnego sprzętu. Zwój porządnego kabla do kieszeni, rękawiczki izolacyjne na dłonie i już Dalila stała przy wylocie dziury. Drabinka wyglądała na całkiem stabilną, choć była przymocowana tymczasowo i nosiła liczne znamiona skrajnego zużycia. Ale czymże są rdza i drobne ubytki materiału...? Standardem i tyle. Tak samo jak wszędobylskie kable czy druty z ręcznie dorobionymi papierowymi końcówkami, albo w ogóle bez nich. Norma.

Dziewczyna schwyciła poręcze drabinki i elegancko zsunęła się na sam dół, lądując miękko koło pilota. O dziwo, zastała tam jeszcze większy bałagan niż... Gdziekolwiek wcześniej. Bez porządnego kursu obsługi trudno było się w czymś połapać, a przecież maszyny ulepszane domowymi metodami to dla Dalili nie pierwszyzna... Na szczęście nie sposób było się nie zorientować, o co prosi Jacob, bo wyglądał niezwykle wymownie podtrzymując kawał metalowej rury - nie zdążył nawet wygodnie złapać. Chwilowo tylko ją zabawnie obejmował, próbując za wszelką cenę wykręcić się tak, ażeby dosięgnąć upuszczonego klucza. Istniało gigantyczne prawdopodobieństwo, że wcześniej odgryzie sobie wystawiony język albo wymyśli całkiem nowe przekleństwo ku chwale przyszłych pokoleń...
Zamykając Dżejowi drogę do kart historii, dziewczyna przyklęknęła i unieruchomiła część, do której tak żałośnie się przytulał.

- Amman jest drugim mechanikiem...? Jeżeli tak, to marną masz z niego pociechę... - zagadnęła, czekając aż Kluseczka zrobi swoje. Miała szczerą nadzieję na współpracę w nieco większym zakresie. Zarówno w pracach remontowo-naprawczych, jak i rozmowach badawczo-informacyjnych...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline