Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-06-2007, 23:46   #91
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
xxx

„ Ej jest tam kto , w morde , na górze ?”
Lili usłyszala głos pilota z dołu ...
Ktos mi musi przytrzymac te diabelna rure ... bo nie mogę dokrecic tej parszywej nasadki ...
DZZYŃ – słychac było jak najprawdopodobniej klucz upadł na cos metelowego , kolejny potok słow zebranych z róznych co kantyn wszechswiata wydostał się z dziury ...

O tak , nawet jeżeli Pilot nie umiał naprawiać statkow , to na pewno przodował w formowaniu wymyslnych wiazanek pod adresem swojej własnosci



xxx

Kajuta Freia nie długo pozotsała cicha ... a młodemu Jedi nie dane było długo cieszyc się samotnacią .
Po kilku krotkich chwilach do dzwi kajuty ktos zapukał . Keldorianin odruchowo
odpowiedział na pukanie , drzwi się otworzyły , stał w nich Jawa ...
Widac było ze maly stworek jest w dobrym staroju ... bez słowa siegnał do torby zawieszonej przez głowe , na grubym skorzanym pasie i wyjał niewielki holodysk ...
„Panie na górze powiedziały ze ty dowodzisz ta grupka Jedi ."
W jakis niewytłumaczalny sposób Jawa wzbudzał w Keldorianinie spojój i pewien cien sympatii.
Jakby roznoscił wokół siebie aure ciepła i przyjazni ...
Jawa wyciagnał reke z holodyskiem "jezeli ty dowodzisz , to znaczy ze uwiezytelnienia powinny byc u ciebie "
 
denis jest offline  
Stary 09-06-2007, 01:23   #92
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- Obawiam się że do tego, by zdobyć bardziej szczegółowe informacje na temat celu transmisji trzeba by mieć stanowczo wyższy priorytet niż posiadam. A próba łamania kodów jest nie dość ze niezgodna z regulaminem , to podlega karze ... Trzeba by napisać podanie ...

Liczyła się z taką odpowiedzią, póki co nie powiedział jeszcze nie. Co jej szkodziło spróbować? Nic nie traciła a kto wie ile mogła zyskać.

Westchnęła cicho, przybliżając się jeszcze odrobinę do technika, nieznacznie przekrzywiła głowę tak, że kilka kosmyków jej czarnych włosów opadło na oparcie fotela. Nie musiała patrzeć w tym kierunku by wiedzieć, że jeden z nich spoczął na ramieniu mężczyzny delikatnie łaskocząc jego szyję. Musiał czuć delikatny, ziołowy zapach szamponu. Skierowała wzrok na panel by dać mu więcej swobody w zerkaniu na jej dekolt.

- Rozpatrzenie podania trochę by potrwało, a czas rzadko kiedy jest naszym sprzymierzeńcem. Za to wiedza, ona jest często jedynym ratunkiem. – mówiła łagodnym, spokojnym tonem. - Gdy Jedi otrzymuje rozkazy od rady musi je wykonać. Jego czyny, wybory zależą od tego jak dobrze orientuje się w sytuacji. Im więcej szczegółów zna tym lepiej może ogarnąć swoje położenie w gąszczu wzajemnych zależności i interesów. Wie czego się spodziewać po przeciwniku, albo towarzyszu. Ma świadomość kto jest jego wrogiem a kto przyjacielem. Dlatego wiedza jest dla Jedi bezcenna. Każda informacja może być tą od której w jakimś momencie będzie zależeć czyjeś życie… – znów spojrzała mu w oczy, jej twarz pełna była pomieszanego z powagą smutku, w tej chwili starała się by widział ją kruchą. - …życie polityków… żebraków… wojskowych… cywili… życie Jedi. Od tego ile się teraz dowiem może zależeć moje życie.
 
Lirymoor jest offline  
Stary 09-06-2007, 11:25   #93
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
---> Kayla

Technik westchnał kolejny raz ... młoda Jedi była ponetną , młodą kobietą ... która sugerowała mu ...hmmm
Jedi nie kłamią , wiec jeżeli sugerowała ze odwdzięczy mu się to czeka go kilku upojnych chwil .
Kiedys słyszał ze Jedi robia TO lewitujac w powietrzu ...
Spojrzał na monitor ... a tyle razy miał okazne choć liznac sztuki łamania kodów ...
Z drugiej strony biust Jedi był bardzo zachecajacy ...
Spojrzal w oczy Kayli szukajac w nich potwierdzenia ulotnej obietnicy , która kobieta swiadomie lub nie składała mu swoimi gestami ...
Technik przełknał sline ... dawno nie czuł nagiego ciała kobiety ..

„Sprobuje ... ‘ powiedział w końcu ... „ale trudno powiedziec ile to potrwa , i czy przyniesie jakiekolwiek efekty „ Nie wspomniał ze nie miał specjlanego pojecia o łapaniu kakichkolwiek kodów , był technikiem obsługi IV klasy ... ale Jedi nie musiała tego wiedziec ... "Zaraz włacze odpowiedni program ... i bedziemy mieli chwilę ... "
 
denis jest offline  
Stary 09-06-2007, 18:14   #94
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

Podczas przymocowywania kilku rolek szerokiej taśmy do skórzanego paska, Lili usłyszała głos pilota z dołu:
- Ej jest tam kto, w mordę, na górze? Ktoś mi musi przytrzymać te diabelną rurę... nie mogę dokręcić tej parszywej nasadki...
Potem nastąpiły kolejno: brzęk upadającego klucza i kolejny potok słów kolekcjonowanych zapewne całymi latami w najpodlejszych dziurach wszechświata...

Nie było czasu na dalsze przebieranie dostępnego sprzętu. Zwój porządnego kabla do kieszeni, rękawiczki izolacyjne na dłonie i już Dalila stała przy wylocie dziury. Drabinka wyglądała na całkiem stabilną, choć była przymocowana tymczasowo i nosiła liczne znamiona skrajnego zużycia. Ale czymże są rdza i drobne ubytki materiału...? Standardem i tyle. Tak samo jak wszędobylskie kable czy druty z ręcznie dorobionymi papierowymi końcówkami, albo w ogóle bez nich. Norma.

Dziewczyna schwyciła poręcze drabinki i elegancko zsunęła się na sam dół, lądując miękko koło pilota. O dziwo, zastała tam jeszcze większy bałagan niż... Gdziekolwiek wcześniej. Bez porządnego kursu obsługi trudno było się w czymś połapać, a przecież maszyny ulepszane domowymi metodami to dla Dalili nie pierwszyzna... Na szczęście nie sposób było się nie zorientować, o co prosi Jacob, bo wyglądał niezwykle wymownie podtrzymując kawał metalowej rury - nie zdążył nawet wygodnie złapać. Chwilowo tylko ją zabawnie obejmował, próbując za wszelką cenę wykręcić się tak, ażeby dosięgnąć upuszczonego klucza. Istniało gigantyczne prawdopodobieństwo, że wcześniej odgryzie sobie wystawiony język albo wymyśli całkiem nowe przekleństwo ku chwale przyszłych pokoleń...
Zamykając Dżejowi drogę do kart historii, dziewczyna przyklęknęła i unieruchomiła część, do której tak żałośnie się przytulał.

- Amman jest drugim mechanikiem...? Jeżeli tak, to marną masz z niego pociechę... - zagadnęła, czekając aż Kluseczka zrobi swoje. Miała szczerą nadzieję na współpracę w nieco większym zakresie. Zarówno w pracach remontowo-naprawczych, jak i rozmowach badawczo-informacyjnych...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 09-06-2007, 21:11   #95
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
--> Lili

Pilot spojrzał na Lili z lekkim zaskoczenim .
Jednak po kortkiej chwili usmiechanła się do Jedi .
Niewielka przestrzen zmuszala ich do bycia bardzo blizko siebie ...
Młoda kobieta poczuła od pilota zapach smaru , potu i taniej wody kolonskiej ...
„Dobra mała ... niczego nie dotykaj , bo zepsujesz „ powiedział rzeczowo .. po czym usmiechnałą się dwuznacznie ... „a teraz łap za rurkę i nie ciagnij zabyt mocno „
Zasmiał się wesoło z ( jak sadził ) dobrego żartu ... Poczekał chwile az Lili odegnie , spreżysta rurę , które kiedys zapewne wchodziła w sciane ... na rurce napisane było cos o doprowadzaniu swierzego powietrza do kabin pasazerskich ... ale zapewne ( Lili maiła taką nadzieje ) została zastapiona inna ...

W koncy pilot wykonał kilka zamaszystych obrotów wielka nakretką ...
„Dobra ... możemy wracac ... przydał by się jakis kawał blachy ... żeby zaspawac te dziure „
Nie czekajac na kobiete ruszył drabiną na góre ...
 
denis jest offline  
Stary 09-06-2007, 22:15   #96
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
*Light Side* Dalila Zearalenon

- Dobra mała ... niczego nie dotykaj, bo zepsujesz - powiedział Jacob rzeczowo, po czym usmiechnałą się dwuznacznie - A teraz łap za rurkę i nie ciągnij zbyt mocno. - skończył, po czym wybuchł śmiechem.

Miała tego dosyć. Pilot najwyraźniej ignorował myśl o jej ewentualnej wiedzy technicznej. Nie podjął podanego na tacy tematu. A na dodatek sprowadził rozmowę na tory swoich spaczonych sennych marzeń. "Mała"? Co on sobie w ogóle myślał? Że tania cizia z baru przyszła mu potrzymać rurkę?
"Żebym ja ci tej rurki nie urwała, makaronie niedorobiony..."
Nadmierna wesołość Kapitana Kluseczki jakoś się Dalili nie udzieliła, z resztą chyba nie taki był cel "żarciku". Ten gatunek gier słownych dziewczyna zaliczała do dowcipu retorycznego. Niby tekst był wypowiadany, podobno był też zabawny, ale najczęściej nawet sam autor nie oczekiwał odpowiedzi słuchaczy. Coś w sam raz dla pajaca, a więc do nosiciela nazwiska McClusky pasowało jak ulał.

Każda najmniejsza część tego statku miała swoją historię, zazwyczaj dłuższą od zalecanej... Stąd, im lepiej poznawało się mechanizmy rządzące Torporem, tym większą wiarę należało pokładać w cuda. Bez tego można było dostać... Wrzodów żołądka w najlepszym wypadku.
Jednak Lili nie takie maszyny oddawała już do użytku i uruchamiała z powodzeniem. Rzecz w tym, że zdarzały się również "wyjątki" gasnące zaraz po włączeniu, lub żegnające się ze światem w wyniku spektakularnej eksplozji. Zapewne wybuch tego wspaniałego statku byłby najefektowniejszym w życiu dziewczyny, tylko trochę szkoda, że ostatnim... Coś czuła, iż przed dokładnym przejrzeniem każdego kabelka nigdzie nie pozwoliłaby się zawieść... Gdyby miała wybór.

- Dobra, możemy wracać... Przydałby się jakiś kawał blachy... Żeby zaspawać tę dziurę... - stwierdził Jacob, wykonawszy kilka zamaszystych obrotów wielka nakrętką, i ruszył w drogę powrotną po pokrzywionej drabince.

Szanse, że dowie się czegoś o pokręconym Jawie, malały z każdą sekundą.
Rozejrzała się ostatni raz, dając Dżejowi czas na wspinaczkę, po czym wyszła za nim.

- Długo już współpracujesz z Ammanem? Mnie wystarczyły ze dwa miesiące w warsztacie, żeby dotrzeć się z Jawą... Skąd wytrzasnąłeś takiego niesfornego pomocnika, co? - zapytała z uśmiechem, wychodząc.

To była ostatnia próba. Ostatnie podejście. Wiedziała, że jak teraz Kluseczka nie zacznie opowiadać, to przejdzie do dalszych fragmentów planu. Dotychczasowy robił się nudny i nic nie wnosił. Nawet bluzki nie poplamiła.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 09-06-2007, 22:50   #97
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
---> Lili

Pilot usmiechnał się tajemniczo ...
„Ten jawa ..hmm Ammon ... to raczej ja pracuje dla niego ... podobnie jak ganek w maszynowni ..zreszta na ” zasmiał się dwuznacznie „na docieranie się z nim w warsztacie ... nie liczył bym ...”
Zaczął pakowac narzedzia do skrzynki ...”to jakas szycha na Curuskant ... ale płaci dobrze i jest uczciwy ... Jak chcesz się o nim czegos dowiedziec ... czemu sama go nie zapytasz ? „
Zamknał skrzynke , zarzucił ja na ramie i zaczał schodzic ostroznie po drabince ...
„Zapewne odpowie ci tak , ze przez tydzien nie dojdziesz o co mu chodziło ... „
Gdy już stanał na podłodze hangaru podniósł głowe wyzej ..
„A co będzie z ta blacha ? Bez niej będzie trudno wystartowac „
 
denis jest offline  
Stary 09-06-2007, 22:53   #98
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

...bez odbioru... - komunikator szczeknął nim Frei zdarzył coś powiedzieć.
- jak to przywódcą ?- zdumiał się kel dor. Pustka pokoju wchłonęła brzmienie jego słów.
"Jedi nie pożąda władzy" - przecież całą ich czwórka była sobie równa. Zuun nie wyobrażał sobie tutaj żadnej formy nadrzędności. Żadne z nich nie było mistrzem, a ni wybranym przez mistrza liderem grupy. Dla czego wiec on?
Z całej grupy zdawał się być najmniej doświadczony i obyty w stosunkach między gatunkowych, o co wiec mogło chodzić ? Będzie musiał o tym porozmawiać z Lili.

Rozmyślania przerwało ciche pukanie...

Pojawienie się Jawasa wyjaśniło kilka spraw. Najwyraźniej dziewczyny nie chciały brać na siebie odpowiedzialności i brzemienia tej pseudo dominacji, a widać było, że stworkowi bardzo zależało by to właśnie "przywódca" otrzymał dane. Nie było wiec chyba innego wyjścia jak przyjąć, oczywiście tymczasowo "nominację".
Wspominając słowa Dalili Frei przemówił łagodnie
- Naszym przywódcą był Mistrz Dune, którego wszak z nami tutaj nie ma. Skoro moje koleżanki wskazały Ci mnie jako odbiorcę uwierzytelnienia tak musi być.-
Odebrał od Ammana holodysk i przykucnąwszy przy torbie wyjął swój elektroniczny notes wraz z czytnikiem kart.
- A propos wiesz może coś o misji Mistrza Dune? Czemu tak nagle oddelegowano go z naszej Enklawy?- spytał wsuwając Holodysk do czytnika i aktywując przeglądanie danych.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 10-06-2007, 15:57   #99
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Zaległa akcja:

Keiran spojrzał na robota, który dawał mu coś na tacy. Frei wziął chleb i poszedł dalej. Natomiast jemu nie chciało się zwiedzać tego czegoś, Keiran chciał przebywać w tej puszcze jak najmniej czasu. Strach takim czymś podróżować, jak on mogą pomijać fakt iż jest to statek nadający się do zezłomowania. Rozejrzał sie po hangarze, reszta czymś sie zajeła więc on sobie tutaj poczeka. Frei wszedł do środka, Lili jest z pilotem, jawa też jest w środku. Natomiast Kayla gdzieś powędrowała.

#############################################

W takim wypadku Keiranowi pozostaje zostać tutaj i nie robić nic.
Rozejrzał się za jakąś skrzynią lub beczką, postawił na niej plecak i torbę po czym sam usiadł na ziemi i zaczął medytować. Powoli oddalał się o tego co się dzieje wokół niego. Nie interesowało go to co inni robić, teraz chciał się skoncetrować i pomedytować nad tym wszystkim co dziś robił. O rozmowie z Lili i o reszcie grupy z którą nie był za bardzo zżyty. Może nie powinien być taki niedostępny, może powinien się bardziej starać ich poznać. Nie wiedział dlaczego lecz liczył że uda mu się w medytacji uzyskać na tego pytania odpowiedź. W głębi liczył że podpowie mu coś stwór z przeszłości.
Keiran miał zamiar medytować do momentu odlotu no chyba że ktoś mu wcześniej przeszkodzi.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P
Lavi jest offline  
Stary 10-06-2007, 19:21   #100
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- Spróbuje ... ale trudno powiedzieć ile to potrwa , i czy przyniesie jakiekolwiek efekty. Zaraz włączę odpowiedni program ... i będziemy mieli chwilę ...

Nie była pewna o co powinna się bardziej obrazić. O oczywistą nadinterpretację jej zamiarów czy o to, że musiał przerażająco nisko oceniać jej umiejętności skoro uważał, że gdyby do czegoś doszło to wystarczyłaby im tylko chwila. Na szczęście żadna z tych myśli nie odbiła się na jej twarzy. Musiała szybko podjąć decyzję. Z jednej strony zależało jej na tych informacjach, z drugiej spełnienie tego co uroił sobie technik nie wchodziło w grę. Zdaje się, że tego pana nikt nie informował o tym co jest a co nie jest zabronione dla Jedi. Poza tym miała zbyt wiele szacunku dla siebie samej aby zdecydować się na coś takiego.

Więc co teraz? Widziała co najmniej kilka możliwości na uzyskanie informacji od oraz wymiganie się od „zapłaty”, musiała to tylko dobrze rozegrać. Spojrzała jeszcze raz na technika. Znacznie od niej starszy, nie specjalnie atrakcyjny, lecz też nie odpychający i ostatnio zdaje się zbytnio spragniony towarzystwa istot nie mechanicznych. Wydawał się być miłym mężczyzną. Zbyt miłym by mogła bawić się jego kosztem w ten sposób. Na pewno nie za informację które mogą się okazać zupełnie nieprzydatne. Technik nie zasługiwał na takie traktowanie a ona czułaby się potem zbyt paskudnie. Pozostało tylko wyjść z klasą z całej sytuacji, póki co zdaje się, że jeszcze było to możliwe.

Uśmiechnęła się do technika przymilnie jakby lada chwila miała zamiar przystać na jego propozycję i zaczęła wprowadzać plan awaryjny. Jako, że jej obie ręce spoczywały chwilo na widoku, używając Mocy nacisnęła jeden z guzików na swoim komunikatorze, który rozpeszczał się jak szalony. Wyprostowała się nieznacznie i spojrzała ze śmiertelną powagą na urządzenie po czym je wyłączyła.

- Nieśmiertelny problem wrogiego nam czasu. – westchneła. – Zdaje się, że moi towarzysze stęsknili się, zapewne nie tyle za mną co za jedzeniem które miałam przynieść. Albo naprawili tą kupę złomu szybciej niż przypuszczałam. Niedługo odlatujemy… - zrobiła smutną minę, jakby czegoś żałowała. – Skoro tak to nie zawracam ci już głowy, najprawdopodobniej nie zabawie tu dość długo by coś z tego wyszło. Poza tym oboje moglibyśmy mieć z tego powodu zbyt poważne kłopoty. Niektóre rzeczy są dla Jedi zakazane… cóż dziękuje za pomoc. Miło się razem pracowało.

Odwracając się delikatnie przesunęła palcem po brodzie mężczyzny, tak na pożegnanie i ruszyła do drzwi.
 

Ostatnio edytowane przez Lirymoor : 10-06-2007 o 19:27.
Lirymoor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172