Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2017, 22:15   #602
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Ten pierwszy idealnie odwzorowuje rolę Kenku w tym świecie .

Ok, wszyscy (poza Szkunerem) się wypowiedzieli, wypowiem się i ja.

Jeśli chodzi o nowy przegląd, wygląda gut. Wymaga wciąż pracy, bo nie obejmuje wszystkiego, ale to alpha, jak zaznaczyłeś. Jakby tak jednak spiąć pośladki wspólnymi siłami można by doprowadzić to do bety, żeby zaimplementować w nowej turze. Pytanie moje jednak odnosi się do starych przeglądów: co z nimi? Ty, Earendil, masz tam takie kompendium wiedzy o Tai'atalai, może taką funkcję by przejęły?

1. Magia

Jeżeli jest konsensus, by wprowadzić propozycję B, muszę się zgodzić. To jest jakieś wyjście, bo dotychczasowe drzewko magii tak naprawdę dawało spore pole do popisu (porozsyłam Wam przy okazji via email rozpiskę Balzamoona i zobaczycie ). Jeśli jednak wprowadzamy B, proponuję odrzucić pomysł sickboia - jeśli bez techów, to bez techów.

Kwestie rekompensaty zaś widzę nie jako socjalistyczne rozdawnictwo technologii, ale raczej wędkę w postaci przyspieszenia badań. Proponuję następująco - otrzymacie przyspieszenie badań na X tur, obliczając wg wzoru: 3 x ilość magicznych techów. Chodzi o to, by uniknąć nierealistycznego skoku technologicznego i problemu wartości poszczególnych technologii (danie Wam np. po jednej sprawi, że ktoś weźmie technologię kosztującą 2 tury, a drugi - 5).

Przy Ankhanding'ono chciałbym zarezerwować sobie prawo do kierowania ich magią w sposób analogiczny do aktualnego, by nie wprowadzać zgrzytów.

2. Eventy

To, że eventy magiczne wydają Wam się nie do rozwiązania, nie znaczy, że takie są . Zaden z dwóch dotychczasowych eventów nie był niemożliwy do rozwiązania. Owszem, pomęczyły trochę, ale Earendil poradził sobie z Nahakai (dziwię się teraz, że dopiero po tak długim czasie wziąłeś się porządnie za Przeora), a FBS także ma rozwiązanie fabularne, do którego chyba trochę dochodzicie. Wiem, że dodawanie elementów nie do rozwiązania frustruje, ale te takimi nie są.

5. Państwa NPC

Chodzi mi tu przede wszystkim o urealnienie i zwiększenie poziomu trudności.

Basen Morza Pelajskiego jest jakąś tam analogią Morza Śródziemnego. Natomiast liczba państw tu i tam jest nie do porównania. Nie chcę, by grę zdominowali NPC, ale ja widzę dość poważny problem w aktualnym stanie politycznym - brak konfliktów. Bo kto ma się konfliktować? Nesjanie z Tai'atalai leżącymi gdzieś tam po drugiej stronie morza? Z Jotunnami wałęsającymi się po mroźnej północy? Jeśli nie będzie konfliktów, będziecie grać solówki i co najwyżej raz po raz zaglądać z ciekawości, co u reszty.

Chciałbym zintegrować bardziej grę. A takie Altenis zawiązało jedyną chyba wspólną sprawę między Wami, jaką była wojna. No i niewolnicy - też przez Altenis powodowani. Nie wiem też, czy się dobrze zrozumieliśmy - nie chodzi mi o bunty wasali na kształt CK2. Raczej o rację bytu tworów pokroju Altenis, które powstają wskutek rzadkich i ważnych decyzji, zawsze w odniesieniu do biegu wydarzeń. Aktualnie mamy w tej kategorii Ordę Tyrrusha i Ankhanding'ono (pomijam Dar'Mor) i myślę, że oba organizmy napędzają grę. Co byśmy robili, gdyby nie one?

Poza tym mapa jest duża, a cywilizacje oddalone i musiałyby istnieć naprawdę ważne powody, by coś się między Wami kleiło. Aktualnie wojny, bez państw i postaci NPC, nie mają racji bytu.

6. Ekonomia

Zgodzę się, że jest tu problem. Surowce miały stworzyć handel, ale chyba za mało się opłaca handlować. Tu trzeba by albo wprowadzić dodatkowe podziały surowców, albo zwiększyć ich wpływ na rozgrywkę. Mam wątpliwości, czy byłoby to dobre. Sytuacje ratują wyjątkowe surowce pokroju koni/słoni, ale jest ich za mało, by zwiększyć ich znaczenie dla gry. Może tu leży rozwiązanie?

Niezadowolenie z ilości ludności bym pozostawił jednak. Odzwierciedla naturalne procesy cywilizacyjne i hamuje bezpodstawną kolonizację. Jak już, skłaniam się ku propozycji sickboia, może trochę zmienionej. Trzypoziomowa drabina rozwoju gospodarczego, którą powiązałbym z drzewkiem technologii. Rozpiszę dla jasności: mamy ileś tam technologii, które wzajemnie z siebie wynikają.

tech 1
tech 2
tech 3
tech 4 - poziom gospodarczy 2
tech 5
tech 6
tech 7
tech 8 - poziom gospodarczy 3
tech 9

Rozwój poziomu gospodarczego zostałby więc doklejony do konkretnym technologii i umożliwiałbym powiększenie ilości posiadanych dóbr (narracyjne w wyniku rozwoju skuteczniejszych metod eksploatacji). Na 1 jednostkę przypadałaby potencjalna możliwość dodania jej jeszcze 2. A więc drugi poziom gospodarczy pomnażałby ilość dotychczasowych surowców x2, a trzeci - x3. Dobrze korelowałoby by to z rozwojem demograficznym i umożliwiłoby tworzenie bardziej ludnych nacji.

Cytat:
Ankhanding’ono stali się w pewnym momencie rasą tak przekoksowaną, że głowa mała. I nie przekonacie nas, że Starzec był dla nich problemem
Od dłuższego czasu szykowałem na nich nerf, który zjawił się teraz, ale to była kwestia raczej Balzamoonowej kreatywności niż mojego przyzwolenia. Byli przekoksowani, ale jednocześnie mało stabilni. To duża kara. Rozbiliby się najpóźniej na Tai'atalai, jak znam ten świat. A znam dobrze .

A nawet jeśli Wam się to nie podoba, to ja tu jestem MG i cichać tam, dzbany .

Cytat:
Kenku mają się dość dobrze pod berłem Hegemona, więc bez obaw
Ta. Szczególnie po spaleniu Nekkeku do gołej ziemi .
 

Ostatnio edytowane przez MrKroffin : 24-05-2017 o 22:19.
MrKroffin jest offline