Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2017, 23:05   #22
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Grave Witch Zobacz post
Przeziębienie w obecnych czasach może nie brzmi zabójczo ale wystarczy wyobrazić sobie scenariusz w którym nie mamy dostępu nawet do powszechnie znanego i stosowanego paracetamolu. Ba! Nie mamy nawet zdatnej do picia wody żeby go ewentualnie popić. Gorączka wzrasta, zaczynają się dreszcze, organizm walczy ale bez wspomagania, przy sytuacji gdzie nie mamy dostępu do rosołku mamusi, jest już i tak osłabiony brakiem odpowiedniego paliwa, poddaje się.
Jakkolwiek zgadzam się, że brak leków w części przypadków problemem mógłby być, to względem przeziębienia czy nawet grypy...

Nie do końca.

Nie znajduję swojego organizmu jakoś wybitnie odpornym, ale ostatni raz leki brałem z 15 lat temu. Przeziębienie, grypa? Do lekarza idę i biorę L4, a recepta ląduje w koszu. Najbardziej skomplikowanym 'lekarstwem' na takie przypadłości stosowanym przeze mnie jest opakowanie chusteczek jednorazowych. Jednocześnie [tu ZUS proszę o nie czytanie] latam wtedy do drugiej pracy (bo tam L4 nie obowiązuje). Mróz, śnieg, deszcz? Zapalenia płuc nie zanotowano.

Przy takich chorobach leki są głównie po to by lepiej te choroby znosić, a pogłębienie sie stanu w głębsze zapalenia to przypadki rzadkie. Nie demonizujmy tu przeziębień itp.


* * *


W odniesieniu do samego sensu tematu, to ambiwalentnie znajduję go zarówno ciekawym jak i bzdurnym. Fajnie popaczać na pewne wizje i to jak ktoś widzi możliwości przeżycia, ale z drugiej strony tak sobie gadać co nas może zabić i jak się przygotować to bzdura (o czym niżej).

Nie bardzo rozumiem też sens tego tematu w dziale postapo. Gdyby było pytanie 'jak przygotowani jesteśmy na apo', to rozumiem. Ale 48-72h bez prądu i wody? Serio? Jaki to ma z postapo związek?
Jak pisał Szop, przetrwanie takiego okresu to jest przedszkole.

Przedłużające się braki = wsparcie z reszty kraju. W 1997 były dostawy dla powodzian. Nie powiem że życie w bloku zalanym do 2 pietra to życie jak pączek w maśle, bez prądu itp. Ale dostawy żarcia, pitnej wody itp. na łodziach?
Nawet miesiąc można.

Dlatego o czym Leminkainen my tu wgl. rozmawiamy, hm? Bo klęska żywiołowa może trwać i miesiąc, a zaplecze będzie i poszkodowani nie zginą. W ostateczności ewakuacja.

Żeby to miało sens (i pod względem działu i logiki) musimy wziąć pod uwagę szerszy problem. Klimat apo, rozkład możliwości państwa (np po uderzeniach nuklearnych, czy wyeliminowania elektrycznosci jak w [R]evolution). I tak dalej.

Żarcie długoterminowe, latarki, baterie, apteczki? ]
Blablabla.

Najlepszy zestaw aby przetrwać tego typu apokalipsę to jest pistolet i paczka nabojów, oraz podobnie wyposażeni kumple. Jakkolwiek gardze agresją, rozbojem i przemocą fizyczną, to zdaję sobie sprawę, że to jest podstawa by przeżyć w takiej sytuacji jak postapo.

Pare dni bez prądu, bez sieci, utrudniona komunikacja, rozklad nawet chwilowy logistyki i w takim mieście wchodzi prawo dżungli. Szabrownie sklepów, rozboje, szalony taniec.

[ciach!]
//Mira: be wycieczek osobistych.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Mira : 27-05-2017 o 10:00.
Leoncoeur jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem