Bomba wybuchła.
Opary zatrutego powietrza natarły na mokry, zwinięty w kłębek sweter Alice. Co z nim dokładnie zrobiły - tego nikt nie spostrzegł. Harper gwałtownie odskoczyła… i wtedy nastąpił cud. Ujrzała, że drzwi otwierają się - dosłownie w ostatniej chwili! Ruszyła czym prędzej ku wyjściu.
- Lotte - Feleena przypomniała syknięciem.
Alice złapała z przodu deskę, na której leżała Visser. Jej towarzyszka niedoli chwyciła z tyłu. Na szczęście nieprzytomna była lekka, a one obydwie niesione adrenaliną. Wyskoczyły z wozu strażackiego, jak gdyby wcześniej wielokrotnie to ćwiczyły i miały w tym dużo doświadczenia. Sweter w wylocie zapewnił im co najmniej kilka dodatkowych, cennych sekund.
Premier Holkeri - rozumiejąc, że wewnątrz pojazdu doszło do uwolnienia ładunku - prędko zatrzasnął drzwi za kobietami.
Znalazły się na zewnątrz.
Przeżyły.
Od razu dostrzegły Sharifa z bronią maszynową. Stał nad jednym ze strażaków, który leżał i jęczał na granicy przytomności. Wokół kałuże krwi lśniły w świetle latarni. Szkarłat cieknący po asfalcie wydawał się bardzo jasny, prawie że malinowy. Sączył się z nóg mężczyzny. Stracił dużo osocza pomimo zaciśniętych opasek.
- Jesteśmy przy ulicy Turuntie - Holkeri rzekł słabym głosem. - Sprawdziłem.
[media]http://i.imgur.com/2vT3mmA.jpg[/media]
Sharif prędko obrócił się, kiedy usłyszał szum silnika oraz pisk opon. Następnie spostrzegł światła samochodowe. Prędko nadjechał obcy pojazd - na dodatek dość charakterystyczny.
Biała limuzyna z czarnym dachem.
- Poprosiłem szofera, żeby wziął największy samochód, jaki mam w garażu - dodał staruszek. - Tak, żeby zmieściła się w nim nasza towarzyszka.
Podszedł do limuzyny i otworzył drzwi. Wszedł do środka i zaprosił wszystkich jednoznacznym gestem. Z wnętrza dobiegał
słodki głos Arethy Franklin, zapewniający o regularnej modlitwie za ukochanym. Zdawało się również, że w limuzynie nie ma żadnych innych pasażerów prócz - rzecz jasna - prowadzącym samochód.
- Szybko - Holkeri ponaglił zebranych. - Zanim przyjedzie policja.
Były premier bez wątpienia wolał uniknąć skandalu, jakim byłoby wystąpienie jego osoby w tytułach telewizji śniadaniowej i popołudniówek.