Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2017, 21:23   #1
Gormogon
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
[18+, cyberpunk2020] "Kolory śmierci"


10 września, godz. 4:30

Dziesiątego września noc była wyjątkowo zimna. Od wieczora strumieniami padał deszcz, który skutecznie odstraszał wszelkich imprezowiczów.
W kałużach odbijały się neony nocnych klubów, mieszanina barw rozświetlała ulicę próbując opowiedzieć jakąś niezrozumiałą człowiekowi historię. Kształtna blondynka w czerwonej sukience powolnym ruchem obnażała zgrabne plecy. Gdy ubranie miało kusząco zsunąć się z niewiasty przez kałuże przejechał samochód, który zaburzył cały obraz. Na perłowym lakierze pędzącego pojazdu gra fioletowych, niebieskich i zielonych świateł wyglądała olśniewająco, niestety krew na błotniku maszyny psuła odbiór całego spektaklu. Dźwięk silnika maszyny natomiast zakłócał ciszę nocy.


10 września, godz. 5:00

Żółta sukienka, w którą ubrana była kobieta, kontrastowała z szarością zaułka. Było coś drażniącego w tym kolorze. Należał on jakby do innego świata, innego niż ten pełen przemocy, braku nadziei oraz prymitywnie instalowanych, za niemożliwe do spłacenia kredyty, wszczepów, z których kable zwisają niczym liany z drzew w dżungli. Czarna cera pięknej kobiety potęgowała nienaturalność koloru.
Mokra sukienka pozwoliła ukazać kształtne piersi. Afroamerykanka miała strzaskaną czaszkę, której wnętrze znajdowało się rozrzucone po zabarwionych na karmazynowo przez krew kałużach. Błysk białych fleszy aparatów policyjnych techników oślepiał patrzących na miejsce zbrodni detektywów wydziału zabójstw. Ich przemoczone ubrania kleiły się do przemarzniętych ciał.

-Pat!?- wykrzyknął ktoś chrapliwym głosem łapiąc Douglasa Garrett'a za ramię - Kopę lat, chętnie bym zamienił kilka słów, ale niestety nie jest to najlepsza okazja na pogaduszki. Ważne, że wróciłeś!
Za agentami stał koroner Christoph Gale. Starszy łysiejący mężczyzna lekko się uśmiechał. Jego twarz była pokryta zmarszczkami, a siwy, masywny wąs dominował twarz. Ciemnobrązowe oczy zdawały się być ledwie małymi kropeczkami za wielkimi okularami w plastikowych oprawkach. Po zbyt dużym nieprzemakalnym palcie koronera spływały strugi wody.
- Pewnie chcielibyście dowiedzieć się czegoś o ofierze?- spytał ciepłym, zachrypniętym głosem- Biedna kobieta, miała przed sobą całe życie. Zginęła na skutek uderzenia w głowę jakimś przedmiotem. Więcej będę wiedział po sekcji, wtedy możecie mnie odwiedzić. Napijemy się wtedy herbaty i zjemy ciasto, pasuje wam?
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”

Ostatnio edytowane przez Gormogon : 25-05-2017 o 21:28.
Gormogon jest offline