Cytat:
- wszystko zależy od rodzaju kataklizmu i jakie skutki na jak długi okres czasu. Zależy też, co konkretnie ze środowiska by ucierpiało lub dogodności cywilizacyjnych.
|
- Nom. Pożar to co innego, powódź czy tornado też, jakaś straszliwa i długotrwała susza czy zima no i pory roku iróżne części świata no i właśnie wiele zmiennych. Dlatego taki temat - guma.
Cytat:
Daleko szukać, dom moich rodziców ma ogród, dziadkowie mieli działkę, jeszcze 20 lat temu w obu ważną rolę odgrywały rośliny użytkowe, obecnie działka jest już dawno sprzedana a ogród (a i działka pod ręką nowych właścicieli) zmieniła się z użytkowej w stricte rekreacyjna.
|
- Hmm... No w sumie to w tym Lenigradzie to każdy kawałek "pola" przerabiano na ogródki. Jakieś parki czy cóś. W takim kataklizmie jak to bazowo tu się zaczęło też by można właśnie "jakieś pole" niekoczniecznie same ogódki działkowe tak dosłownie. Choć to już chyba raczej mowa o jakimś kryzysie trwającym sezon i dłużej. A z drugiej strony jeśli powódź i ten cały narzucony wszędzie szlam i syf to nie wiem czy by dało radę.
Cytat:
Nie psuj świata fantazji klawiaturowym komandosom
|
- Heh... No fakt...
Cytat:
Jeśli chodzi o różnych GI Joe to ponoć też lubili zegarki, tylko ufali poczcie polowej więc nie bali się zapakować i wysłać do stanów. Zegarki to był dobry towar, małe, lekkie i cenne.
|
- No fakt. Ja tak trochę w innym kontekście pisałem o tych zegarkach i takich tam. Czytałem akurat niedawno art. o czarnym rynku w Berlinie tuż pod II WŚ to tak mi się skojarzyło.
- Tam pisało min. coś takiego:
Berlin, tuż po II Wojnie Światowej, był jednym z największych czarnych rynków w ówczesnym świecie. Gros sprzedawanych towarów stanowiły produkty zachodnie. Na przykład za karton papierosów Lucky Strike, który normalnie kosztował 1-go dolara, można było otrzymać nawet 100 dolarów! Z kolej za zegarki z Myszką Miki, które w kantynie amerykańskiej kosztowały niecałe 4 dolary, żołnierze radzieccy płacili nawet 500 dolarów!
Dlaczego ceny tych towarów osiągały takie niebotyczne ceny? Jedną z przyczyn była naiwność rosyjskich żołnierzy, dla których zegarek wydawał się niesłychanym bogactwem i każdy z czerwonoarmistów chciał mieć swój, co oczywiście windowało ceny w górę (prawo popytu i podaży). Drugą przyczyną było to, że Amerykanie udostępnili Rosjanom swoje matryce drukarskie, na których wytwarzano okupacyjną markę niemiecką. Żołnierze amerykański mogli wymieniać 10 marek na 1-go dolara. Z kolej krasnoarmieńcom płacono całymi plikami tych banknotów, które po wyjeździe z Berlina były dla nich bezwartościowe, bo nie mogli ich wymienić na ruble. Dlatego cały swój żołd wydawali na zegarki, papierosy i zabawy w nocnych klubach.
- Więc w kontekście katastrofy no jakieś pieniądze nawet w tak niejasnej tuż pofrontowej sytuacji były i jakoś działały. Barter i czarny rynek był jakiś tam uzupełnieniem ale nie wyparł ani na chwilę pieniądza jako takiego.
Cytat:
Chyba szaberek się zdarzał na terenie ewakuowanych wiosek. Na pewno wolontariusze w punkcie dystrybucji pomocy szabrowali (info z pierwszej ręki)
|
- Ale chyba walk i strzelania się z policją czy właścicielami czy ewidentnych akcji rabunkowych jak tam z tymi czterema łysymi to co? Były?
- Bo w moim mniemaniu to trochę inny kaliber podnieść coś na pustej ulicy czy z rozwalonego sklepu/kiosku a trochę co innego włamać się do zamkniętego lokalu czy rabować innych. Myślę właśnie, że tak przy krótszych/drobniejszych katastrofach ludzie raczej by się hamowali podobnie jak to robią w "normalnych" czasach. Przy dłuższych katastrofach to się bardziej desperacko robi no i wtedy to już może być różnie.
- Bo mnie głównie chodziło o ten aspekt, że mamy pożar/powódź/tornado no kończy się i od razu zaczyna się orgia zniszczenia i przemocy bo wreszcie jest wolność i swoboda. Takie coś jakoś do mnie nie przemawia. Chyba, żeby były jakieś nietypowe warunki tej katastrofy.