Cosmo
Cosmo najszybciej jak mógł odpalił maszynę i po tej długiej chwili, jak wszyscy wskoczyli na pakę samochodu, dał gaz. Dzięki automatycznej skrzyni nie musiał myśleć o sprzęgle ani o jego delikatnym puszczaniu (a w każdym samochodzie działa inaczej). Samochód wyrwał do przodu, tuż przed granicą poślizgu kół. Przyspieszenie wgniotło lekko w fotel, trójką na pace szarpnęło do tyłu.
Jechał za szeryfem, ale miał wątpliwości. Czy szeryf jedzie do szpitala? Czy jedzie tam na pewno? Od śmierci Toma nikt nie myślał o Kate, a w mieście pewnie o tym mówili. Cosmo był już niemal pewien, że ona znała lub rozpoznała tego napastnika. A my ją tam zostawiliśmy licząc na lokalnych stróżów prawa.
- A jak szeryf nie jedzie do szpitala to co? - Cosmo wyraził ten cień wątpliwości na głos.
Oby szeryf okazał się bardziej przewidujący od nich i zostawił jednego ze swoch ludzi w szpitalu na warcie. I że teraz jadą do niego.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 21:03.
|