Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2017, 22:23   #51
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację

To w pokoju leźcie dalej – odkrzyknął mężczyzna z kuszą, nie odrywając wzroku od ich broni. – No już, leźcie i łapy od broni, bo mam drażliwe – widać było, że był dumny z trudnego słowa – łapska.

Spotkanie okazało się całkiem nieistotne – Atanaj z Franzem na koniach, Martin i Wędeczka piechotą przeszli obok domostw i nic, zupełnie nic się nie stało. Jednak przygody polegają nie tylko na walce, nie tylko na ucieczkach po dachach, lecz także, jak się okazało, na napięciu towarzyszącym spotkaniom ze zwykłymi, nieufnymi chłopami, którzy mają przygotowaną kuszę i nie chcą, by ktoś ponownie spalił im domy. Tak już bywa.


Po jakimś czasie wzgórza wygładziły się, słońce grzało tak samo mocno, choć już z niższego położenia. Grupa rzucała przed siebie długie, poważne cienie. Ze wspomnień wiedzieli, że Verborgenbucht jest już niedaleko – może ze dwie godziny drogi? Mijali już dwa czy trzy razy jakichś wędrowców, więc kolejna grupa nie zwróciła ich większej uwagi. Jednak tamci z pewnością zwrócili uwagę na Franza, jeden z nich pokazał go palcem. Dało się jeszcze słyszeć:

- Kurwa, to on!

A następnie trójka piechurów, którzy znajdowali się w całkiem sporej odległości, rozpierzchli się – jeden na prawo, dwóch na lewo od drogi i zaczęli biec, jakby Franz miał być jakimś demonem z opowieści.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline