Cytat:
Napisał Komtur A ty myślisz że ludzie żyją dla wzniosłych idei? |
Tak.
Cytat:
Napisał Komtur Jestem ze wsi.
Chociaż armia uzbrojonych dzieciaków, to chyba jednak nie ta apokalipsa. Dzieci i starcy giną zazwyczaj w pierwszej kolejności i nie piszę tu o walkach między ludźmi, tylko o zanieczyszczeniach, chorobach i promieniotwórczości. |
Dzieci całkiem nieźle przystosowują się do nowych warunków. Jakby nie przystosowywały się to Północna Korea nieistniałaby od kilku dekad. Ludzkość jest potężniejsza niż zanieczyszczenia, choroby i promieniowanie.
Cytat:
Napisał Zombianna Inną jest właśnie permanentne wystawienie na bodźce osłabiające odporność i w rezultacie wycieńczenie organizmu, prze które ciężej przechodzimy najprostsze infekcje i o wiele szybciej je łapiemy. Rozkładamy się wtedy przy pierdołach, jakie zwykle przypłacilibyśmy może stanem podgorączkowym i tyle. Naiwne jest myślenie, ze mieszczuch przyspawany na co dzień do kompa, w chwili próby stanie się takim Mad Maxem, którego nie tyka choćby przeziębienie. Nikt na szczęście nie broni i nie nakazuje - każdy ma niby swój rozum, choć czasem czytając niektóre wypowiedzi zaczynam w to serdecznie wątpić - można wesoło hasać po radioaktywnych łąkach do czasu pierwszej zimy. Nagle okazuje się, że realnej rzeczywistości daleko do gry komputerowej - prócz zapasów amunicji potrzeba wody, jedzenia, zaplecza medycznego.
W co warto się zaopatrzyć na samym wstępie? W naturalne antyseptyki aby odciążyć organizm przynajmniej pod jednym kątem i nie osłabiać niepotrzebnie odporności. |
Warto hartować organizm. Ja hartuję, a wy najwyraźniej nie stąd nie jestem tutaj zrozumiany. Jak już pisałem: aktualnie nie potrzebuję zaplecza medycznego i później też nie będę go potrzebował. Może wam się to wydać śmieszne, ale takich psychopatycznych medyków jak Łowcy Skór jest znacznie więcej. Lepiej nie ryzykować - no chyba że i tak już się umiera to może nawet Łowca Skór będzie miał "gorszy dzień" i zamiast dobić to pomoże. W warunkach postapokaliptycznych jak już się umiera no to się umiera. Śmierć nie jest zła.
Cytat:
Napisał Zombianna Kolejna głupota. |
Nie napisałaś o poprzedniej. Jaka była poprzednia głupota? Ta o naiwności? Czy te teoretyczne teksty - w sumie fajne - o zdrowiu?
Cytat:
Napisał Zombianna Mieć broń, a umieć jej sensownie używać, to dwie kompletnie różne kwestie. Wbrew powszechnej wizji nauka nie zajmuje pół godziny i posiadanie gnata nie czyni z cywila strzelca (spojler: filmy kłamią) - wie to ktoś, kto choć raz zadał sobie ten trud i poszedł na strzelnicę. Poza tym co innego trafić w tarczę, co innego w ruchomy cel. Dochodzi też element psychologiczny, warunki pogodowe. Inaczej operuje się bronią, gdy na zewnątrz panują ujemne temperatury, trzęsą się dłonie i kostnieją palce.
Jak lubił powtarzać mój wykładowca od zarządzania kryzysowego - "wpierw giną cwaniaczki i idioci, którzy prócz gadania niewiele potrafią, lub za to gadanie właśnie". Stara, sprawdzona maksyma jak widać ciągle działa i ma się dobrze. Braki w elementarnej wiedzy niestety są powszechną przypadłością, niestety w memach nie znajdzie się odpowiedzi na wszystkie pytania, tudzież mądrości objawionej życia - taka tam niespodzianka |
Nie wiem o co ci chodzi ze stwierdzeniem "umieć jej sensownie używać" - znaczy jak chcesz jej sensownie używać? No bo umiem strzelać. Nie jestem snajperem, ale dałbym radę kogoś trafić z 5 metrów, a w sumie tyle mi wystarczy! Bliżej potraktuję dzidą, szablą, a w ostateczności nożem czy rożnem. Chyba że chodzi ci o bycie myśliwym i zabijanie zwierzyny z daleka - to rzeczywiście w ten - sensowny - sposób nie umiałbym wykorzystać broni palnej. Zresztą inna sprawa, że jakkolwiek sensowny to sposób to niezbyt. Lepiej nauczyć się strzelać z łuku. Coś tam próbowałem i w sumie lepiej mi idzie z bronią palną - łuk jest jednak cichszy i lepiej nim polować, gdy zależy na kamuflażu.
Cytat:
Napisał Grave Witch Wystarczy wziąć prosty przykład spaceru w deszczu i wietrze i tym co zwykle po nim następuje. |
Nie raz i nie dwa piłem alkohol w czasie ulewy i silnego wiatru (no, gdy jest wichura to lepiej schować się) i zazwyczaj nie mam przeziębienia. Kwestia przyzwyczajenia.
Cytat:
Napisał Leoncoeur Nie znajduję swojego organizmu jakoś wybitnie odpornym, ale ostatni raz leki brałem z 15 lat temu. Przeziębienie, grypa? Do lekarza idę i biorę L4, a recepta ląduje w koszu. Najbardziej skomplikowanym 'lekarstwem' na takie przypadłości stosowanym przeze mnie jest opakowanie chusteczek jednorazowych. Jednocześnie [tu ZUS proszę o nie czytanie] latam wtedy do drugiej pracy (bo tam L4 nie obowiązuje). Mróz, śnieg, deszcz? Zapalenia płuc nie zanotowano. |
A ja nie idę na zwolnienie. W ogóle nie idę do lekarza w takiej sytuacji.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - U Ciebie w domu wszyscy zdrowi? Nikt nie bierze codziennie żadnych tabletek? Bo jak ja tak pomyślę to prawie w każdym domu ktoś, coś bierze. Na serce, na nerki, na cukrzyce i inne takie mało postapowe dolegliwości. Więc jak biorą to chyba im to potrzebne. Mniej, więcej, pomocne, niezbędne, częściej, rzadziej ale jednak biorą. Różnie może być jeśli z jakiegoś powodu im się skończą i nie będą mogli wziąć następnych. U niektórych może nic lub niewiele. Ale u innych może być naprawdę ciężka sprawa. A są potrzebne teraz, w warunkach tego nowoczesnego, cywilizacyjnego komfortu i pokoju. Więc nie wiem czemu przy jakiejś katastrofie czy wojnie nagle miałyby przestać być potrzebne. |
Tak, wszyscy zdrowi i nikt nic nie bierze. Znałem kogoś kto dwa razy był u lekarza w ciągu 90 lat. Za drugim razem próbowano go zamordować, ale inni lekarze pomogli i wyzdrowiał. Nie brał żadnych medykamentów przez całe życie chyba że za takowe uznasz tanie papierosy. Twardym trza być, a nie mientkim.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - A tak. Tak słyszałem. Taki meyczny staroć. Trochę tej pajęczyny i pleśni i... No coś tam jeszcze... I jakoś się robi i już jest. Prościzna Ale jak z bombą atomową. Teoria znana od fizy w podstawówce. A ma ją kilka państ na świecie. Z penicyliną też. Proste mówisz? No ja w sumie nie wiem jak zrobić. Jestem co prawda tylko ciemnym blondynem. No ale mam wielu cwańszych od siebie i bardziej utytuowanych znajomych. I nie wiem czy ktoś z nich by wiedział jak zrobić tą prostą i oczywistą oczywistość. |
No masz rację. Może być trudno, a nawet można się zabić jakąś pleśnią i kredą. No, ale bez ryzyka nie ma sukcesu. Jak komuś potrzebny by był antybiotyk to i tak nie ma nic do stracenia. Choć ja to bym raczej przeszukał szpital i aptekę i miał spory zapas antybiotyków i morfiny.
Cytat:
Napisał Pipboy79 - Jeżeli te szpitale by przetrwały ten pożar, powódź, tornado czy co tam by miało się przydarzyć. Jeżeli ktoś nie zaopiekował się nimi wcześniej. No i jeśli ktoś znałby się na tym jak rozpoznać powiedzmy tą morfinę. O ile by była paczka blet z napisem tego czego szukamy to spoko. Ale leki często mają różne dziwne nazwy i nawet ten sam lek w różnych krajach inaczej się nazywa. Czasem chodzi o jakiś myk prawny czasem marketing czy jeszcze coś innego. Generalnie są jakies tam szasnę, że nawet majać morfinę czy to co nam potrzeba w ręku nie będziemy potrafili jej rozpoznać bez specowej wiedzy. Czyli wyprawa do szpitala znów musiałaby być z kimś kto się coś zna w temacie albo musielibyśmy zdobyć jakąś ściągę zamienników leków jak to coś mogłoby się nazywać albo zostaje brać do plecaka w ciemno i liczyć, że to będzie to co potrzebujemy a w domu czytać instrukcję i główkować czy brać czy nie. No chyba, że mielibyśmy fart i znaleźli dokładnie takie pudełko jakie potrzebujemy. |
Na oddziale onkologii tam gdzie jest najbardziej zamknięta szafka. Nie znam wszystkich nazw, ale obiło mi się o uszy: Oramorph, Morphini Sulfas, Fentanyl, Dolforin, Metadon, Bunondol. Nie wszystkie to morfina, ale działają podobnie.
Jakbym nie został "zbanowany" to później odniosę się do dalszych wypowiedzi. Z tymi ziołami to pewnie masz rację, ale to zależy od typu apokalipsy czy będzie żywność czy jej nie będzie. Raczej nie jadłbym ziół, bo to jak jedzenie trawy - w ostatecznej ostateczności.