Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2017, 13:25   #34
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Komtur Zobacz post
A ty myślisz że ludzie żyją dla wzniosłych idei?
Tak.
Cytat:
Napisał Komtur Zobacz post
Jestem ze wsi.
Chociaż armia uzbrojonych dzieciaków, to chyba jednak nie ta apokalipsa. Dzieci i starcy giną zazwyczaj w pierwszej kolejności i nie piszę tu o walkach między ludźmi, tylko o zanieczyszczeniach, chorobach i promieniotwórczości.
Dzieci całkiem nieźle przystosowują się do nowych warunków. Jakby nie przystosowywały się to Północna Korea nieistniałaby od kilku dekad. Ludzkość jest potężniejsza niż zanieczyszczenia, choroby i promieniowanie.
Cytat:
Napisał Zombianna Zobacz post
Inną jest właśnie permanentne wystawienie na bodźce osłabiające odporność i w rezultacie wycieńczenie organizmu, prze które ciężej przechodzimy najprostsze infekcje i o wiele szybciej je łapiemy. Rozkładamy się wtedy przy pierdołach, jakie zwykle przypłacilibyśmy może stanem podgorączkowym i tyle. Naiwne jest myślenie, ze mieszczuch przyspawany na co dzień do kompa, w chwili próby stanie się takim Mad Maxem, którego nie tyka choćby przeziębienie. Nikt na szczęście nie broni i nie nakazuje - każdy ma niby swój rozum, choć czasem czytając niektóre wypowiedzi zaczynam w to serdecznie wątpić - można wesoło hasać po radioaktywnych łąkach do czasu pierwszej zimy. Nagle okazuje się, że realnej rzeczywistości daleko do gry komputerowej - prócz zapasów amunicji potrzeba wody, jedzenia, zaplecza medycznego.
W co warto się zaopatrzyć na samym wstępie? W naturalne antyseptyki aby odciążyć organizm przynajmniej pod jednym kątem i nie osłabiać niepotrzebnie odporności.
Warto hartować organizm. Ja hartuję, a wy najwyraźniej nie stąd nie jestem tutaj zrozumiany. Jak już pisałem: aktualnie nie potrzebuję zaplecza medycznego i później też nie będę go potrzebował. Może wam się to wydać śmieszne, ale takich psychopatycznych medyków jak Łowcy Skór jest znacznie więcej. Lepiej nie ryzykować - no chyba że i tak już się umiera to może nawet Łowca Skór będzie miał "gorszy dzień" i zamiast dobić to pomoże. W warunkach postapokaliptycznych jak już się umiera no to się umiera. Śmierć nie jest zła.
Cytat:
Napisał Zombianna Zobacz post
Kolejna głupota.
Nie napisałaś o poprzedniej. Jaka była poprzednia głupota? Ta o naiwności? Czy te teoretyczne teksty - w sumie fajne - o zdrowiu?
Cytat:
Napisał Zombianna Zobacz post
Mieć broń, a umieć jej sensownie używać, to dwie kompletnie różne kwestie. Wbrew powszechnej wizji nauka nie zajmuje pół godziny i posiadanie gnata nie czyni z cywila strzelca (spojler: filmy kłamią) - wie to ktoś, kto choć raz zadał sobie ten trud i poszedł na strzelnicę. Poza tym co innego trafić w tarczę, co innego w ruchomy cel. Dochodzi też element psychologiczny, warunki pogodowe. Inaczej operuje się bronią, gdy na zewnątrz panują ujemne temperatury, trzęsą się dłonie i kostnieją palce.

Jak lubił powtarzać mój wykładowca od zarządzania kryzysowego - "wpierw giną cwaniaczki i idioci, którzy prócz gadania niewiele potrafią, lub za to gadanie właśnie". Stara, sprawdzona maksyma jak widać ciągle działa i ma się dobrze. Braki w elementarnej wiedzy niestety są powszechną przypadłością, niestety w memach nie znajdzie się odpowiedzi na wszystkie pytania, tudzież mądrości objawionej życia - taka tam niespodzianka
Nie wiem o co ci chodzi ze stwierdzeniem "umieć jej sensownie używać" - znaczy jak chcesz jej sensownie używać? No bo umiem strzelać. Nie jestem snajperem, ale dałbym radę kogoś trafić z 5 metrów, a w sumie tyle mi wystarczy! Bliżej potraktuję dzidą, szablą, a w ostateczności nożem czy rożnem. Chyba że chodzi ci o bycie myśliwym i zabijanie zwierzyny z daleka - to rzeczywiście w ten - sensowny - sposób nie umiałbym wykorzystać broni palnej. Zresztą inna sprawa, że jakkolwiek sensowny to sposób to niezbyt. Lepiej nauczyć się strzelać z łuku. Coś tam próbowałem i w sumie lepiej mi idzie z bronią palną - łuk jest jednak cichszy i lepiej nim polować, gdy zależy na kamuflażu.
Cytat:
Napisał Grave Witch Zobacz post
Wystarczy wziąć prosty przykład spaceru w deszczu i wietrze i tym co zwykle po nim następuje.
Nie raz i nie dwa piłem alkohol w czasie ulewy i silnego wiatru (no, gdy jest wichura to lepiej schować się) i zazwyczaj nie mam przeziębienia. Kwestia przyzwyczajenia.
Cytat:
Napisał Leoncoeur Zobacz post
Nie znajduję swojego organizmu jakoś wybitnie odpornym, ale ostatni raz leki brałem z 15 lat temu. Przeziębienie, grypa? Do lekarza idę i biorę L4, a recepta ląduje w koszu. Najbardziej skomplikowanym 'lekarstwem' na takie przypadłości stosowanym przeze mnie jest opakowanie chusteczek jednorazowych. Jednocześnie [tu ZUS proszę o nie czytanie] latam wtedy do drugiej pracy (bo tam L4 nie obowiązuje). Mróz, śnieg, deszcz? Zapalenia płuc nie zanotowano.
A ja nie idę na zwolnienie. W ogóle nie idę do lekarza w takiej sytuacji.
Cytat:
Napisał Pipboy79 Zobacz post
- U Ciebie w domu wszyscy zdrowi? Nikt nie bierze codziennie żadnych tabletek? Bo jak ja tak pomyślę to prawie w każdym domu ktoś, coś bierze. Na serce, na nerki, na cukrzyce i inne takie mało postapowe dolegliwości. Więc jak biorą to chyba im to potrzebne. Mniej, więcej, pomocne, niezbędne, częściej, rzadziej ale jednak biorą. Różnie może być jeśli z jakiegoś powodu im się skończą i nie będą mogli wziąć następnych. U niektórych może nic lub niewiele. Ale u innych może być naprawdę ciężka sprawa. A są potrzebne teraz, w warunkach tego nowoczesnego, cywilizacyjnego komfortu i pokoju. Więc nie wiem czemu przy jakiejś katastrofie czy wojnie nagle miałyby przestać być potrzebne.
Tak, wszyscy zdrowi i nikt nic nie bierze. Znałem kogoś kto dwa razy był u lekarza w ciągu 90 lat. Za drugim razem próbowano go zamordować, ale inni lekarze pomogli i wyzdrowiał. Nie brał żadnych medykamentów przez całe życie chyba że za takowe uznasz tanie papierosy. Twardym trza być, a nie mientkim.
Cytat:
Napisał Pipboy79 Zobacz post
- A tak. Tak słyszałem. Taki meyczny staroć. Trochę tej pajęczyny i pleśni i... No coś tam jeszcze... I jakoś się robi i już jest. Prościzna Ale jak z bombą atomową. Teoria znana od fizy w podstawówce. A ma ją kilka państ na świecie. Z penicyliną też. Proste mówisz? No ja w sumie nie wiem jak zrobić. Jestem co prawda tylko ciemnym blondynem. No ale mam wielu cwańszych od siebie i bardziej utytuowanych znajomych. I nie wiem czy ktoś z nich by wiedział jak zrobić tą prostą i oczywistą oczywistość.
No masz rację. Może być trudno, a nawet można się zabić jakąś pleśnią i kredą. No, ale bez ryzyka nie ma sukcesu. Jak komuś potrzebny by był antybiotyk to i tak nie ma nic do stracenia. Choć ja to bym raczej przeszukał szpital i aptekę i miał spory zapas antybiotyków i morfiny.
Cytat:
Napisał Pipboy79 Zobacz post
- Jeżeli te szpitale by przetrwały ten pożar, powódź, tornado czy co tam by miało się przydarzyć. Jeżeli ktoś nie zaopiekował się nimi wcześniej. No i jeśli ktoś znałby się na tym jak rozpoznać powiedzmy tą morfinę. O ile by była paczka blet z napisem tego czego szukamy to spoko. Ale leki często mają różne dziwne nazwy i nawet ten sam lek w różnych krajach inaczej się nazywa. Czasem chodzi o jakiś myk prawny czasem marketing czy jeszcze coś innego. Generalnie są jakies tam szasnę, że nawet majać morfinę czy to co nam potrzeba w ręku nie będziemy potrafili jej rozpoznać bez specowej wiedzy. Czyli wyprawa do szpitala znów musiałaby być z kimś kto się coś zna w temacie albo musielibyśmy zdobyć jakąś ściągę zamienników leków jak to coś mogłoby się nazywać albo zostaje brać do plecaka w ciemno i liczyć, że to będzie to co potrzebujemy a w domu czytać instrukcję i główkować czy brać czy nie. No chyba, że mielibyśmy fart i znaleźli dokładnie takie pudełko jakie potrzebujemy.
Na oddziale onkologii tam gdzie jest najbardziej zamknięta szafka. Nie znam wszystkich nazw, ale obiło mi się o uszy: Oramorph, Morphini Sulfas, Fentanyl, Dolforin, Metadon, Bunondol. Nie wszystkie to morfina, ale działają podobnie.

Jakbym nie został "zbanowany" to później odniosę się do dalszych wypowiedzi. Z tymi ziołami to pewnie masz rację, ale to zależy od typu apokalipsy czy będzie żywność czy jej nie będzie. Raczej nie jadłbym ziół, bo to jak jedzenie trawy - w ostatecznej ostateczności.
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem