Szybka jazda furgonetką nie należała do przyjemnych, kiedy siedziało się z kolanami podciągniętymi pod brodę żeby pozostała część grupy mogła się zmieścić na pace. Kelnerką bujało przy każdym podskoku, aż w końcu wczepiła się jedną ręką w ramię szturmowca żeby przy zakręcie nie wylecieć za burtę i nie wylądować twarzą w pyle drogi.
- Skoro my słyszeliśmy strzelaninę to szeryf też. Przyjedzie - odpowiedziała Cosmo siląc się na pewny ton, mimo całej masy wątpliwości. Ktoś pojechał dokończyć robotę, czy zdążą? I co z doktorem - napastnik zrobi mu krzywdę? Jak bez niego poradzi sobie Newport? - Pospieszmy się - wzdrygnęła się, odganiając ponure myśli.
__________________ A God Damn Rat Pack Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy... |