Wywiązująca się dyskusja była całkiem ciekawa, rzeczywiście gdyby nie ślady na plaży i stos rzeczy uznał by że są po prostu rozbitkami. Elf podszedł do wybrzeża po czym przykucnął wypatrując jakichś innych śladów wokoło stosu w końcu same się nie ułożyły choć biorąc pod uwagę że byli na plaży ślady były już dawno zatarte ale kto wie może coś dojrzy ? Przy okazji sprawdził swój puls i obejrzał swe dłonie sprawdzając czy ma jakieś objawy potwierdzające teorię o spisku i trucicielstwie...
-Nie wykluczone że prawda leży po środku, mogliśmy się rozbić bez żadnego podstępu i wylądować na tej plaży. Co wciąż zostawia nas z pytaniem kto lub co nas wyciągnęło na brzeg i zadało sobie trud by pozbierać wszystko w jedną kupę ? Był w tym jakiś cel ? No i najważniejsze gdzie się teraz podziewa, zna się tu ktoś na tropieniu ? - mówił spokojnym stoickim głosem, sytuacja była nieciekawa ale wpadanie w panikę lub złość raczej magicznie nie odwróciło by ich sytuacji. Byli teraz rozbitkami których powitało stadko padlinożerców oraz zagwozdka dotycząca tego co działo się na plaży nim się przebudzili. |