Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2017, 21:03   #3
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Douglas Garrett

Ostry dźwięk telefonu wyrwał Douglasa ze snu. Na ślepo wymacał przełącznik w ścianie, białe światło z imitującej okno płyty rozświetliło pomieszczenie. Otworzył klapke, wysunął antenkę, odebrał:
- Garrett, słucham... - kiedy ktoś z centrali nawijał kolejne szczegóły, starzejący się detektyw spojrzał na zegarek w ścianie modułu: 4:30. Kurwa.
po ostatniej informacji przerwał połączenie i biegiem zaczął się ubierać. Ciuchy, kamizelka, szelki, pasy kabury, torba na plecy. Zatrzasnął przesuwne drzwi od mieszkalnego sześcianu i ruszył w stronę windy. Zjazd z 56. piętra do podziemnego garażu trochę trwał. Garrett dopiero teraz dotknął jednego z przełączników za lewym uchem. Ciche klik i już widział w stereo. Na noc wyłączał implant, nie chcąc marnować akumulatora.

Wybiegł z windy, dobiegł do miejsca parkingowego, odpalił motocykl i ruszył so wyjazdu. machając dyżurnemu strażnikowi. Deszcz całkowiece przemoczył mu twarz, kiedy wyjechał na ulicę
I oczywiście pada, pięknie.
Starł wodę z wizjera. Motocykl to była tania azjatycka maszyna na alkohol, pracująca tak, jakby chciała ale nie może. Na pustych jeszcze ulicach rozwinął przyzwoitą prędkość. Nowy Jork był wielki. Douglas dojechał w ponad kwadrans, w czasie szczutu potrzebowałby conajmniej godzinę. Miał w dupie ograniczenia prędkości.

Ekipa już była. Wyłączył maszynę, potrzebł do grupy, podał rękę drugiemu detektywowi z wydziału. Andrew Moore. od powrotu 3 miesiące temu nie miał okazji żeby z nim popracować.
Pochylił się nad ofiarą, przelotnie obejrzał całe ciało, rozejrzał się po okolicy, zapamiętał położenie ofiary względem ulicy i budynków. Rana mało go interesowała, po sekcji i tak dostaną wszystkie informacje.
Zaczepiony przez koronera odwzajemnił entuzjazm:
- Pewnie, może wpadnę nawet na sekcję. O której będziesz kroił Jane?* Tylko nie mów że jak tylko wrócisz do prosektorium.
Wyciągnął telefon, szybkie połączenie z centralą. Rozłączył się.
- Anonimowe zgłoszenie 10 po czwartej, patrol 20 po czwartej. Hej Christoph - złapał jeszcze koronera - którzy z nich byli tu pierwsi? - zakreślił palcem łuk po stojących dookoła funktionariuszy patrolu.

Anonimowe zgłoszenie, anonimowa ofiara. Plus ewentualnie jak na razie anonimowy zabójca. Nie mogli poczekać do rana?

Andrew też siedział na telefonie
- Idę pogadać z patrolem, oni byli tu jako piewsi.

Pierwszy patrol, mogli zobaczyć coś więcej. obecnieokolica była zadeptana przez techników, a w kilku oknach mógł dostrzec zarysy ludzkich sylwetek. Cisi obserwatorzy akcji policyjnej. Brakowało jeszcze dziennikarzy, podtykających mikrofon pod nos. Douglas nie był w dobrym humorze, potrzebował kawy. Ale to później, wszystkie lokale i bary w okolicy jeszcze zamknięte.

Kawy.

*Jane Doe i John Doe - amerykanskie określenia na osobę o niezindentyfikowanej tożsamości
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline