Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2017, 21:35   #7
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Kyle Preston

Kobieta uniosła wzrok znad datapada, wyszczerzyła zęby w szerokich uśmiechu i stuknęła w komputer.
- Taki entuzjazm starczy za podpisy. Szkoda czasu na resztę papierologii. - schowała urządzenie w kieszeń i kiwnęła na obstawę.

Do Prestona podeszło dwóch żołnierzy; jeden obszukał go sprawnie, a potem pokazał ręką w kierunku drzwi. Kiedy strażnik wprowadzał go na kratownicę, Kyle usłyszał jeszcze że kobieta mówi coś - a potem z pomieszczenia za jego plecami dało się słyszeć nieludzki, bolesny krzyk i odgłos padającego na ziemię ciała. Kiedy zerknął za siebie, ponad ramieniem eskortującego go żołnierza zobaczył, jak dwóch "pancernych" wyciąga z pomieszczenia jakiś ciemny, bezwładny kształt i rzuca go bez ceregieli za barierkę, niczym worek śmieci. A potem następny.

Więcej nie widział, bo odeszli zbyt daleko pomostem - w dole widać było przesuwające się taśmociągi z urobkiem - i dotarli do świetlistych drzwi; kiedy wzrok więźnia przyzwyczaił się do ostrego światła, dostrzegł, że była to śluza prowadząca do promu, przycumowanego wewnątrz kompleksu. Wewnątrz pojazdu, na twardych ławkach, siedziało jeszcze kilka osób w więziennych kombinezonach. Reszta strażników oraz Zigg i Zack zjawili się po dłuższym czasie i przeszli naprzód; po chwili wizg w uszach i gwałtowny przyrost ciążenia upewniły Prestona, że na dobre opuszcza tą przeklętą planetę.

***

Zatrzymali się jeszcze na kilkanaście godzin na unoszącą się nad kolonią karną stacją orbitalną - najeżoną bronią i antenami ciemną, nieforemną bryłą metalu o przewrotnej nazwie Łaska - gdzie Prestona przepuszczono przez surową i zimną salę medyczną; lekarz był nieuprzejmy i burkliwy, automedyk miał swoje najlepsze lata dawno za sobą, a przy nawet najbardziej intymnych "oględzinach" cały czas asystował strażnik z odbezpieczona bronią, ale połatano go całkiem porządnie, wstawiając nawet kompozytowy ząb na miejsce ukruszonego. Miał też chwilę czasu, by wziąć prysznic i się ogolić, wydano mu też cywilne ciuchy - co prawda jakieś polimerowe standardy z fabrykatora, ale zawsze - i zmieniono ciężkie metalowe kajdanki na lekkie i dyskretne plastiki.

Potem zaprowadzono go do jakiegoś hangaru, usadzono razem z resztą podobnie "odświeżonych" więźniów, dano po energetycznym batoniku i kazano czekać. Na co, nie powiedziano; po kolejnych kilku godzinach strażnicy zaczęli dzielić więźniów na małe grupki i wyprowadzać; Preston znalazł się w grupie z wytatuowaną na twarzy, niebieskowłosą dziewczyną i chudym obcym, który miał trzy pary rąk i przypominał skrzyżowanie patyczaka z rozgwiazdą.

Opancerzeni żołnierze poprowadzili ich korytarzami do kolejnej śluzy; wyszli przez nią na mały terminal, na którym stał otwarty kontener transportowy. Strażnicy przykuli ich do umieszczonych w środku koi, a potem jeden z nich podszedł do leżącej najbliżej dziewczyny z automatycznym dozownikiem w ręku. Kiedy końcówka urządzenia dotknęła szyi więźniarki, jej ciało gwałtownie drgnęło, a potem równie szybko znieruchomiało. Preston był następny; zobaczył nad sobą lustrzany wizjer pancerza, chłodny dotyk metalu na skórze i po raz kolejny w ciągu ostatniego dnia ogarnęła go lepka ciemność...


***



Kiedy się obudził, otoczenie zmieniło się zdecydowanie na plus. Otaczały go pastelowe kolory, światło padające z dyskretnie zamocowanych lamp do złudzenia przypominało dzienne, powietrze pachniało świeżością i panowała przyjemna cisza, ubarwiona delikatnymi dźwiękami natury. Znajdujący się na jednej ścianie ekran wyświetlał kojącą oczy panoramę bezkresnych lasów.

Pomieszczenie było czymś w rodzaju samowystarczalnego modułu mieszkalnego dla sześciu osób, składającego się z dużego pomieszczenia, na którego jednej ścianie były łóżka, a naprzeciwko znajdowała się kuchnia. Środek służył za salon; oprócz tego były też drzwi prowadzące do dwóch identycznych korytarzyków; w każdym z nich znajdowała się łazienka i toaleta. Wszystko działało, w lodówce było jedzenie, w szafie spory wybór ubrań - tylko drzwi na zewnątrz nie chciały się otworzyć, a hologram komputera pokazywał obracające się powoli litery OFFLINE.

Preston był sam, choć zapasy przygotowano na więcej osób. Nie zauważył też żadnych urządzeń monitorujących, ale wystarczyło że chwilę krzątał się po pomieszczeniu, by wiszący pod sufitem ekran zamigotał i pojawiła się na nim wygenerowana komputerowo twarz młodej azjatki.
- Witaj, Kyle. - głos płynący z głośników był zadziwiająco naturalny - Jestem Xu Ji. Przez jakiś czas będziemy na siebie skazani. - jeśli miał być to jakiś słowny żart, wizualizacja nie dała po sobie tego poznać - Czy jest coś, w czym mogę ci pomóc?


Alsharan "Cyrulik" Ashtari

Na widok paczki papierosów, kobieta otworzyła lekko usta, jakby do pocałunku; papieros sam "wypłynął" z paczki i łagodnie poszybował między jej wargi; zapalniczka Cyrulika podążyła jego śladem, wysuwając się z jego kieszeni, otwierając się samodzielnie i przepływając w powietrzu, by odpalić Zigg papierosa... a potem wystrzeliła jak pocisk w kierunku Aslharana. Nie zdążył się uchylić, rozpędzony kawałek metalu walnął go w mostek, aż zadudniło i na chwilę odebrało mu oddech. Cyrulik poczuł, jak pod koszulą powoli rośnie mu solidny siniak.
- Bawisz się beztrosko z rzeczami, których siły nie pojmujesz. - powiedziała Zigg, powoli wypuszczając dym po tym pokazie - Znaleźliśmy cię przez przypadek; nie jesteś nawet w połowie tak ważny, jak by ci się wydawało. Miałeś po prostu szczęście, że Rudej się coś czasem sprzęga w mózgu i odwala takie fuszerki, jak zostawianie świadków. Albo to jest jej sposób na żartowanie sobie z nami... Kto ją tam wie. Ale Zack ma rację. Nie lubię marnować okazji, jak mi już ktoś je daje na tacy. - stuknęła papierosem o blat baru - Akurat szukamy ludzi z takim profilem jak twój. Czyli płotek z zapaćkaną kartoteką... i powiązaniami z Flotą.
- Prosty deal. - Zack zabębnił palcami o stół - Skoro tak bardzo chciałeś zamoczyć, to damy ci drugą szansę na spotkanie z twoją flamą. Może tym razem bez narkotyków. I jak się z nią już spotkasz i przeżyjesz, to nam o tym opowiesz, a my za to załatwimy twoją sprawę z Kartelem, Lotusem i innymi przyjemniaczkami, jakich spotkasz po drodze, a może nawet odpalimy ci jakąś małą dolę? Co ty na to?
- A jak się nie zgodzisz... - Zigg strzeliła papierosem, celując w jednego z leżących na ziemi trupów i trafiając go idealnie w dziurę po kuli - To dołączysz do tutejszego smutnego bilansu niesłusznie skatowanych niewiniątek. Za brutalność policji nie odpowiadamy, niestety...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 01-06-2017 o 20:17.
Autumm jest offline