Adolmus pokiwał tylko głową i westchnął wstając z stołka w karczmie, plan był dobry a teraz wszystko zależało od nich i woli dobrych bogów oby im sprzyjali w walce z siłami zła.
Kapłan najpierw zabrał się za uszykowanie bandaży i kawałków płótna, potem u wybadał u karczmarki czy w okolicy nie mają jakiejś zielarki - zioła i jakieś medykamenty też był by przydatne.
Następnie skierował się pomóc mieszkańcom, kopanie i pomoc przy drewnie co by nie mówić mimo że kulawy to młody kapłan potrafił pracować i to ciężko przynajmniej na coś przydał się surowa klasztorna dyscyplina.
Na niespodziewanie pojawienie się łodzi z krasnoludem, który najwyraźniej miał pilną sprawę do wójta, zaciekawiony ruszył za pozostałymi przy okazji trzeba będzie zająć się ranami krasnoluda.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |