Igor uśmiechnął się lekko i puścił dyskretnie sekretarce oczko. Następnie skierował swoje kroki wprost do biura Tracza. Co prawda, był trochę zawiedziony, ale jeśli się spisze i przegada biznesmena... Lisi uśmiech zawitaj w jego umyśle. Tak, miał nową motywację do działania!
Kiedy już znalazł się w środku i zamknął drzwi to równym, pewnym krokiem skierował się do zasiadającego za biurkiem Janusza.
- Pan Janusz Tracz? - zapytał dla pewności oficjalnym pewnym tonem podając rękę biznesmenowi - Miło pana w końcu poznać. Michał Zgorzelec, do usług.
Po tych słowach drobnym gestem dłoni wskazał na fotel przed biurkiem.
- Można?
Kiedy uprzejmości zostały wymienione i już zasiadł na swoim siedzisku to pochylił się w krześle w kierunku swojego interlokutora i powiedział dumnie.
- Nawet nie zdaje sobie pan sprawę jak ciężko się umówić na spotkanie. Długo czekałem, a sekretarkę muszę pochwalić. Nie dość, że atrakcyjna to do tego i bystra... naprawdę ma pan dobre oko.
Zaśmiał się lekko i gestem dłoni odpędził te myśli.
- Przejdźmy jednak do interesów. Rozumiem, że jest pan bardzo zajętym człowiekiem. Podobnie jak ja. Widzi pan... jestem między innymi ekologiem...
Zapadła chwila ciszy i już Tracz otwierał usta by coś powiedzieć, kiedy Thyrsus wszedł w niewypowiedziane słowo.
- Proszę się nie martwić. Z mojej strony nie będzie problemów. Wręcz przeciwnie! Chciałem panu pogratulować bardzo odważnej decyzji. Widzi pan, zalanie rowów melioracyjnych doprowadzi do zalania co najmniej jednej dzielnicy Warszawy i sporą część okolic, a to przysporzy się do rozwoju ptactwa wodnego i całej gamy innej fauny która od lat nie witała w te strony! Jako ekolog jestem pełen podziwu tak odważnego manewru. Jako biznesmen jednak zastanawiam się czy jest pan gotowy na grubo milionowe odszkodowania za utracone i zniszczone mienie zarówno ze skarg zbiorowych i indywidualnych...
Thearch'a pogładził się po głowie w geście zamyślenia.
- Developerka to intratna działka muszę przyznać... ale dochody ze sprzedaży są jednorazowe, a czynsze skromne. Do tego remonty, odnowienia elewacji, problemy ze ściągalnością... Zapewne myślał pan o czymś bardziej przyszłościowym i tu mogę pomóc. Jak bardzo podoba się panu stworzenie własnego małego Imperium, niemalże monopolu, które będzie się rozrastało z czasem i mnożyło dochody przy zachowaniu minimalnych kosztów? Początkowo zasięg lokalny, potem na województwo mazowieckie, potem Polska, a na końcu może i nawet eksport do naszych sąsiadów zza granicy?