Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2017, 10:40   #194
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Bill
- Co tam brachu? - usłyszał w słuchawce głos Godzilli. Gdy wyłuszczył mu w czym problem ten rzekł - Podrzucić cię mogę, ale motoru do KITTa nie damy rady skitrać. Na złomowisku mam pickupa, ale to z godzinę tam i z powrotem. Może zabunkruj motor gdzieś tam gdzie jesteś, a ja cię podrzucę do szefostwa. A jak załatwisz sprawę to kupimy koło i wymienimy na miejscu, albo wezmę go do warsztatu pickupem.

Michael
Wszedł do łazienki ostrożnie się oparł o zlew, by nie stłuc go pistoletem. Spojrzał w lustro i zamarł. Ktoś stał za nim, kobieta. Błyskawicznie odwrócił się i… nikogo nie zobaczył. Obrócił się ponownie, Najwyższa Wyrocznia Ratująca Dupę patrzyła na niego z lustra zamiast odbicia.
- Nie krępuj się, zrób to co miałeś zamiar zrobić. - spojrzała w kierunku sedesu. Dopiero teraz Michael uświadomił sobie, że problem może być większy niż do tej pory myślał.
- Jak długo to potrwa - potrząsnął ręka z bronią.
- Nie ma sztywnych reguł - odparła opierając się o ramę wewnątrz lustra. - parę godzin na pewno, potem będziesz musiał sobie odtrucie zrobić. Jeśli potrwa dłużej to albo zaryzykuj Magię by się… wysiusiać inaczej. Albo poproś kogoś o to.
- Miałeś dużo szczęścia, że cię nie załatwiło na amen. Aż się dziwie, że wróciłeś rozsądnie do domu. Starzejesz się, czy w końcu zacząłeś dorośleć?


Oliver
Z trudem przelazł przez mur. Zwłaszcza, że taszczył żelastwo na plecach. Zeskoczył w cieniu muru wewnątrz. Wszędzie wokoło walał się gruz i potłuczone szkło. Co dziwne mury i okna, które widział były całe. Okna były zakratowane, by pacjenci, nie porzucali leczenia bez konsultacji z lekarzami. Ruszył wzdłuż muru w kierunku wejścia. Dopiero tam zobaczył pierwsze oznaki walki. Ktoś wysadził drzwi granatem. Krok za krokiem z bronią w ręku zbliżał się do drzwi. Z wnętrza dotarł do niego dźwięk pojedynczego strzału i agonalny jęk. Ostrożnie wszedł do środka. Oprócz awaryjnego oświetlenia panował tam mrok. Tylko tyle światła co wpadało przez okno z latarni z parkingu przed Instytutem. Gdy się wsłuchał udało mu się usłyszeć jakieś poruszenia w głębi budynku.
 
Mike jest offline