Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2017, 22:40   #5
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Post wspólny

Deanna weszła do swojego pokoju. „Dziura, jakich mało” uznała, ale na ten moment lepsze to niż… niż nie wiadomo co. Rozmowa z recepcjonistą nie poszła dobrze. Zdziwiło ją to, zwykle tacy ludzi byli dość wylewni, ten zdawał się być niezadowolony, że zyskał klientów. Może to wina jej nowych kolegów? A może jej instynkt się stępiał?

Włączyła laptopa i wpisała krótką wiadomość do biura Guardians z prośbą o dossier jej nowych towarzyszy. Lubiła wiedzieć, z kim pracuje, jeśli nie mogła pracować sama. Weszła na chwilę do łazienki, a potem poszła na parking.

Pat wrzuciła torbę do swojego pokoju i szybko wydobyła z niej świeżą koszulkę. Była po całym dniu trasy i po prostu marzyła o kąpieli. Jednak ta musiała chwilę zaczekać. Wykonała szybki telefon do Alexa i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Nim minęło 5 min była na parkingu przed motelem.

Chris wyszedł zaraz za Pat chowając klucz od pokoju do kieszeni. Patrząc za dziewczyną wchodzącą do swojego pokoju zastanawiał się dlaczego tak krótko był młody i na co zmarnował ten bezcenny czas. Zastanawiał się też dlaczego Jo nie dał się wciągnąć w rozmowę o lokatorze spod 113 oraz jak poradzi sobie ta nowa szefowa w organizacji poszukiwań i obserwacji. Swoje 5 minut zużył na wygrzebanie z lodówki w samochodzie butelki gazowanej wody i kanapki z serem. Chłód z klimatyzacji zdążył już wyparować i robiło się w nim nieprzyjemnie gorąco. Siadł więc na podłodze z tyłu i jadł kanapkę, czekając na Pat. W tym krótkim czasie zaczęła go ogarniać senność.

Dziewczyna wyszła i widząc Chrisa ruszyła w stronę auta. Idąc odpaliła papieros, jednocześnie zerkając na swój pojazd.
- Cześć. To czekamy jeszcze na Deanne?
- Chyba już idzie
. - mruknął Chris wskazując na kobietę domykająca drzwi pokoju - Chodźmy.
Pat od razu ruszyła w kierunku stacji. Była ciekawa czy Thomas się też tam zaopatrywał. W sumie nie zawadzi zapytać.

Na stacji były tylko dwie platformy do tankowania, obie z najtańszym paliwem, bez diesla. Budka obsługi była nie większa niż sypialnia, ale dało się tam wejść. Bardziej przypominało to kiosk niż stację. Gazety, papierosy, trochę napoi i batoników no i doładowania na telefon. Pracownik, podchodzący pod czterdziestkę kudłaty mężczyzna o zniszczonych pracą dłoniach lekko podsypiał z podbródkiem opartym na piersi. Pat z zaciekawieniem rozglądała się po pomieszczeniu, by w końcu podejść do kudłacza.
- Dobry wieczór. Poproszę L&M zielone. - Wyjrzała przez okno na stację, dobrze, że jej pożyczone autko jest w benzynie.
- Warto by było gdzieś usiąść i przegadać sytuację - mruknęła Deanna, wyciągając cytrynową colę z lodówki. Położyła banknot 10 $ na ladzie.
- Brzmi dobrze. - Pat też zapłaciła. O Thomasa mogła też zapytać jutro.
Chris w tym czasie z pewnym niedowierzaniem oglądał dystrybutory.
- Nie ma diesla? - zapytał zaskoczony. Nie żeby bardzo potrzebował, bak miał pełny w połowie, niemniej wydawało mu się to dziwne. - Piwo jakieś będzie? Joachimowi bym coś postawił, bo to miły człowiek.

Sprzedawca jeszcze nic nie powiedział, przecierając zmęczone oczy. Bez słowa rozliczył Deannę za colę, Patricię za papierosy, na żadne z pytań Chrisa nie odpowiedział, wskazał tylko na lodówkę, a dokładniej na najwyższą półkę, z aż trzema rodzajami puszek z piwem. Oparł ciężko głowę.

Deanna pociągnęła łyk coli. Przesunęła resztki z banknotu w stronę sprzedawcy,
- Szukam mojego znajomego - zdjęcie pojawiało się na blacie obok monet. - Może coś brał u pana?
Mężczyzna westchnął ciężko spoglądając na Deannę niechętnie. Powoli wyciągnął jednak rękę i chwycił zdjęcie.
- Szlugi. Dużo szlugów kupował - pokiwał głową i oddał zdjęcie. - No i paliwo. Dużo tankował. Dobry klient. Niewiele gadał...
- Joachim, które zwykle bierze? Jestem mu winien przysługę
- zapytał Chris stając przed mnogością wyboru.
Sprzedawca znowu westchnął.
- Hotelarz? W życiu nie kupił czegoś innego niż gazeta czy paliwo - przetarł oczy i spojrzał na trójkę, jakby pytając czy mają zamiar coś jeszcze kupić, czy może jednak raczą mu dać spokój.
- Ostatnie pytanie, obiecuję - Deanna zrobiła przepraszająco - proszącą minę. - Mówił do Pana gdzie się wybiera?
- Jak wspomniałem, raczej niewiele mówił, a ja nie miałem interesu pytać. Ostatnim razem mocno się śpieszył więc i nie pytałem
- wzruszył ramionami.

Bones zapłacił za zgrzewkę pilsnera, który wyglądał najbardziej przyjaźnie dorzucił paczkę gum miętowych i bez większego przekonania rzucił - A diesel to najbliżej będzie gdzie? Plaster City? Otocillo? - rzucił nazwami.
- Na najbliższej stacji z dieslem według mnie - rzucił obojętnie wydając resztę.
- Faktycznie, stary, nie pomyślałem, żeby właśnie tam poszukać - uśmiechnął się do sprzedawcy zabrał piwo i ruszył za Deanną.
Pat przysłuchiwała się całej rozmowie. Gdy zobaczyła, że jej towarzysze wychodzą, ruszyła za nimi. Dopiero gdy była w drzwiach ją tknęło, zerknęła na sprzedawcę, trzymając już papieros w ustach.
- Przepraszam, jeszcze krótkie pytanko ode mnie. - Uśmiechnęła się niepewnie. - Jakie szlugi kupował nasz znajomy?
- Za każdym razem inne chyba… nie wiem kurwa trochę ludzi się tędy przewija!
- odpowiedział już wyraźnie oburzony.
- I tak dziękuję. - Pat pomachała mężczyźnie na pożegnanie i dołączyła do swoich towarzyszy przed lokalem.

- Chcemy usiąść gdzieś na mieście czy może skorzystamy z któregoś z pokoi hotelowych, by pogadać na spokojnie? - Spytała odpalając jednocześnie papieros.
- Jeśli chcesz palić, to wolałabym zostać na zewnątrz - Deanna spojrzała z ukosa na Pat. Zaraz jednak jej twarz rozpogodziła się: - Pytanie o markę fajek było trafne. Może sprawdzimy u Thomasa w pokoju.
- Po drodze wypalę papierosa. Jestem w stanie wytrzymać kilka godzin bez
. - Pat uśmiechnęła się, a jej papieros rzeczywiście szybko się kurczył.
- Możemy usiąść u mnie. Mi papierosy nie przeszkadzają. Ciekawy jestem, czy ten Jo nas obserwuje. Musi wiedzieć bardzo dużo na temat każdego kto tu się zatrzymuje. Nie wygląda, aby miał cokolwiek innego do roboty. - Chris poruszał się niespiesznie rozważając jaki powinien być los zakupionego właśnie piwa.
- Ok, może być u ciebie - zdecydowała Deanna. – Ale jak chcesz palić, Pat, to na dworze. - zatoczyła dłonią dookoła - To zadupie. Tutaj wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. Nasze przybycie nie ma szans pozostać niezauważonym. Z tego powodu wszelkie konspiracje są z góry skazane na niepowodzenie.
- Jeśli tak na to patrzeć, prawdopodobnie cała ta wiocha wie, gdzie zniknął Thomas
. - Pat wbrew wcześniejszym obietnicom sięgnęła po kolejnego papierosa.
- Czyli co do ogólnego zarysu się zgadzamy. Pytanie tylko co z tym zrobić? - Bones spojrzał na obydwie dziewczyny nieco zamyślonym wzrokiem. Ewidentnie liczył, że jakaś burza mózgów pomoże zbudować plan na nadchodzące dni. - Uprzejmość mam wrażenie nie jest ich mocną stroną. Pewnie nie tak łatwo będzie z tych ludzi cokolwiek wyciągnąć.
- Usiądziemy w pokoju i pogadamy.
- Pat zerkała z uśmiechem na swoich towarzyszy. - Zawsze mam wrażenie w takich miejscowościach, ze wszyscy mnie podsłuchują.
Deanna pokiwała głową: - Oraz patrzą zza firanek. To nie wrażenie, słonko. Tak po prostu jest na zadupiu.

Skierowali się w stronę pokoju zajmowanego przez Chrisa.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline